reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wizyty, badania USG, wyniki badan

Kochana a czytalas od poczatku ten watek cukrzyca ciazowa i zycie po niej na podforum ciaza porod polog??? Tam znalazlam mase wskazowek.

A moze sprobuj parowki drobiowe dobrej jakosci z warzywami na sniadanko??? Dziewczyny tam jeszcze o omlecie warzywnym pisaly. A chlebek orkiszowy?

Bym Ci dala chlebek ktory piecze znajoma rodzicow, bo tam nie ma ani grama karmelu i sztucznych barwnikow. Ja go jem codziennie, ale cukru nie mierze, choc z drugiej strony na kazdego dziala cos innego na cukier w organizmie.

A jesz grejpfruty? Chociaz cwiartke sobie wciagnij do godz 17. Wieczorem i rano nie jedz nabialu i daruj sobie ten chlebek zwlaszcza pszenny, sprobuj ewentualnie zytni tez jest ok. A moze kisielek bez cukru jakos Ci przejdzie??
 
reklama
Skodzia ja mam dietkę ze względu na te moje kwasy żołądkowe i wymioty, więc większości z rzeczy, które wymieniłaś nie mogę... Z owoców mogę tylko banany, chleb tylko pszenny, warzywa tylko gotowane, nic smażonego, pieczonego ani słodkiego, Żadnych soków ani nic wędzonego...
 
No to na wymioty masz diete niecukrzycowa, przykro mi ze sie tak meczysz serio :-* badz dzielna, jeszcze troche i bedziesz swoje Male tulic to zapomnisz o trudnej i meczacej ciazy :-*
 
Ja jestem już po wizycie w szpitalu (pisałam na głównym wątku o moich problemach z pęcherzem), od razu jak weszłam do gabinetu i powiedziałam położnej co mi dolega to zadzwoniła po lekarkę i w między czasie zmierzyła mi temperaturę i ciśnienie. Tradycyjnie miałam ciśnienie 60/40 a temperaturę miałam 35,7stopnia i położna zrobiła nieciekawą minę. Podłączyli mnie do ktg, małej serce waliło tak szybko i głośno że zastanawiałam się czy to jest normalne i oczywiście wypytałam położną. :) Po 40 minutach ktg, lekarka zrobiła mi USG, mała jest ułożona główkowo, jest baaaardzo aktywna,wody płodowe w normie, łożysko według lekarki jest książkowe, mała waży 1500g i wszystkie jej parametry są idealne, USG wskazywało 30tc+1dzień. Niestety potem było gorzej bo lekarka zrobiła mi USG nerek, lewa nerka ma się jak najbardziej dobrze natomiast z prawą jest bardzo źle. Od kilku dni bolało mnie coś w okolicach żeber po prawej stronie ale było to bardzo sporadyczne i niezbyt uciążliwe więc to zignorowałam. Okazało się, że mała sobie nie żałowała i skopała mi nerkę, która w rezultacie dostała bardzo poważnego obrzęku ( jest prawie 4 razy większa od lewej) i trochę się rozleniwiła... Lekarka mówi, że w skutek obrzęku, nerka nie pracuję "pełną gębą" przez co mój mocz jest nieco bardziej toksyczny i podrażnił mi ściany pęcherza, przewód moczowy no i cewkę moczową przez co rozwineła się jakaś parszywa bakteria. Zbadała mnie też ginekologicznie (napomniała jej o białej wydzielinie) ale uspokoiła mnie, że to normalne. Na problemy z siusianiem dostałam Furaginum, a dla nerki nie dostałam leków, zalecono mi picie nawet 3 litrów wody, jedzenie żurawiny i dodatkowa suplementacja witC :) Nakazała mi ciepłe okłady na nerkę jeśli znowu zacznie polecić i długie kąpiele w ciepłej ale nie gorącej wodzie. w najbliższym tyg mam się pojawić u gin na kontrolę :) Lekarka bardzo mnie pochwaliła, że zdecydowałam sie na przyjazd do szpitala bo gdybym dalej siedziała w domu i jadła żurawinę to moja bakteria mogła by się rozwinąć i z cewki moczowej niedaleka droga do warg sromowych, potem do szyjki i mogła by nawet przejść przez łożysko i trwale uszkodzić nerki małej... Aż mi się słabo zrobiło jak mi powiedziała, że wskutek takich bakterii nerki u niektórych dzieci są "upośledzone" i dzieci wymagają przeszczepów. :szok: Kamień spadł mi z serca, że w porę zareagowałam bo chyba nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby małej coś się stało wskutek mojego niedbalstwa. :-(
 
Jejku Neko jak dobrze, że zdecydowałaś się pojechać od szpitala. Zdrówka :)
Dla pozostałych mamusiek również życzę zdrówka. Jak dobrze, że mi od pukać nic nie dolega ciśnienie w normie, cukier też i ogólnie to dobrze się czuje... uff oby tak pozostało.
W poniedziałek wizyta:) tralala
 
Neko dobrze zrobiłaś, i trafiłaś na widać dobrego lekarza.
Ja też mam jakieś bakterie, ale nieliczne, czy coś takiego, pozatym mam mało krewki, także jest lepiej. Dziś byłam u ginki, bo zadzwoniła i poprosiła , żebym dziś przyjechała,
Nie zaniepokoiła się moimi wynikami, a teraz zaczynam się bać bo mam jednak jakieś śladowe ilości bakterii, ale są.
Widziałam małą, ale przez chwilę, serusio łądnie bije, miała rączki koło buziulki także zakrywała się przed mamusią, w końcu pokazała swój profilek:)
Waży 1100g tak niepełne i według ginki jest wporzo. Znów mam luteinę, niby wszytsko oki, a cały czas mam to dziadostwo pchać ...no cóż uroki ciąży.
 
reklama
powodzenia dla wizytujących jutro :-)
mamuśki czy was też tak mocno bolą plecy, ale na dole, dokładniej kość ogonowa? Mnie to czasami tak boli, że ruszyć się nie mogę...:baffled:
 
Ostatnia edycja:
Do góry