Witajcie Kochane i Kochani :-)
My mieliśmy wczoraj pierwszą wizytę w szpitalu, w którym mam rodzić i powiem Wam, że jestem absolutnie mile zaskoczona :-) Wszyscy super mili, z młodym wszystko w porządku, także nie mam żadnych powodów do zmartwień ;-)
I muszę zaraz zdjąć suwaczek z terminem porodu wg usg, bo w poprzednią sobotę w innym szpitalu powiedzieli mi, że Oliś waży 2700, a tak naprawdę wczoraj się okazało, że waży 1900g :-)
Także powinnam wytrzymać do końca, Oliś gigantem jednak raczej nie będzie,ale bardzo mnie to ucieszyło, bo nie chciałam cesarki, a wypychanie takiego giganta to nie lada wyczyn ;-)
Młody miał chyba wczoraj w czasie usg jakieś poważne zmartwienie, cały czas łapał się za główkę, ale o pokazaniu jajeczek znowu nie zapomniał ;-) No cóż, chyba muszę się przyzwyczaić, że mój syn to ekshibicjonista i lubi obnażać swoje organy ;-)
Wogóle jestem pozytywnie zaskoczona opieką lekarską i podejściem do pacjentki, wszyscy byli dla mnie nad wyraz mili :-) Przy okazji dowiedziałam się, że tutaj nie ma czegoś takiego jak zbiorcze porodówki, są sale jednoosobowe i przy porodzie mogą być ze mną dwie bliskie osoby, czyli można w czasie porodu małą imprezkę rozkręcić ;-)
Nie ma czegoś takiego jak golenie i lewatywa, nacięcie krocza też zależy ode mnie, poza tym wszelkie znieczulenia są gratis na moje życzenie ;-)
Zapomniałam dodać, że jest także szkoła rodzenia z wykładami w języku polskim i mam dwa tygodnie, żeby się na nią zdecydować. Skoro jest gratis to czemu nie ;-)
Przy okazji w czasie zajęć w szkole rodzenia jest obchód po całym szpitalu, będę mogła sobie wszystko na spokojnie obejrzeć.
Jeśli zaś chodzi o Oliśka to już od jakiegoś czasu jest w ułożeniu podłużnym główkowym, także czeka nas poród siłami natury :-) W czasie usg trochę się biedna pani nagimnastykowała, żeby go podejrzeć, bo jak tylko młody poczuł chłodny żel na brzuchu i sondę to dał takiego czadu, że pani sondy zbliżyć nie mogła
No a co Go będą podglądać ;-)
Miałam robione też badania krwi (kurcze, tutaj, aż 6 próbówek mi pobrali) i oddałam mocz do analizy. Tradycyjnie w moczu było trochę białka, więc oddano go do laboratorium, jakby było coś nie tak to mają do mnie dzwonić. I co mnie bardzo zdziwiło to badania krwi i moczu nie są tu robione na czczo. Ale może to dobrze, bo podejrzewam, że na czczo po pobraniu tylu próbówek krwii to pewnie glebę bym zaliczyła ;-)