reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

Witam, wróciłam dzisiaj z urlopu, aż żal było wracać. Moje dziecko mogło sobie trochę "poszaleć", a teraz powrót do rzeczywistości i codzienności.
Od`jutra muszę zadbać o dietę, bo pozwoliłam sobie trochę na różne smakołyki i cukier podskoczył.
Muszę wam napisać, że przezyłam chwile grozy.
Na drugi dzien po przyjeździe, mój mąż z Anią wybrali się wieczorem na spacer nad rzekę a ja zostałam i gotowałam sobie mleko. Taki średni garnek zapełniony do połowy.
W kuchni akurat ktoś przygotowywał kolację i jak skończyli to weszłam, żeby wyłączyć to gotujące się już mleko i zamiast jak zwykle wyłaczyć tylko gałkę to chciałam od razu z prądu wyłączyć i potrąciłam garnek i obsunął się z palnika-trwało to kilka sekund, poczułam ból i zobaczyłam jak cała koszulka jest z mleka...Zdążyłam ją odsunąć z brzucha i zaraz zaczęłam robić okłady. Cała lewa strona brzycha była czerwona a w jedym miejscu już skóra zaczęła mi schodzić. Myślałam, że nasze wakacje skonczą się zaraz w tym drugim dniu wyjazdem do szpitala. Po kilku godzinach zobaczyłam że nie poparzyłam sobie na szczęście całego brzucha. Rano okazało się, że nawet mniej niż sądziłam. Dziękowałam Bogu, że nie wylałam całego garnka na cały brzuch, że miałam lużną koszulkę, która nie od razu przykleiła mi się do brzucha i że byłam pochylona lekko więc część spłynęła po tej koszulce. Bałam się pomysleć, co by było gdyby skończyło sie to inaczej...Mój maluszek musiał przeżyć razem ze mna tyle stresu...:-(

Nie jestem chyba w stanie nadrobić zaległości. Przeczytałam posty z ostatnich dwóch dni i chyba zaczynam panikować, że macie już przygotowanych tyle rzeczy.
Mnie czeka jeszcze kilka drobnych rzeczy do dokończenia w związku z remontem, potem sprzątanie i najgorsze to sprzątanie piwnicy, a tam jest wózek, wanienka i jak tego nie uporządkujemy to nie wiem co będzie...
Uciekam wykąpać Anie i sama już nie mogę się doczekać kiedy wskoczę do łóżka-jestem padnięta.
 
reklama
Witam się. dzień prawie zakończony..uff mały śpi i mogę trochę odpocząć:-)
widzę, że Dorotka wróciła, super, że wyjazd udany:tak::tak::tak:
Upssssssss zapomniałam ci odpisać:confused2::confused2::unsure::unsure::huh::huh::huh:
Karolina dawaj fotki wózeczka:-)
Asiek ale wyszła sumka:szok: Ja nawet nei liczę, bo chyba bym padła z wrażenia..tyle mam po Miśku a i tak ciągle costrzeba kupić. ciuszki mam, teraz jedzie paczka podpasek, wkładek, wanienka i takie tam i stówka nie moja:baffled: Jeszcze wózek muszę kupić przecież a to będzie wkosztowało:blink:
Gaja trzymam kciuki za wizytę!!! Mam nadzieję, że lekarka jednak wszystkei wątpliwości odwoła i napiszesz do nas z wieeeeeeeelkim uśmiechem:tak:
gizelka trzymaj się "kupy"!!!!!!!!35tc i tak sporo wytrzymała:tak:Jeszcze dwa tyg. by mogła przetrzymać malucha..

A co do esów szpitalnych, to założyłam wątek na te sprawy ale widzę, że i tak siętu wpisuje.......czyli co....usunąć:baffled::baffled::baffled::confused::confused::confused::confused:

Ja czuję sięcoraz lepiej, bóle i parcie na kroczę już tak nie dokuczają i nawet dzisiaj poodkurzałam:tak: Może wszsytko siejuż poukładało..oby
 
dziewczyny
jest zalozony watek szpitalny
co do smsow niech kazda wpisuje w nim,to szybko bedziemy wiedzialy co z ktora sie dzieje
Kerna nie usuwaj
tutaj komentujmy,a na nim niech bedą wszystkie smsy
 
też uważam żeby wątek zostawic..... może skrzacik nie zauważyła go...
zmykam kobitki zrobic kolacje memu lubemu bo zaraz wraca on z pracy :0
miłego wieczorka
 
fotki wrzucone na wątek zakupowo-wyprawkowy:-) a ja wykąpana już leze pod kocykiem.
Kerna nie usuwaj tego watku trzeba tylko dziewczyna przypomniec ze takowy istnieje.
Dorotko witamy po urlopie,już widze jaka opalona jesteś:-p
Anitas dobrze ze ta historia tak sie zakończyła,dziękowac Bogu:tak:
 
Dorotka, anitas_2 - witajcie!

Anitas_2 - nie dziwię się, że się zdenerwowałaś! Ale całe szczęście nic poważnego się nie stało, najedliście się tylko strachu. Trzeba cholernie uważać na brzuszek. Ja ciągle zapominam, ze jest taki wielki i często nim o coś zaczepiam. Jak mi dzisiaj powiedział mój B - nie przeciskaj się tak, pamiętaj, że nie masz już 60cm w pasie (przed ciążą też nie miałam ;-))

Asiek
- ja nawet nie liczę ile jeszcze nam potrzeba kasy, przez ten remont wyprawka stanęła w miejscu, ale będziemy musieli mocno zacisnąc pasa, żeby z tej wypłaty coś dokupić dla małej :-(

Olcia - mam nadzieje, że takie bóle się już w najbliższym czasie nie powtórzą!

Kerna
- fajnie, że już lepiej!

Ja dzisiaj też miałam wenę do pracy, chłopy dalej kończą dzisiejsze remontowanie - panele już ułożone, przykręcają listwy i montują szafę w przedpokoju. Ja w międzyczasie kilka razy sprzątałam mieszkanie - odkurzałam, 2 razy myłam panele, wyprałam firanki i zasłony w pokoju, umyłam okna i zawiesiłam je (czyste i wyprasowane). Musiałam kilka razy brać prysznic i teraz czuję zmęczenie, zaczął mnie pobolewać brzuch, ale jak się położyłam to chyba już całkiem przeszło.
 
fajnie Dorotka,ze wypoczełas,oplaliłas sie i nawdychalas jodu:tak:
idziesz juz na urlop czy jeszcze planujesz troche "powyrywac i poplombowac":-D
 
fajnie Dorotka,ze wypoczełas,oplaliłas sie i nawdychalas jodu:tak:
idziesz juz na urlop czy jeszcze planujesz troche "powyrywac i poplombowac":-D

nie no co Ty urlop zaczyna mnie sie z początkiem macierzynskiego
w poniedzialek raniutko jade ostatni raz do zakaznika do warszawy,a potem wracam na 15 do pracy troszke powyrywac i poplombowac bo stesknilo mi sie za gabinetem
 
reklama
ooo wrocily nasze urlopowiczki;) Dorotka i Anitas fajnie ze juz jestescie :)

ja wlasnie szykuje sie do wyrka bo dzisiaj nic nie robilam tylko jadlam..nie wiem jak mozna tyle w siebie wcisnac ale wiem ze pazernosc znowu wziela gore;/
milej nocy mamusie:*
 
Do góry