reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty u lekarza :)

reklama
Świetnie dziewczyny, że u Was ok. To pokrzepiające przed moją wizytą. Jeszcze tylko kilka godzin i ja też będę po stresie!!! Trzymajcie kciuki....
 
Dziewczynki gratuluje udanych wizyt. I trzymam kciuki za dziewczyny które dzisiaj popołudniu mają wizyty. Czekamy na relacje.
Ja myślałam że dzisiaj będę musiała zadzwonić do mojej gin i poprosić o wcześniejszą wizytę. Wczoraj wieczorem zaczął mnie boleć brzuch inaczej niż do tej pory. Czułam takie kłucie w dole brzucha pośrodku, takie kilkusekundowe. I pojawiało się to co kilkanaście sekund. Wystraszyłam się bardzo, szczególnie że takie kłucie pojawiało się także w nocy. I już miałam z samego rana dzwonić do gin, ale wszystko ustąpiło. Nie wiem czy to nie jakaś infekcja. Zrobię sobie badanie ogólne moczu i najwyżej wtedy zadzwonię. Rety jaka ta ciąża jest stresująca!!!!
 
Oj stresująca, stresująca...
Ja z kolei w sylwestra rano miałam traumę, jak mi śluz zabarwiony na różowo się pokazał po przytulankach z mężem. Myślałam, że zejdę z nerwów. Ostatkiem woli postanowiłam nie wszczynać paniki i poczekać. Na szczęście przeszło szybciutko. Przypuszczam, że coś musieliśmy podrażnić, teraz o to nie trudno przy tym ukrwieniu...

Mnie też czasem lekko kłuje w dole brzucha. W związku z nikłym nasileniem i brakiem jakichkolwiek innych, niepokojących objawów staram się zachować spokój. Zapytam się na najbliższej wizycie, co to takiego.

Kochane, kciuki zaciśnięte! Powodzenia!
 
super, że kolejne z nas mają stres za sobą, zobaczycie, w miarę upływu czasu te wizyty ze stresujących zamienią się w radosne, bo będzie to moment, w którym będzie można zobaczyć dzidzię na ekranie i każda z nas będzie siedziała jak na szpilkach w oczekiwaniu na kolejną wizytę :-) Ja swoją najbliższą mam w czwartek :-)
 
Udało mi się załatwić wizytę u innego lekarza,ale niestety dopiero na 25.01 :( Ale może to i lepiej - przynajmniej po sesji już będę :D
 
Fajnie, że coraz lepsze wieści na wizytach :)

Kamilka, a miałaś krwiaka? Pewnie pisałaś, ale coś przeoczyłam. I co? Wchłonął się tak po prostu? Leżałaś dużo?

Aia, ja wczoraj czytałam w książce "W oczekiwaniu na dziecko", że po współżyciu albo badaniu ginekologicznym do 48 godzin może pojawić się właśnie taki śluz podbarwiony jasną krwią albo po prostu nitki krwi na papierze toaletowym. Miałam tak ostatnio właśnie dzień po wizycie u lekarza (badania co prawda nie miałam wtedy, ale było USG dopochwowe). Przestraszyłam się już, że krwiak się ulatnia i zaraz zacznę ostro krwawić, ale po tej jednej plamce nie było już nic. Podobno szyjka jest mocno ukrwiona i to z niej może ta krew pochodzić.
 
Aia, ja wczoraj czytałam w książce "W oczekiwaniu na dziecko", że po współżyciu albo badaniu ginekologicznym do 48 godzin może pojawić się właśnie taki śluz podbarwiony jasną krwią albo po prostu nitki krwi na papierze toaletowym.
to prawda, mnie mój ginekolog też o tym informował, więc spokojnie :-)
 
Ewa ja miałam krwiaka, nawet dwa, większość się nie wchłonęła tylko wyleciała, miałam dwa większe krwawienia i wtedy w szpitalu wylądowałam a potem miałam cały czas dość obfite brunatne plamienia pomimo leżenia. Teraz już sporadycznie mam plamienia w niewielkiej ilości szczególnie po luteinie dopochwowej. Mam nadzieję że już niedługo całkowicie znikną.
A jak u Ciebie? kiedy Ty masz wizytę?
 
reklama
Dzięki za odpowiedź. W sumie to dobrze, że krwiaki sobie poszły i Maluszkowi nic się nie stało :)

Ja mam krwiaka od początku ciąży, ale plamień zero. Biorę duphaston, ale nie leżę jakoś specjalnie. Staram się tylko nie męczyć (na tyle, na ile się da przy rocznym dziecku). Jak już muszę coś nieść, np. ze sklepu, to biorę plecak, żeby nie czuć ciężaru.
Wizytę mam za tydzień. Powinno być już widać Maluszka i serduszko. Pani dr mówiła, że krwiak może jeszcze być, ale żeby się nim nie przejmować. Choć oczywiście wolałabym go już nie zobaczyć...
 
Do góry