dziewczyny pocieszaciem mnie )))) kiedys jak tu zagladałam to pogłebiła sie moja wagowa depresja. bo np. ktoras pisała ze jej 3 kilo został do zrzucenia. A dzis wreszcie sie normalnie czuje. waze 72 kg. jak wyszłam ze szpitala było 74. nie chudne i nie tyje choc raz miałam powrót do 74 kg. cwiczyc sie nie da przy dwójce, no i moze troche sie nie chce . nie jesc sie nie da bo odkad karmie to mam wilczy apetyt. staram sie jesc mniej ... bez napadów obzarstwa... zobaczymy co z tego wyjdzie.
reklama
mamolka
Fanka BB :)
A mnie to musi ktoś mocno kopnąć chyba... Wkurzam się na siebie co wieczór, ale dalej nie ćwiczę. Po tym jak raz zrobiłam ćwiczenia 2 x po 8 minut mięśnie (he he - mięśnie...) brzucha bolały mnie 4 dni :/ Tylko że od tej pory nie powtórzyłam ani jednej serii... Kicha straszna... Muszę się w końcu wziąć za siebie.
a po co 2 x po 8 min? Ja wiem że 8 min wydaje się krótko ale tu nie chodzi o wysiłek na jeden raz tylko o systematyczność
Kasia_c ja też jeszcze karmię i waga mi niestety nie idzie w dół, nawet muszę się przyznać że to co widnieje u mnie w podpisie to nie prawda bo wrócił mi 1kg czyli tak na prawdę znowu mam 75, ale jeszcze trochę zaczekam ze zmianą, łudzę się że wagę zaczaruję i znowu pójdzie w dół, ale największe nadzieje to pokładam dopiero na czas powrotu do pracy - wtedy nie będzie co godzinnego podjadania, ale chyba wtedy niestety też będzie samoodstawienie się od piersi, na razie nie chcę się odchudzać kosztem karmienia, bo zauważyłam że jak tylko zjem mniej to malusia robi się bardziej marudna, no i częściej domaga się cycusiowania, albo strasznie potrafi denerwować się przy cycu
do ćwiczeń też muszę się z powrotem się zabrać, bo tak na prawdę dobrze ona działają nie tylko na sylwetkę ale i na stan ducha, który ostatnio mam trochę przygnębiony, chyba od tego cholernego przesilenia, no i przesunięcia godzinowego...
do ćwiczeń też muszę się z powrotem się zabrać, bo tak na prawdę dobrze ona działają nie tylko na sylwetkę ale i na stan ducha, który ostatnio mam trochę przygnębiony, chyba od tego cholernego przesilenia, no i przesunięcia godzinowego...
a po co 2 x po 8 min? Ja wiem że 8 min wydaje się krótko ale tu nie chodzi o wysiłek na jeden raz tylko o systematyczność
Ja wiem, ale robiłam to pierwszy raz i wydawało mi się banalnie proste, więc stwierdziłam, że zrobię dwa na raz
mamolka
Fanka BB :)
no i przesunięcia godzinowego...
heheh mnie akurat to przesunięcie podreperowało psychicznie Jakże miło się oszukiwać że moje dziecko wstało o 7 a nie o 6 jak dotychczas- człowiek od razu czuje się wyspany
mamolka a u nas Wiktoria chyba się zna na zegarach bo jak wstawała o 5.30 to i teraz tak samo tylko o godz 8 pada znów na ryjek (w sumie dobrze, bo zdąży poćwiczyć na brzuszku i zasypia) a ja wtedy mam czas na dojście do siebie w porannym bałaganie, zjedzenie spokojnie ze starszą śniadanka
ale dołuje mnie to że znowu mijamy się z mężem, on wstaje wczęsniej ja wtedy najczęściej karmię Wiktorię,i mężuś wychodzi, a tak już jadaliśmy razem śniadanka... ale to są uroki miejąc porannego skowronka w domu... wieczorem króciutko pobywamy razem , ale zaraz usypianie dzieciaków i spać, bo mężu do pracy rano...
ale dołuje mnie to że znowu mijamy się z mężem, on wstaje wczęsniej ja wtedy najczęściej karmię Wiktorię,i mężuś wychodzi, a tak już jadaliśmy razem śniadanka... ale to są uroki miejąc porannego skowronka w domu... wieczorem króciutko pobywamy razem , ale zaraz usypianie dzieciaków i spać, bo mężu do pracy rano...
mamolka
Fanka BB :)
mamolka a u nas Wiktoria chyba się zna na zegarach bo jak wstawała o 5.30 to i teraz tak samo tylko o godz 8 pada znów na ryjek (w sumie dobrze, bo zdąży poćwiczyć na brzuszku i zasypia) a ja wtedy mam czas na dojście do siebie w porannym bałaganie, zjedzenie spokojnie ze starszą śniadanka
ale dołuje mnie to że znowu mijamy się z mężem, on wstaje wczęsniej ja wtedy najczęściej karmię Wiktorię,i mężuś wychodzi, a tak już jadaliśmy razem śniadanka... ale to są uroki miejąc porannego skowronka w domu... wieczorem króciutko pobywamy razem , ale zaraz usypianie dzieciaków i spać, bo mężu do pracy rano...
nie no młodszy to też ZNA się na zegarku, ale starszak chyba nie i póki co chwała mu za to
ewa na zakwasy najlepsze jest cwiczenie-niestety trzeba sie przemóc wtedy a ból znika o wiele szybciej.
Wiem... Ale ta wiedza mi jakoś nie pomogła... I do tego mimo braku ćwiczeń spadło mi kolejne pół kilo - to mnie zupełnie nie motywuje Tylko że mi teraz nie chodzi o kilogramy, ale o zmniejszenie brzucha...
reklama
Antylopka
Potrojna mamuska
u mnie zmiana czasu na nic się zdała - młody śpi nocami pięknie, za to w dzień to jedynie około godziny i nic więcej. Na szczęście jest cały czas usmiechnięty i dużo sam się bawi (tak mówi teściowa, bo większość dnia ona jest z nim w domu)
co do ćwiczeń, to ja ćwiczę w pracy na steperze, hehe, jak pacjenci jeżdża na rowerkach no i z leżącymi się nadźwigam, więc od razu siłownię mam zaliczoną. Zrzucić to już raczej nic nie chcę, tylko mieć ładne mięśnie.
co do ćwiczeń, to ja ćwiczę w pracy na steperze, hehe, jak pacjenci jeżdża na rowerkach no i z leżącymi się nadźwigam, więc od razu siłownię mam zaliczoną. Zrzucić to już raczej nic nie chcę, tylko mieć ładne mięśnie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 937
- Wyświetleń
- 53 tys
Podziel się: