reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

Witam brzuchatki! jak tam dzisiejszy dzień dziecka? przygotowujecie coś dla swojego bąbelka w brzuszku? mój mężulek mówił o jakiejś niespodziance, ciekawe co on wymyslił.

Pysia nie martw się na razie tą wagą, gdybać to sobie lekarz może, a wszystko się okaże dopiero jak naprawdę małą zważy. Ja nie słyszałam o takiej teorii,że każde następne dziecko rodzi się większe :confused:
 
reklama
Pysiu uszki do góry, będzie wszystko w porządku.

Onionku, bidoku strasznie długo cię to przeziębienie trzyma. Powodzenia na wizycie.
U nas też jakieś dziwne rzeczy przed domem robią, hałasują i kot mi się boi wyjść:-D.
Kasiona ja też mam 10 kg do przodu i to z jedną dzidzią. Też mi wszystko poszło w brzuch i piersi( aż się chłopy na ulicy oglądają bo rozm f przy moim wzrożcie zwraca uwagę :). Pytała lekarza czy to nie za dużo ale powiedział, ż enie ma się co martwić, bo jestem szczupła więć jest ok.

A ja sobie i dzidzi właśnie podnoszę poziom serotoninki ciachem :)
 
Hej Dziewczyny , jestem już po dużej lufce- czyli po wypiciu 75 gram glukozy. Dziękuję za trzymane kciuki i słowa pocieszenia co do diety- to fakt, ja także widze tutaj małe plusy. Narazie małe, ale z czasem moga być całkiem duże te ujemne kilogramy ;-)
Wyniki z glukometru (te pierwsze ) mam takie :
na czczo- 89
po 1 h- 178
po 2 h- 150
Czyli nadal sporo, czeka mnie wizyta u diabetologa, ale najpierw ide z tym dzisiaj do mojego lekarza, nie działa dalej.
Dzisiaj po wypiciu tego ulepka, już po godzinie zrobiło mi się słabo, masakra. Musiałam dzwonić po mojego P, bo bym sama autem nie dojechała na uczelnię do Katowic, a potem do domu. Lektorat zaliczyłam na 5, hmmm to znaczy przepisali mnie ocenę z poprzednich studiów. ;-) Ale już jeden problem z głowy.

ONIONEK, LILU, Agim
TRZYMAM KCIUKI ZA WIZYTĘ!!! i łączę się z Wami w tremie, bo sama dzisiaj idę z wynikami :-D
Gizelko, ja napisze podobnie jak Tosia. Nie przesadzaj Kochanie, ja na dzisiaj w zasadzie 3/4 rzeczy to ciuszki używane, jedynie wanienka i skarpetki nowe, a wanienka wygrana w konkursie- pamiętacie? :-D Wóżek tez kupię używany i wcale nie mam z tego powodu kompleksów, a zaoszczędzone pieniążki wolę wydać na inne ważne dzidziusiowe sprawy, a tych się zawsze nazbiera w trakcie.
Ja bym się nie obraziła, jak by tak tesciowa wybrzydzała, że chcę stary wózek a Ona nowy--- a niech kupi nowy, jeśli ma tylko chęci i możliwości, proszę bardzo :-) Tak do tego podejdz, i Skarbie prosze nie miej kompleksów,swoją miłością możemy dać dziecku wiele więcej niż nowy wózek czy ciuszek. Miłość to wyprawka na całe życie, niezastapiona, jedyna, niepowtarzalna :-) Głowa do góry Gizelko, będziesz kochaną Mamusią :-*
Witam ,za oknem zimno i leje w taka pogode to nawet kawa nie smakuje...
GIZELA !!!! jak ja Ci dam zrywanie jagod to ...*&%*$*&$ !!!!!!
Wiecie co, tak mi się na wspominki zebrało czytając o zbieraniu jagód. Lubię to zajęcie, bo uwielbiam las. Ale dla ciężarówki to raczej tylko rekreacyjnie na chwilę takie zajęcie.

Wracając do wspomnień.

Niemal każde wakacje gdy syn był mały - 3-7 lat, wyjeżdzaliśmy do mojej rodzinki w zachodniopomorskie . Tam króulują piękne lasy i wielu ludzi w czerwcu już sprzedaje jagody przy drodze. Często syn, tak bardzo chciał już zasmakować jagód, ze zanim sami zbieraliśmy to kupowaliśmy juz po drodze słój tych pyszności. Ale pewnego lata coś jagody były późno, nie było widać sprzedających....Ale jak to przy lasach i głównych drogach, pracuja tam Panie zarabiajce swoim ciałem, tzw Panie Tirówki. Mój syn przez okno samochodu wypatrzył , że na skraju lasu stoją jednak Panie...i koniecznie kazał nam się zatrzymywać , że by kupić jagody. Ciężko mu było wytłumaczyć, że jagod nie mają, oferują inne owoce, ale nie są to jagody. Płakał całą drogę do celu, i skarżył się, że stały Panie Jagodzianki a tata z mamą mu nie chcieli kupić. Śmiechu było w całej rodzinie, do dzisiaj opowiadamy to sobie jako anegdotkę, i syn lubi te wspomnienia. A Panie o najstarszym zawodzie świata to już JAGODZIANKI :-)
Dobrego popołudnia i wygłaskajcie i wycałujcie Wasze dzieciaczki i te w brzusiu i te starsze :-)
 
Co ma być to będzie grunt, aby mała była zdrowa.
Narazie wsio ok.Kopie co chwila jak szalona i mi żyć nie daje hi hi
Dziś znowu o 5 rano urządziła sobie maraton.
 
Witam was kochane brzuszki.
Mi niestety nie poszło na glukozie. Na czczo miałam 90 po godzinie 136 ale po 2 to już nie wiadomo bo oddałam cały ten ulepek. Lekarz kazał mi przez tydzień monitorować cukier i zobaczymy czy będzie dietka czy nie. A za 3op. pasków i glukometr zapłaciłam 3grosze. Tak to ja moge płacić zawsze w aptece.
Teraz zmęcze śniadanie i ide spać bo od tej glukozy boli mnie głowa.

Gizelko biedna ty jesteś. Kurcze tak być nie może żebyś w tym cudownym czasie miała cały czas pod górke. Ja pogadam z Mężem i może damy rade ci jakoś pomóc.

Trzymam kciuki za wizyty!
 
Gizelko nie martw sie takimi rzeczami! ja sama kupuje ciuszki w lumpeksie bo mozna trafic naprawde malo uzywane a jak tanio:) kupie tylko kilka sztuk nowych..co do wozka gdybym mogla tez kupilabym uzywany ale moj E uparl sie na nowy bo to pierwsze dziecko i moze jeszcze kiedys sie przyda dla drugiego:D Tosia ma racje piszac ze przesadzasz i nie gniewaj sie ale mysle ze kazda z nas ma jakies problemy mniejsze czy wieksze ale grunt to byc dobrej mysli i nie zalamywac sie bo dziecko czuje emocje!

Skrzacik widze ze nie dalas rady z ta gluzkoza..hmm..a ja puki co nie mam skierowania od mojego gina i zastanawiam sie czy wogole mi da!!!
 
Skrzacik 136 to jeszcze w normie podobno , ja miałam 130 więc nie wiele mniej
a te paski to mój tato tez kupuje w takiej cenie :-D:-Dostatnio tez wymieniał glukometr nie pamiętam jaka firma ale teraz taki zgrabniutki ma granatowy i specjalny przyrząd z iglą:tak:

ja po obiedzie wybiore sie popłacic rachunki swoja drogą ciekawe kiedy przyjdzie kasa z zusu :wściekła/y:
 
calineczko gin był zadowolony z tych dwóch wyników ale nie dało sie zrobić tego po 2 godzinach i on ma pokazać ewentualny problem z cukrem więc stąd glukometr. Ale nie spodziewałam sie że tak mi sie uleje. Wypić wypiłam ale jak tylko wyszłam na dwór z Mężem to nie dałam rady zatrzymać wymiotów. Jak tylko weszłam do domu była powtórka.
A pies to drapał moge sie kłuć w brzuch to i w palce też.:-)


 
HEY
A JA DZIŚ dzień- pidżamowy, od rana w łóżku, mam lekkiego stresa bo mojemu M mieli dziś przedłżać umowę na stałe i co się z tym wiąże -podwyżka, mój mąż powiedział,że jak mu nie dadzą takiej jak chce to rezygnuje z pracy:szok: a ,że mała suma to nie jest to się trochę obawiam, w ciąży z mężem na bezrobociu, a on taki troszkę w gorącej wodzie kąpany, no nic zobaczymy...
Apropos kaski też się zastanawiam kiedy mi przeleją gotówę na konto, no chyba też ZUS bo już trzeci miech prawie na zwolnieniu jestem, ktoś się orientuje w tym temacie?
 
reklama
Chyba zwariuje! Moi sąsiedzi (wynajmują mieszkanie nad nami) albo imprezują, albo zamykają psa w łazience i pół dnia wyje, albo robią remont (jeden skończa, kolejny zaczynają). Od rana potwornie się tłuką - chyba zbijają płytki, wiercą - oszaleć można. Głowa mi pęka, zaraz się ewakuuję z domu, czekam aż mąż wróci z pracy. Już dawno bym gdzieś poszła, ale tak pada, że stwierdziłam, że wytrzymam, w końcu zrobią sobie przerwę... ale nie, EH!
 
Do góry