onionek
happy mama
Hejo
Gratuluje wizyty - synus zgrabniutki bedzie :-) Dobrze, ze z szyjka wszystko ok.
Biedulko, ale mialas przygode.. Nastepnym razem musisz isc na badanie z kims.
U mnie pogoda taka szara i bura, ze chodze spiaca po 12 h snu.. w sumie to lepiej, niz mialaby byc upaly i tym samym duchota nie do zycia.
Biore prysznic i podjade spokojnie autkiem do galerii na jakies malutkie, lekkie zakupki bo juz w chalupie wysiedziec nie moge - choc lekarz zalecil sie oszczedzac.
Buziaki i milego dzionka...
jestem..wrocilam z wizyty i musialam truskawy obrobic i zamrozic
a wiec tak..z synkiem wszystko ok..ginek robil usg a synus kopal hehe..wazy niecale 1000g. ja cisnienie ok,szyjka jaka byla taka jest ale nie wiem ile ma..nadal zamknieta wiec mam dalej uwazac na siebie..waze 52100 czyli od poczatku ciazy przytylam prawie 10kg a przez miesiac 2.5 hehe. i wkoncu dal mi skierowanie na ta glukoze..uff.
wracajac zajechalam do lumka i nakupilam ciuszkow
moje kochanie kupilo rybke i mamcia smazy na kolacje a ja juz czuje zapachy uwielbiam rybe prosto z jeziora..jak sie nie myle to lin a on jest smaczny
milego wieczoru
Gratuluje wizyty - synus zgrabniutki bedzie :-) Dobrze, ze z szyjka wszystko ok.
hej :-)
To ja szybko, bo mam dzisiaj zakręcony dzień i nie miałam czasu włączyć komputera. Przeczytałam Wasze posty, ale napisałyście ich tyle, że się nie ustosunkuje - bo na pewno kogoś pominę a tego bym nie chciała.
Gratulacje po wizytach - jak widzę, wszystkie udane a dzieciaki nam rosną, że hoho:-)
Ja dzisiaj rano pojechałam zrobić tą nieszczęsną glukozę 75. Rany, wypiłam to, usiadłam z gazetą i po jakiś 10 minutach odpłynęłam - zasłabłam, zrobiło mi się gorąco i walczyłam ze sobą, żeby nie zwrócić glukozy (nie wiedziałam gdzie mam w razie czego zwymiotować, a po 2 jak pomyślałam, że jutro musiałabym powtórzyć badanie, to zrobiło mi się jeszcze bardziej słabo). Położyłam się na ławce, koło mnie kilka osób do rejestracji do badań i w końcu podeszła jedna z pielęgniarek, które przechodziły i przerażona otworzyła mi okno i chciała zabrać na ginekologię. Mówiła, że jestem cała mokra i blada jak ściana i faktycznie jak dotknęłam włosów, to były mokre, cała reszta ciała zresztą też. Ale przeszło mi po kilkunastu minutach, pielęgniarka wracała co chwilkę sprawdzić, czy mi lepiej (jaka miła kobieta). Jeszcze jedna staruszka zapytała, czy wszystko w porządku, a kobitka z rejestracji wyszła do mnie gdzieś po godzinie i z taką skwaszoną miną zapytała "nno i jak się czujemy?". EH. Zadzwoniłam po mamę - mieszka niedaleko i przyszła ze mną posiedzieć do końca i zaprowadziła mnie do siebie. Okazało się, że wynik w normie - po 2 h 7.71 (norma <7.8) i jak zadzwoniłam do lekarki to powiedziała, że niby ok, ale będziemy musiały na wszelki wypadek powtórzyć w 32 tc.
Postanowiłam przejść na dietę dla słodkich mam, albo przynajmniej chociaż trochę ograniczyć rzeczy z wysokim indeksem glikemicznym, tak na wszelki wypadek, żeby dziecku nie zaszkodzić. Glukometr w domu mam, bo mój mąż jest słodki nie tylko z charakteru, więc jakoś to będzie ;-)
A co do wagi, to przytyłam przez miesiąc 2 kg, czyli 11 do przodu - myślałam, że będzie gorzej ;-)
Biedulko, ale mialas przygode.. Nastepnym razem musisz isc na badanie z kims.
U mnie pogoda taka szara i bura, ze chodze spiaca po 12 h snu.. w sumie to lepiej, niz mialaby byc upaly i tym samym duchota nie do zycia.
Biore prysznic i podjade spokojnie autkiem do galerii na jakies malutkie, lekkie zakupki bo juz w chalupie wysiedziec nie moge - choc lekarz zalecil sie oszczedzac.
Buziaki i milego dzionka...