L
Lucky
Gość
Zawsze jak jest mi smutno..to czytam...wiersz który napisałam w dalekiej przeszłości..
czytając go wiel rzeczy sobie przemyślam,
słowa w nim zawarte są mi tak bliskie czasem...
Zawiera on wiele prawdy z mojego życia i przeżyć,
ale jest w nim tkże sporo fikcji. Jak któraś z Was ma ochote to możecie przeczytać.
Miałam marzenia ,
wszystko było takie piękne,
zmysłowe myśli unosiły mnie wysoko.
Teraz patrzę na ciebie
I nie mogę uwierzyć,
że to wciąż ty.
Mów do mnie jeszcze….
Patrz na mnie wreszcie…
Wciąż rozmyślam o tobie skrycie…
Zniszczyłeś moją wyobraźnię.
Zmieniłeś mnie.
Zadałeś mi cios,
Jakiego nie zadał mi nikt wcześniej.
Zakochałam się w Tobie boleśnie,
Żyłam miłością do ciebie.
Dzwoniłam mając nadzieję,
że usłyszę twój głos,
lecz ty mnie okłamałeś
i pozostawiłeś w ciemnej otchłani mego życia.
Nie byłeś tak dobrym jak cię przedstawiano,
lecz złą istotą, która mnie zrujnowała.
Chmury czarne nadeszły nad me życie,
pokryte pyłem cierpienia,
otulone kocem wyhaftowanym z mych łez.
Nitką przeplataną żalem
oraz igłą zesłaną z kropli krwi mojej.
Zaszywając rany serca mego.
Chciałam być szczęśliwa,
Nie byłam.
Chciałam być kochana,
nie byłam.
Chciałam marzyć,
nie marzyłam.
Chciałam latać,
nie latałam.
Próbowałam zrozumieć,
nie zrozumiałam.
Chciałam odejść,
odeszłam.
A teraz siedzę w pustym kącie,
płaczę do szarych ścian.
Myślę o tobie,
marzę o tobie.
Wszystko było w mojej osobie,
i miłość do ciebie,
i gwiazdy na niebie,
świeciły złociście,
czekając na twe przyjście.
Miałeś przyjść,
Lecz nie przyszedłeś.
Czekałam na ciebie rankiem
i wieczorem z wielkim uporem.
Słyszałam odgłos furtki,
sądziłam, że to ty,
lecz to był wiatr.
Słyszałam twoje kroki,
szybko biegnąc do drzwi.
Czemu mi to robisz akurat ty,
osoba, którą kocham i szanuję.
Powiedz czy mój głos,
nabawia cię smutkiem.
Czy każde słowo me,
napełnia cię żalem,
który przelewa kielich goryczy,
wylanej przez te lata męki i cierpień.
Są sny, która przychodzą do mnie nocą,
sny o niespełnionych marzeniach,
choć widzę cię,
w kropli złocistej płaczu księżyca.
Widzę twój uśmiech,
W promieniach słońca.
Chciałam być całym światem twym,
Każdą kroplę twych łez,
Chcę zatrzymać dla siebie
I każdą kroplą ciebie wspominać chcę.
Czuję głęboką pustkę w sercu dziewczyny,
która kocha tak bardzo jak nienawidzi.
Myśl o przeszłości,
przytłacza moje serce smutkiem,
który coraz bardziej,
pogłębia me rany zadawane przez los.
Tak, los któremu poświęciłam wszystko co miałam.
Już nie chcę tak żyć,
wciąż odpychana i poniżana.
Jestem nikim dla świata,
dla wszystkiego co kocham
i pragnę dogłębnie.
Już nigdy więcej nie chcę śnić o szczęściu,
które jest mi tak bliskie,
a za razem nie osiągalne.
Już mam dość czekania,
na to co nigdy do mnie nie przyjdzie.
Łzy spływają po policzkach,
szukając nadziei,
której nigdy nie znalazły.
Wszyscy zapomnieli,
że kwiat nie wystarczy tylko posadzić,
lecz go codziennie pielęgnować,
dawać mu to co potrzebuje najbardziej,
choćby marzeń o spełnionej miłości.
czytając go wiel rzeczy sobie przemyślam,
słowa w nim zawarte są mi tak bliskie czasem...
Zawiera on wiele prawdy z mojego życia i przeżyć,
ale jest w nim tkże sporo fikcji. Jak któraś z Was ma ochote to możecie przeczytać.
Miałam marzenia ,
wszystko było takie piękne,
zmysłowe myśli unosiły mnie wysoko.
Teraz patrzę na ciebie
I nie mogę uwierzyć,
że to wciąż ty.
Mów do mnie jeszcze….
Patrz na mnie wreszcie…
Wciąż rozmyślam o tobie skrycie…
Zniszczyłeś moją wyobraźnię.
Zmieniłeś mnie.
Zadałeś mi cios,
Jakiego nie zadał mi nikt wcześniej.
Zakochałam się w Tobie boleśnie,
Żyłam miłością do ciebie.
Dzwoniłam mając nadzieję,
że usłyszę twój głos,
lecz ty mnie okłamałeś
i pozostawiłeś w ciemnej otchłani mego życia.
Nie byłeś tak dobrym jak cię przedstawiano,
lecz złą istotą, która mnie zrujnowała.
Chmury czarne nadeszły nad me życie,
pokryte pyłem cierpienia,
otulone kocem wyhaftowanym z mych łez.
Nitką przeplataną żalem
oraz igłą zesłaną z kropli krwi mojej.
Zaszywając rany serca mego.
Chciałam być szczęśliwa,
Nie byłam.
Chciałam być kochana,
nie byłam.
Chciałam marzyć,
nie marzyłam.
Chciałam latać,
nie latałam.
Próbowałam zrozumieć,
nie zrozumiałam.
Chciałam odejść,
odeszłam.
A teraz siedzę w pustym kącie,
płaczę do szarych ścian.
Myślę o tobie,
marzę o tobie.
Wszystko było w mojej osobie,
i miłość do ciebie,
i gwiazdy na niebie,
świeciły złociście,
czekając na twe przyjście.
Miałeś przyjść,
Lecz nie przyszedłeś.
Czekałam na ciebie rankiem
i wieczorem z wielkim uporem.
Słyszałam odgłos furtki,
sądziłam, że to ty,
lecz to był wiatr.
Słyszałam twoje kroki,
szybko biegnąc do drzwi.
Czemu mi to robisz akurat ty,
osoba, którą kocham i szanuję.
Powiedz czy mój głos,
nabawia cię smutkiem.
Czy każde słowo me,
napełnia cię żalem,
który przelewa kielich goryczy,
wylanej przez te lata męki i cierpień.
Są sny, która przychodzą do mnie nocą,
sny o niespełnionych marzeniach,
choć widzę cię,
w kropli złocistej płaczu księżyca.
Widzę twój uśmiech,
W promieniach słońca.
Chciałam być całym światem twym,
Każdą kroplę twych łez,
Chcę zatrzymać dla siebie
I każdą kroplą ciebie wspominać chcę.
Czuję głęboką pustkę w sercu dziewczyny,
która kocha tak bardzo jak nienawidzi.
Myśl o przeszłości,
przytłacza moje serce smutkiem,
który coraz bardziej,
pogłębia me rany zadawane przez los.
Tak, los któremu poświęciłam wszystko co miałam.
Już nie chcę tak żyć,
wciąż odpychana i poniżana.
Jestem nikim dla świata,
dla wszystkiego co kocham
i pragnę dogłębnie.
Już nigdy więcej nie chcę śnić o szczęściu,
które jest mi tak bliskie,
a za razem nie osiągalne.
Już mam dość czekania,
na to co nigdy do mnie nie przyjdzie.
Łzy spływają po policzkach,
szukając nadziei,
której nigdy nie znalazły.
Wszyscy zapomnieli,
że kwiat nie wystarczy tylko posadzić,
lecz go codziennie pielęgnować,
dawać mu to co potrzebuje najbardziej,
choćby marzeń o spełnionej miłości.