reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

Widze, że z Dorotką rozpętałyśmy wczoraj burzę na temat L4 :tak:. Ja już się nie chcę wypowiadać na ten drażliwy temat - przemilczę.
Dorotko - dziś byłam na wizycie u gina i niestety powiem ci, że nie zmieniłam zdania o lekarzach. pomijając fakt, że pani doktor przyjechała godzinę pózniej niż ma dyżur, to oceniła u mnie tylko że 8 tydzień ciąży i tyle, za 4 tyg. dopiero mam zrobić usg i wtedy dopiero da mi skierowanie na jakieś badania ( przypomnę, że mam niezgodność RH, ale jej to chyba nie wzrusza) i jak tu leczyć się na kasę chorych - można, ale tylko wtedy, gdy jest się zdrowym. Może i młodzi lekarze, jak Ty przejmują sie pacjentami, ale ogólnie nie jest dobrze :-(
?
dzis to i ja widze,ale to bylo zupelnie nieswiadomie:tak::-)

wiesz co nie wiem co Ci poradzic,i juz nie mam zamiaru przekonywac Cie do swoich racji:-D,bo kazda z nas po trochu swoje racje ma:tak:,ale napisze Ci jak wygladala moja wizyta pierwsza--zrobil mi usg stwierdzil,ze to jest 6 tydz,a dolkadnie 5tc i 3 dni od ostatniej miesiaczki,na usg zobaczyl pecherzyk zoltkowy i juz cos tam malusiego tetnilo,dostalam skierowanie na morfologie,mocz i glukoze i mamy sie zobaczyc za 4 tyg ,czyli w 10 tc,ide rowno za ttydz,

wiesz jakos nie wiem ,ale po pierwszej ciazy na tym etapie co jestem,co wiecej mogl zrobic,albo ja za malo od gina wymagam tak u mnie to wyglada


poza tym nie to ze bronie lekarki,ale twoja gin spoznila sie 1 godz,a jak do mnie zapisy są na konkretną godz i pacjenci potrafią przyjsc 30min,1 godz pozniej,kiedy kto inny jest zapisany wymagają ode mnie zebym ich przyjela,to niby jak mam to zrobic,jednego na kolanach u drugiego posadzic

dlatego ja widze dwie strony--jako lekarz i jako pacjent
a jako pacjent tez czekam w kolejce do lekarza i to czasami dlugo,a jak w fartuchu wejde do kogos w przychodni to nie obejdzie sie od zlosliwych komentarzy ludzi
 
reklama
saly serio taka jazda o dziecko...noż...Dobrze, że ty masz poukładane wszystko na właściwym miejscu.
 
Ostatnia edycja:
Pysia, ja też należę do osób dla których rodzina jest najważniejsza, ale tak mi się życie poukładało, że za rodzinę mogę uznać tylko tę , którą stworzyłam . Pewnie, że czasem żal mnie skręca jak widzę babcie z wnuczkami na spacerkach, ale z drugiej strony ja i tak mam dużo od życia.
Po tekście mojej matki ponad 2 lata temu " coś Ty głupia narobiła" i braku zainteresowania wnuczką w ciąży i po narodzinach dla mnie sytuacja jest jasna. Tej Pani nie ma. Czasem boli, ale w gruncie rzeczy mniej niż szpile które potrafiła wbijać.
U Ciebie jest jeszcze nadzieja, że gdy mama upora się ze swoimi problemami a dzieciątko będzie już komunikatywne w brzuszku( będzie kopać) to babcia zwariuje na jego punkcie. A jeśli nie??? To przykre, ale świat będzie toczył się dalej, dzieci będą rosły , rozwijały się a Wy będzieci mieć z nimi swoje smutki i radości.
Niestety życie nauczyło mnie, że czasem bliźsi potrafią być przyjaciele niż rodzina. Ale chyba najważniejsze jest , żeby mieć wokół siebie kogoś kto będzie dzielił Twoje radości i smutki i wspierał. A że w tych relacjach czasem nie ma więzów krwi? Tym lepiej świadczy to o bliskich , bo chcą , a nie muszą;-)

Świat jest pełen idiotyzmów i podłości. Nie raz czuję się jakbym dostała obuchem po głowie kiedy na ulicy mój teść przechodzi na drugą stronę chodnika, bo widzi, że idę z wózkiem...Ale są też gorsze problemy na świecie. Póki mamy zdrowe dzieci i nasze zdrowie pozwala nam na opiekę nad nimi nie mamy na co się skarżyć

no to jakbym swoja historie czytala, tylko moja mama niedosc,ze ciagle robila mi sceny jak ja bylam w ciazy, potem sie troche intersowala Nadinka,ale pojawil sie jej facet i teraz...:cool:porazka to malo,rodzice m,czekaj na wnuki od siostry m, ale okazalo sie,ze ta nie moze miec dzieci:-(nibykochaja Nadinke ale pomocy - zero zero zero:baffled:
 
Haszi, ano niestety. Najgorsze dla mnie jest to, że kiedyś Hania będzie wystarczająco dużą dziewczynką i zapyta dlaczego babcia jej nie kocha...Ale ma kochających rodziców , drugą babcie, która zwariwała na jej punkcie( moja teściowa) i przyszywanego dziadka. Oraz mnóstwo przyszywanych kuzynów z którymi się wychowuje. Nie wiem czy to dużo czy mało. Ale całkiem niezły punkt wyjścia. A że mnie się marzy 3 dzieci to może samotna nie będzie w życiu....

A teraz dla rozładowania atmosfery opowieści z serii : kreatywna Hanna. Wstało dziś moje szczęście ale wydało z siebie radosny śpiew i zamilkła zanim zdążyłam wstać z łóżka. Nasłu****e...ale cisza. Myślę sobie , e zasnęła jeszcze. Po 1,5 godziny panna już na dobre zawezłała mnie na audiencję. Wchodzę....a tam apokalipsa. Hania rozebrała się z piżamki i pieluchy, wysmarowana cała własną kupką właśnie lepi kuleczki kupne. Pościel umazana, szczebelki łóżeczka również, Hania ma kupę na pysiu ale jak w tym szczęśliwa, jaka dumna z własnej pomysłowości. Po wykąpaniu małej, odgruzowaniu pokoiku, rzuceniu sciery z lenorem na kaloryfer żeby zabić fetorek doszłam do wniosku że pomysłowe mam dziecko i nawet się cieszę , bo młoda pokazała , że jak chce to potrafi się sama rozebrać, czuje jak zrobi kupkę...więc nic tylko się cieszyć że powoli zbliżamy się do odpieluszkowania. Ale odruchy wymiotnego na widok " pociechy" nie opiszę tutaj biorąc pod uwagę nadszarpnięte mdłościami żoładki towarzyszek niedoli:-D:-D:-D

Jak widać Kerna, to był ogólnie rzecz ujmując gówniany dzień:)
 
Ostatnia edycja:
\Hej dziewczynki.
Wlasnie z pracy wrocilam i bede nadrabiala o czy mbyla mowa;-)
Wracjac jeszcze do tematu L4 to dzisiaj w pracy dawali grafik na luty, a ja nie dostalam. Kierowniczka powiedziala ze jakmi zwolnienia nie da to wtedy sie bedzie martwila:tak:
Wiecie, fajnie ze w ten sposob podchodza i nie musze sie martwic, a ze firma swiatowa i kilkaset osob w jednej filii zatrudnia wiec nie robie im problemu
 
Ja po mału mykam do łóżka.
Mam dość na dziś.
Gdybym mogła powybijałabym cała porcelanę w domu ,aby sobie ulżyć.
Zawsze w złości chodziłam rąbać węgiel do piwnicy, ale teraz to odpada,
prawie wszystko odpada, aby jakoś pozbyć się negatywnych emocji.
Miłej i spokojnej nocy dla was i fasolinek, oraz aby każdy kolejny dzień był lepszy od tego co właśnie mija:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:
 
napisze Ci jak wygladala moja wizyta pierwsza--zrobil mi usg stwierdzil,ze to jest 6 tydz,a dolkadnie 5tc i 3 dni od ostatniej miesiaczki,na usg zobaczyl pecherzyk zoltkowy i juz cos tam malusiego tetnilo,dostalam skierowanie na morfologie,mocz i glukoze i mamy sie zobaczyc za 4 tyg ,czyli w 10 tc,ide rowno za ttydz,

wiesz jakos nie wiem ,ale po pierwszej ciazy na tym etapie co jestem,co wiecej ...
No widzisz,a ja byłam już na wizycie 2 razy i żadnego skierowania na badania, jedynie to usg i będę już w 11 tc jak będę je robić. Tak naprawdę to jeszcze nie usłyszałam od niej, że jestem w ciąży...
Gdyby to była 1 ciąża to już szalałabym z niepewności i pewnie poszłabym prywatnie..
Ale powiem Ci ze po wczorajszej naszej dyskusji dziś stanęłam w obronie lekarzy , gdyż starsze panie dyskutowały w poczekalni u ginekologa. No bo traktowanie, traktowaniem, zostawiam ten temat, bo to zalezy od lakarza i jego podejścia do zawodu, ale przyznasz że to paranoja, żeby kobieta urodzona w 1951 pierwszym mogła zrobić cytologię za darmo, a ta z 1950 już nie...Całe życie odprowadzała składki. Tylko że to nie lekarze o tym decydują, a opinie idą na ich konto.. niestety..
 
A teraz dla rozładowania atmosfery opowieści z serii : kreatywna Hanna. Wstało dziś moje szczęście ale wydało z siebie radosny śpiew i zamilkła zanim zdążyłam wstać z łóżka. Nasłu****e...ale cisza. Myślę sobie , e zasnęła jeszcze. Po 1,5 godziny panna już na dobre zawezłała mnie na audiencję. Wchodzę....a tam apokalipsa. Hania rozebrała się z piżamki i pieluchy, wysmarowana cała własną kupką właśnie lepi kuleczki kupne. Pościel umazana, szczebelki łóżeczka również, Hania ma kupę na pysiu ale jak w tym szczęśliwa, jaka dumna z własnej pomysłowości. Po wykąpaniu małej, odgruzowaniu pokoiku, rzuceniu sciery z lenorem na kaloryfer żeby zabić fetorek doszłam do wniosku że pomysłowe mam dziecko i nawet się cieszę , bo młoda pokazała , że jak chce to potrafi się sama rozebrać, czuje jak zrobi kupkę...więc nic tylko się cieszyć że powoli zbliżamy się do odpieluszkowania. Ale odruchy wymiotnego na widok " pociechy" nie opiszę tutaj biorąc pod uwagę nadszarpnięte mdłościami żoładki towarzyszek niedoli:-D:-D:-D
Taka historia dziś była potrzebna, bo cos ponuro się tu u nas zrobiło, bardzo ponuro ,aż przykro... ;-) Jutro będzie nowy dzień. dobranoc dziewczynki
 
reklama
Olgadom te testy na przeciwciała robi się później chyba przy okazji badania krwi.
U mnie też 2 razy najpierw badali i kazali przyjść next time na usg. Tym razem miałam od razu ale ze wzgl. na bliznę. No i zlecenia na kilka podstawowych badań dostałam.

Saly aaaaaaaa. Moj takiej akcji jeszcze nie zrobił:-D.
Co do odpieluchowania to niestety u nas sprawa odległa. Ostatnio próbowałam cały dzień bez pampersa-mały zupełne nocnika nie kuma. Może kupie mu jakiś fajniejszy:-) W przyszłym tygodniu przyjdą do nas pieluszki wierazowe-podobno po nich łatwiej odpieluchować.
Babcią się nie przejmuj to jej strata.

Acha i motyw optymistyczny.
Wygraliśmy 4 w totka. Kupon puszczony 7 stycznia wtedy dowiedzieliśmy, że jestem w ciąży.
Dodam, że tarot nam wywróżył dzidzie, kasę, prosperity i wszystko co najlepsze. I mii i mojemu m to samo. ;] Wieże że wszystko się spełni a to będze piękny rok.
 
Ostatnia edycja:
Do góry