Pysia, Ty sie nie wygłupiaj...co się stało? Pisz tu z nami, podobnie Gizelko- jesteście tu bardzo ważne ! I ja się bardzo z Wami zżyłam, i jestem przekonana że inne Mamuśki także. Gizelko, i dobrze że dzielisz się tym co boli, nie ma nic gorszego niż tłąmszenie tego w sobie. Warto jednak czasem wysłuchać różnych poglądów, czasami taki mały prysznic działa cuda, wiem to po sobie, chociaż bywałam obrażalska, że hej. jak pewnie już sobie pisałyśmy, osoby współuzaleznione są bardzo wrażliwe na temat opinii o sobie, mnie długo zajęło wyzbycie się tej przykrej dla mnie i niszczącej przypadłości. Brać to na klatę i albo olać, albo wziąć dla siebie, czasami to cenniejsze niż głaskanie. Oj znam To Skarbie. Wykreowałam się na ofiarę losu i nic nie zmieniałam, chetnie za to lubiłam byc pocieszana i głaskana, bałam się słowa krytyki, innej opinii niż moja. Lata mi to zajęło, ale ufff zeszło ze mnie :-) trzymaj się Gizelko, i nie bocz się na nas, Tosia nie miała złych intencji. Przynajmniej ja tego tak nie odebrałam. Lubię Cię , wiesz
Odpocznij, ale wracaj, no, no! :-)
Witaj Wiktorio, fajnie że dotarłaś na wątek główny :-)