Dziewczyny, jesteście wspaniałe, bardzo Wam za to dziękuję.Dzięki Waszym słowom łatwiej jest rozpocząć dzień z uśmiechem na twarzy, patrząc za okno jak co jakiś czas wychodzi słońce :-)
asia.84 aż miałabym ochotę Cię przeprosić. Bo wobec takich sytuacji, moja jest jeszcze naprawdę nie najgorsza. Ja myślę, że w moim przypadku to ostrzeżenie od losu i tego muszę się trzymać. Rozumiem Cię doskonale, że chciałabyś wyjść z domu, na spacer, pokazać innym jak pięknie rośniecie, jaki masz zaokrąglony brzuszek... Ale też tak myśląc o sobie myślę, że najważniejsze jest to, aby właśnie myśleć pozytywnie, cieszyć się każdym wspólnym dniem, ruchami dzieciaczka i wizją szczęśliwego rozwiązania.
Także rzeczywiście,trzeba zbierać dobre myśli, przywoływać je do siebie, czytać tylko to,co może dobrze nastroić i cieszyć się, że można się skonsultować z innymi kobietami, które dają duże wsparcie. Poczekam więc spokojnie na kolejną, kontrolną wizytę za tydzień i będę się modliła, by było już lepiej, niż wczoraj
A za Ciebie asia.85 trzymam kciuki
Malinkaizi super pomysł z tym szydełkowaniem,kiedyś bardzo chciałam się tego nauczyć, ale nigdy nie miałam wystarczająco dużo zaparcia, a przede wszystkim czasu. Teraz wygląda na to, że czasu będzie aż nadto, więc może udałoby mi się coś wydziergać dla Maleństwa
Powodzenia Ci życzę
Ewa86 rzeczywiście miałaś stresujący początek, ale tak jak napisałaś, urodziłaś zdrowe dziecko, a to jest najważniejsze. Rzeczywiście, trzeba zwolnić obroty, ja myślałam,że wszystko będzie tak, jak dawniej, że nawet jeśli dalej będę tak intensywnie pracowała to wytrzymam. Ale w końcu organizm sam zaprotestował. I może dobrze. Odpoczniemy sobie, zregenerujemy siły, już prawie 18 tydzień, trzeba o siebie dbać. Praca, nie zając... Dzięki raz jeszcze za wszystkie ciepłe słowa