dobry wieczór :-)
kasiek nie myśl tak! tak jak napisała drzewko kiedyś się to kończy. ja miałam wrażenie ze coś nad nami zawisło strasznego od września. ale przestałam o tym myśleć i jakoś od razu mi lepiej chociaż moje dzieci mam wrażenie że też na okrągło chorują. raz jedno raz drugie.
jesli chodzi o zośki jadłospis to jest bardzo prosty: ziemniak, marchew, brokuły, dynia, kukrydza, ryż oraz gruszka. a i pietruszka - ale to wiadomo, tylko jako niewielki dodatek do zup. niezbyt dobrze zareagowała na żółtko, i co chleba też mam wątpliwości, bo wciąż ma jakieś problemy z brzuszkiem.. ale może sobie wymyślam? bo mleko i jabłko to widać od razu, ze jej szkodzą, a teraz nie są to takie same objawy... heh, powoli przywykam i cały czas myślę sobie, ze za dwa lata wyrośnie :-) nie ma innej opcji.
drzewko, ależ ci fajnie! też chciałabym gdzieś sama wybyć...
a jeszcze co do jedzenia, to zosia bardzo chętnie zjada. ja wrecz sie ukrywam przed nią gdy coś jem, bo od razu przybiega i patrzy mi w usta i mlaska... wiec nie jem przy niej niczego czego ona nie może. czyli niczego co dobrze mi robi, bo schudłam kolejne parę kilo, razem jakieś osiem...
idę spać, dobranoc :-)
kasiek nie myśl tak! tak jak napisała drzewko kiedyś się to kończy. ja miałam wrażenie ze coś nad nami zawisło strasznego od września. ale przestałam o tym myśleć i jakoś od razu mi lepiej chociaż moje dzieci mam wrażenie że też na okrągło chorują. raz jedno raz drugie.
jesli chodzi o zośki jadłospis to jest bardzo prosty: ziemniak, marchew, brokuły, dynia, kukrydza, ryż oraz gruszka. a i pietruszka - ale to wiadomo, tylko jako niewielki dodatek do zup. niezbyt dobrze zareagowała na żółtko, i co chleba też mam wątpliwości, bo wciąż ma jakieś problemy z brzuszkiem.. ale może sobie wymyślam? bo mleko i jabłko to widać od razu, ze jej szkodzą, a teraz nie są to takie same objawy... heh, powoli przywykam i cały czas myślę sobie, ze za dwa lata wyrośnie :-) nie ma innej opcji.
drzewko, ależ ci fajnie! też chciałabym gdzieś sama wybyć...
a jeszcze co do jedzenia, to zosia bardzo chętnie zjada. ja wrecz sie ukrywam przed nią gdy coś jem, bo od razu przybiega i patrzy mi w usta i mlaska... wiec nie jem przy niej niczego czego ona nie może. czyli niczego co dobrze mi robi, bo schudłam kolejne parę kilo, razem jakieś osiem...
idę spać, dobranoc :-)
Ostatnia edycja: