Jak obiecałam dzisiaj na spokojnie bez szału pisze i wrzucam foty aliena:
wizyta bardzo spoko, lekarz zdradził mojemu M. ile wazę, a się umawialismy ze na głos nie mówi
)) hehe, ale się wygadał, a potem to już się bał odzywać
)i pyta mnie szeptem:
Zylaki Pani ma ? ? ?
) a ja do niego - nie no teraz to już Pan się moze o wszystko głosno pytac
))))
Potem sobie z moim M ogladali USG a mi łaskawie czasem pokazali, maluch leżał w pozycji hmmm... stojącej nogi na dole głowa u góry i lekarz mówi - no nie zobaczymy płci, nie ma opcji, po czym bach, dziedzic usłyszał i walnął siuraka na głowicę
)) wątpliwości nie było żadnych - siurak jak ta lala, w samym centrum ekranu
Młody wagowo wyprzedza o tydzień, lekarz mnie straszy, że będzie duży, ale patrzę, że dziecię
Lori też 200 g wiec trochę przestałam panikować
wyniki są lepsze niż myślałam, oczywiscie zasiałam panikę niepotrzebnie, dostałam ponownie kwas foliowy i masę badan do zrobienia, biorąc po uwagę, że mamy jeszcze prenatalne to ładnie nas kwiecien szarpnie na kase.
LORI-Dowiedziałam się też że znieczulenie w naszym szpitalu( w tym w którym gosciłam ostatnio) jest bezpłatne, ale jak nam przyjdzie przeć po nocy, to możemy nie dostać bo jeden anestezjolog na dyżurze, pytałam również o gaz i jego działanie, powiedział, że z tego co widzi i co mówią pacjentki, bardzo fajnie działa, uspokajająco i rozluzniająco, oraz przeciwbólowo.
Love trzymam kciuki, za inne dzisiejsze wizyty też(nie kojarzę kto ma)