Cześć mamusie, proszę przekazać swoim brzuszkom życzenia wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka :-)
O ile mi wiadomo, to nie idzie z automatu - musisz w ZUSie złożyć jakiś papier, żeby płacili Ci na konto, bo inaczej po prostu listonosz będzie przynosił kaskę.
Ja w każdym razie po pierwszej takiej wizycie listonosza składałam jakieś papiery (no... prawdę mówiąc zrobiła to za mnie kadrowa w firmie, w każdym razie coś tam się wypełnia z podaniem numeru konta i dopiero wtedy mogą na konto przekazywać).
A jeszcze jest druga sprawa, wielkość firmy w jakiej pracujesz. Jeśli firma zatrudnia (o ile się nie mylę) do 20 osób, to po pierwszym miesiącu zwolnienia płaci już ZUS. Jeśli powyżej 20 osób, to cały czas dostajesz kasę normalnie od swojej firmy, a oni się później jakoś z ZUSem rozliczają.
Hehe, a wiesz, tak mi się to ślicznie kojarzy z Warszawą - mało tu rodowitych Warszawiaków... Nawet mamy tu takie powiedzenie, kiedy miasto pustoszeje np. na długi weekend - mówi się, że "Warszawa wyjechała do domu"
Ja wiem dziewczyny, że mało tu piszę ;-)i właściwie odzywam się tylko po wizytach. Żeby tradycji stało się zadość, chciałam się pochwalić dzisiejszą wizytą
byliśmy dziś na USG 4D, wszystko z dzidziem jest w porządku, synek pozostał synkiem - na dodatek mamy piękne zdjęcie jajec z siurkiem
pokazał nam ślicznie wspomniane klejnoty, pokazał nóżki, plecki, brzuszek, rączki, tył głowy i uszko prawe... niestety buzi nie chciał pokazać nawet przez moment :-(za to cały czas fikał i wiercił się, aż się lekarka śmiała co on tam wyprawia. Wiercipięta po tatusiu, on też nie umie spokojnie usiedzieć na miejscu, ja się zawsze z małża śmieję, że ma ADHD.
Miesiąc temu mały był ułożony główkowo, teraz niestety miednicowo :-( ale jak wiadomo jeszcze może się obrócić i taką mam nadzieję. Pomiary wszystkie są w normie, wiek ciąży wyszedł dziś idealnie zgodny z terminem OM ;-) a junior waży ok. 992g. Jednym słowem rośnie ślicznie i oby tak dalej
A ja teraz wiem, że to co próbuje mi od niedawna wepchnąć pod żebra, to rączka, a nie noga...
Trzymam kciuki za Was wszystkie (zwłaszcza te "problemowe") i życzę dużo zdrówka i spokoju. Uciekam na serniczek czekoladowy z wiśniami