reklama
*syla*
kobieta pracująca...
dziewczyny, w weekend też nie możecie spać :laugh:
cześć melduję się. Ja niestety od 7.30 siedzę nad Zarządzaniem zasobami ludzkimi Miałam najpierw wszystko skończyć przepisywać a póxniej się włączyć ale oczywiście nie wytrzymałam. :laugh:
Fakt pogoda pod psem ale jakieś słońce zaczyna u nas wychodzić może wszędzie wyjrzy na dobre. Ojej Jolik też bym pojechała na jakieś zakupy ale limit miesięczny juz wykorzystałam na ten cel :laugh:
Jeszcze nie byłam w sklepie odkąd się dowiedziałam że to będzie dziewczynka i może lepiej bo musiałabym połowę swoich ciuchów wyrzucić żeby dziecięce się zmieściły. :laugh:
Mój mąż wczoraj powiedział: "No nie, z dwiema babami w łóźku śpię, tego jeszcze nie było" :laugh: no i że będzie się nazywała Celina.
cześć melduję się. Ja niestety od 7.30 siedzę nad Zarządzaniem zasobami ludzkimi Miałam najpierw wszystko skończyć przepisywać a póxniej się włączyć ale oczywiście nie wytrzymałam. :laugh:
Fakt pogoda pod psem ale jakieś słońce zaczyna u nas wychodzić może wszędzie wyjrzy na dobre. Ojej Jolik też bym pojechała na jakieś zakupy ale limit miesięczny juz wykorzystałam na ten cel :laugh:
Jeszcze nie byłam w sklepie odkąd się dowiedziałam że to będzie dziewczynka i może lepiej bo musiałabym połowę swoich ciuchów wyrzucić żeby dziecięce się zmieściły. :laugh:
Mój mąż wczoraj powiedział: "No nie, z dwiema babami w łóźku śpię, tego jeszcze nie było" :laugh: no i że będzie się nazywała Celina.
*syla*
kobieta pracująca...
Magda nie mogłam wytrzymać :laugh:
A Jolik niech się opycha żeby dzidzia duża rosła. Ja jeszcze nie jadłam, czekam aż mąż wstanie i pójdzie po bułeczki.
A Jolik niech się opycha żeby dzidzia duża rosła. Ja jeszcze nie jadłam, czekam aż mąż wstanie i pójdzie po bułeczki.
*syla*
kobieta pracująca...
muszę nadrobić wczorajszą wieczorną lekturę.
*syla*
kobieta pracująca...
Magda no więc właśnie i nawet awantury mu nie robię ;D
Cieszę się że z Twoim tatą lepiej. A co mu wogóle jest?
Gdzie się wszystkie podziały? Joli to się dokarmia a reszta? Może śpi. Dzidzie przy takiej pogodzie też senne więc nie budzą mam.
Doxa, jak się czujesz? Wczoraj sobie tak myślałam czy Ty powinnaś chodzić na te ćwiczenia.
Cieszę się że z Twoim tatą lepiej. A co mu wogóle jest?
Gdzie się wszystkie podziały? Joli to się dokarmia a reszta? Może śpi. Dzidzie przy takiej pogodzie też senne więc nie budzą mam.
Doxa, jak się czujesz? Wczoraj sobie tak myślałam czy Ty powinnaś chodzić na te ćwiczenia.
Doxa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Luty 2005
- Postów
- 10 179
Magda wczoraj miałam ciężki dzień W nocy nie mogłam spać, wstałam półżywa. Spotkałyśmy się z Małgosią - wcale mnie nie zamęczyła jak twierdzi ;D ;D ;D, to raczej pogoda w połączeniu z Fenoterolem. Strasznie mi duszno było - jeszcze nigdy tak się źle nie czułam Na chwilę wpadłam do domu i pojechaliśmy z mężem do centrum, on na egzamin ja na gimnastykę. Do tego rano okazało się, że ubezpieczenie samochodu skończyło się 3 dni temu, no i jeździłam z "duszą na ramieniu". Musieliśmy podjechać do Warty. W samochodzie duchota - nie mamy klimy. Na gimnastyce myślałam, że ducha wyzionę, tak mi było duszno Ale pod koniec ćwieczeń już było OK. Na szczęście wieczorkiem deszczyk zaczął padać i powietrze zrobiło się lepsze. Wróciliśmy do domu, zjedliśmy coś i padłam na łóżko. Dlatego nie odzywałam się wczoraj. Odnośnie puchnięcia to ja podobnie Frezja do Ciebie, paluszki miałam jak małe serdelki zarówno u rąk jak i u nóg
*syla*
kobieta pracująca...
OOO mój niedźwiadek wstał i się z powrotem położył. A już myślałam że będzie śniadanko :laugh: Chyba pójdę sobie mlecznej zupki zrobię bo jak tak będę czekała to umrzemy z głodu.
Parę lat temu tato miał wypadek w pracy , no i po ty m wypadku ma pourazowš padaczkę . Ataki zdarzały się bardzo żadko raz na cztery lata . Ostatni miał dzień przed wigiliš. No i teraz co jest bardzo nie tak w czwartek miał cztery ataki w cišgu 50minut.To bardzo bardzo żle.W zwišzku z atakami miał też niedowład lewostronny, ale on w duzym stopniu ustšpił. Byłam przy tym wszystkim sama i musiałam go jako ratować. Pogotowie nie chciało przyjechać , ale w koncu po trzecim telefonie mojego męża przyjechali (mój mšż pierwszy raz w życiu widział atak u mojego ojca), więc mu się nie dziwię że zajšł się wzywaniem pogotowia . Tato wylšdował w szpitalu , gdzie stwierdzili że ma oprócz tego wszystkiego co tu opisałam co poważnego z sercem. Także za wesoło to nie jest , tylko on o tym nie wie
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 72
- Wyświetleń
- 10 tys
Podziel się: