Strasznie, strasznie mi przykro perełko
Też uważam, że jakoś da się "przeżyć", gdy traci się ciążę bardzo wczesną, taką kuleczkę tylko (sama tak miałam, straciłam w 8tc, ale było rozwinięte na 4-5). Większa kruszynka to większy ból i przerażenie...
Ja też drżę i zewsząd łaknę pocieszenia, bo znów zaczęłam plamić. Dzwoniłam do lekarki, kazała wrócić do luteiny i jutro mam iść do niej po południu. Mój maluch miał ostatnio ok 1,5 cm i zarys rączek i kręgosłupa. Ja nie dam rady, jak coś będzie nie tak
Przepraszam, oczywiście wieeeeeelkie gratulacje dla pozostałych ciężarówek Oby u Was było zawsze dobrze!!!
Też uważam, że jakoś da się "przeżyć", gdy traci się ciążę bardzo wczesną, taką kuleczkę tylko (sama tak miałam, straciłam w 8tc, ale było rozwinięte na 4-5). Większa kruszynka to większy ból i przerażenie...
Ja też drżę i zewsząd łaknę pocieszenia, bo znów zaczęłam plamić. Dzwoniłam do lekarki, kazała wrócić do luteiny i jutro mam iść do niej po południu. Mój maluch miał ostatnio ok 1,5 cm i zarys rączek i kręgosłupa. Ja nie dam rady, jak coś będzie nie tak
Przepraszam, oczywiście wieeeeeelkie gratulacje dla pozostałych ciężarówek Oby u Was było zawsze dobrze!!!