dziewczyny gratuluję wizyt i super wieści super się czyta, że dzieciaczki rosną zdrowo a mamusie mają się dobrze
ja na święta już na bank będę rozpakowana bo mam termin na 5 ale myślę, że Lila się przywita ze światem jeszcze w marcu...od wczoraj szaleje strasznie, nie daje mi chwili wytchnienia tak się wierci a nogi to wypycha tak że się boję, że mi skórę rozerwie lada moment ;/ wczoraj miałam pierwszy leżący dzień bo jak tylko się ruszałam to się skręcałam z bólu od tych kopniaków. poza tym dwie noce z rzędu mnie łapały skurcze więc nie wiem ile kochane dziecię zechce jeszcze poczekać...
co do jedzenia to ja w ciąży jem w zasadzie tak jak wcześniej, zawsze jadłam dużo warzyw, owoców, pełnoziarnistych produktów więc za wiele nie zmieniałam, kocham ostrą kuchnie i też nie ograniczałam, jedyne co to teraz odstawiłam cytrusy co mnie boli bo kocham pomarańcze, klementynki ale zaczęła mnie skóra swędzieć więc nie było wyjścia. największy problem będzie ze słodyczami bo jem mnóstwo od zawsze...a mazurki hmmmm kooooocham robię sama od paru lat z domowym kajmakiem i aż mi ślinka cieknie jak mi przypomniałyście
ja na święta już na bank będę rozpakowana bo mam termin na 5 ale myślę, że Lila się przywita ze światem jeszcze w marcu...od wczoraj szaleje strasznie, nie daje mi chwili wytchnienia tak się wierci a nogi to wypycha tak że się boję, że mi skórę rozerwie lada moment ;/ wczoraj miałam pierwszy leżący dzień bo jak tylko się ruszałam to się skręcałam z bólu od tych kopniaków. poza tym dwie noce z rzędu mnie łapały skurcze więc nie wiem ile kochane dziecię zechce jeszcze poczekać...
co do jedzenia to ja w ciąży jem w zasadzie tak jak wcześniej, zawsze jadłam dużo warzyw, owoców, pełnoziarnistych produktów więc za wiele nie zmieniałam, kocham ostrą kuchnie i też nie ograniczałam, jedyne co to teraz odstawiłam cytrusy co mnie boli bo kocham pomarańcze, klementynki ale zaczęła mnie skóra swędzieć więc nie było wyjścia. największy problem będzie ze słodyczami bo jem mnóstwo od zawsze...a mazurki hmmmm kooooocham robię sama od paru lat z domowym kajmakiem i aż mi ślinka cieknie jak mi przypomniałyście