reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty u lekarza czyli co u naszego maleństwa słychać?

ewa wątroba to na pewno nie boli bo nie jest w ogóle unerwiona i to jedyny organ który nigdy nie boli;) to może być woreczek np bo tam jest umiejscowiony albo tak jak mnie - więzadła...

gosiutek a co ma rozwarcie/nie rowarcie z dzisiaj to porodu za dwa dni??? ja nie widze związku, dziś możesz nie mieć rozwarcia a juto urodzić do południa! Ja szyjke miałam do końca zamkniętą i długą na 4,5 cm a jak przyszło rodzić do się szyjka uwineła w 6h
 
reklama
Dziewczyny mam odebrane wyniki wymazu i mam Enterococcus faecalis i Escherichia cola, ale ponieważ mój lekarz to kretyn i niestety mnie dziś nie mógł przyjąć więc wizytę mam dopiero 09.12 ale dostałam receptę u internistki, która stwierdziła, że wcale paciorkowca nie mam i dała mi jakiś antybiotyk. Po sprawdzeniu nazw okazało się, że jednak jest paciorkowiec. Ogólnie już mam dość wszystkiego. Wczoraj ta IP dzis ten paciorkowiec mam dość płakać mi się chce.
 
ewa wątroba to na pewno nie boli bo nie jest w ogóle unerwiona i to jedyny organ który nigdy nie boli;) to może być woreczek np bo tam jest umiejscowiony albo tak jak mnie - więzadła...
to ja myślalam ze mnie od wczoraj wątroba boli ale najwyrażniej boli mnie okolica wokól niej pewnie Martynka worek treningowy sobie z moich narządów zrobila:no::no:
Dziewczyny mam odebrane wyniki wymazu i mam Enterococcus faecalis i Escherichia cola, ale ponieważ mój lekarz to kretyn i niestety mnie dziś nie mógł przyjąć więc wizytę mam dopiero 09.12 ale dostałam receptę u internistki, która stwierdziła, że wcale paciorkowca nie mam i dała mi jakiś antybiotyk. Po sprawdzeniu nazw okazało się, że jednak jest paciorkowiec. Ogólnie już mam dość wszystkiego. Wczoraj ta IP dzis ten paciorkowiec mam dość płakać mi się chce.
ale trafiłaś na niekompetentny personel współczuje:-(
Macie może pomysł, co może boleć po prawej stronie pod żebrami? Bo od wczoraj coś mi tam siedzi i już nie mogę na prawym boku się położyć... Albo to od kaszlu, albo Mały mnie skopał, albo nie wiem już co...
co tam Ci lekarz powiedział na te bóle?:confused::confused:
gosiutek trzymam kciuki żebyś rodziła naturalnie :tak::tak: dwa dni to kawał czasu wszystko może się zdażyć a tym bardziej mozesz dostać skurczybyków i szyjka w trymiga możne się skrócić:tak::tak:
 
ewwa

ja z zatkanym uchem walcze pol ciazy.
najpierw przeziebienie w marcu potem przeszlo w alergie i we wrzesniu znow duza infekcja..kaszle i splywajacy sluz po gardle to dla mnie codziennosc. w pazdzierniku dostalam antybiotyk ale nie pomoglo do konca. jest znacznie lepiej. bo zatyka mi tylko popoludniu i chrypa juz znacznie rzadziej.
pomaga rozgrzewanie i lezenie, jak czuje ze mnie przytyka przykladam do ucha/twarzy termofor i leze przez pol godziny. mozesz stosowac tez krople. ale nie wiem czy to cos da. u mnie lekarz stweirdzil, ze to przewleke zatoki wlasnie przez alergie no i mam do usuniecia migdalki jak odchowam dzidzie. dziwne, ze te kanaly sie zatykaja ale bylam i u ogolnego i u laryngologa i nie mam zapalenia ucha a jednak przytyka. i nienawidze uczucia slyszenia swojego oddechu. pomaga chyba tez rzucie gumy, bo jak rzuje to tez troche lepiej jest.
 
Dziewczyny mam odebrane wyniki wymazu i mam Enterococcus faecalis i Escherichia cola, ale ponieważ mój lekarz to kretyn i niestety mnie dziś nie mógł przyjąć więc wizytę mam dopiero 09.12 ale dostałam receptę u internistki, która stwierdziła, że wcale paciorkowca nie mam i dała mi jakiś antybiotyk. Po sprawdzeniu nazw okazało się, że jednak jest paciorkowiec. Ogólnie już mam dość wszystkiego. Wczoraj ta IP dzis ten paciorkowiec mam dość płakać mi się chce.
nie jestes sama z tym świństwem, nie martw się, ja w pierwszy dzień też się załamałam...mi gin przepisał czopki-antybiotyk robiony, a za tydzień ponowny wymaz, być może pomoże, jak nie to już tylko dożylnie przy porodzie i dziecku po urodzeniu. Ale popatrz - jak rodziłyśmy pierwsze dzieci to jeszcze tego nie praktykowanli ani wymazu ani takich działań okołoporodowych i dzieci mamy zdrowe;)
 
No więc u mnie jest tak:
Z małym ok, aczkolwiek wyszło że waży ok 2800 z groszem i się zaczęłam dopytywać, czy to normalne, skoro 2 tyg temu wazył 2680. Lekarka na to, że waga na ten tydzień ciąży jest jak najbardziej prawidłowa, natomiast ona mogła coś źle zaznaczyć 2 tyg temu. Poza tym powiedziała, że generalnie usg wymiarowo wagowe jest najbardziej adekwatne do 32 tc bo potem to już nie jest tak miarodajne. Z jednej strony się cieszę, bo mój maluszek wcale nie będzie kolosem, a zdrugiej strony jeśli ona dobrze oszacowała pomiary sprzed 2 tyg, to oznacza że mało przybiera :/
Jesli chodzi o szyjkę to jest zamknięta, nie skrócona, nie rozwarta i skierowana do krzyża czyli jednym zdaniem: kompletnie nie zapowiada się na poród. Głupia jestem, ale troche się zmartwiłam. Tzn jeśli do 9 grudnia nie urodzę to dobrze (podpisuje wtedy umowe kupna mieszkania) ale jeśli po 9 tez mnie tak bedzie trzymac ta szyjka to nie urodze przed swietami tak jak chcialam buuuuuuuuuuuu :(
NO i pobrała mi wymaz z szyjki, w poniedziałek mam dzwonić po wynik a następna wizyta 14 grudnia. Dzięki dziewczyny za kciuki !
 
ainah - jesli chodzi o wage maluszka, to najwazniejsze sa przeplywy. rzeczywiscie na tym etapie trudno oszacowac wage, bo male sie wierca i sa juz duze. a jesli chodzi o termin porodu, to dopiero mamy 30.11, a ty juz prorokujesz, ze do swiat nie urodzisz :))) moze sie w kazdej chwili rozkrecic :D
 
ainah - jesli chodzi o wage maluszka, to najwazniejsze sa przeplywy. rzeczywiscie na tym etapie trudno oszacowac wage, bo male sie wierca i sa juz duze. a jesli chodzi o termin porodu, to dopiero mamy 30.11, a ty juz prorokujesz, ze do swiat nie urodzisz :))) moze sie w kazdej chwili rozkrecic :D
Hm...przepływy...u niej na USG nie widać przepływów...:/
 
reklama
Uff... My wczoraj też byliśmy na wizycie. Ale wróciliśmy z niej o... 22! A zaczęła się o 18.

Okazało się w ogóle, że to już ostatnia wizyta w ciąży! Szok! Jak to minęło...
Z Małym wszystko dobrze, przepływy super, leży główką w dół, bardzo bardzo nisko, już w zasadzie chciałby wychodzić. Waży... 3500 g... A umawialiśmy się, że ja powyżej 3,5 kg nie rodzę. Pani doktor mówi, że to oczywiście szacunkowy pomiar, ale jak tak patrzy po rozmiarze brzuszka, to Młody raczej będzie większy niż mniejszy ;/ A całą ciążę taki średniaczek i teraz nagle wyskoczył...
Plus jest taki, że w miesiąc przytyłam tylko 1,5 kg, w tym 1 kg to Franek ;)

Siedzieliśmy tak długo, bo po wizycie było ktg. Pierwsze 15 minut w porządku, ale potem Młody zasnął i przez godzinę (!) nikt nie był w stanie go dobudzić. Maszyna zaczęła wariować, tętno się nie zapisywało, tragedia... Było już późno, więc dostaliśmy polecenie jechać do domu (mamy godzinę drogi od lekarza), po drodze zjeść coś słodkiego i zgłosić się na ktg do swojego szpitala. Tam już na szczęście wszystko ok, ale kolejne 40 minut leżenia musieliśmy przeżyć.
Trafiliśmy na dość fajną lekarkę - małomówną, ale konkretną. I na super położną - oprowadziła nas przy okazji po szpitalu (mimo że dochodziła godzina 22), wszystko pokazała, Mąż dostał krótki kurs obsługi aparatu do ktg ;) W ogóle to cieszę się, że będę z Mężem rodzić, bo on jakąś taką sympatię u kobiet wzbudza ;) Wszyscy są od razu dla nas milsi ;)
Jak tam byliśmy, to w sąsiedniej sali dziewczyna w moim wieku urodziła dzieciątko! Ale pięknie płakało :) A przejęty tato dzwonił na korytarzu do rodziny i najważniejsza informacja była taka, że "żona prawie nie krzyczała" ;)
Generalnie szpital mi się podobał. Mężowi jeszcze bardziej, bo na korytarzu mają tam akwarium w ścianie ;)

No i najważniejsze z wczorajszej wizyty - jak to określiła pani doktor: "szyjka mięciutka, zaczyna się mała akcja". Podobno to dobrze, bo czasem na tym etapie wszystko jest pozamykane na amen, a u mnie widać, że się organizm przygotowuje. Więc możemy urodzić w każdej chwili.

Za tydzień i za dwa tygodnie ktg - o ile dotrwamy. Potem w 41 tygodniu ktg dwa razy, a jak się 41 skończy to mamy się położyć w szpitalu. Ale raczej do tego nie dojdzie :)
 
Do góry