reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

witam!!

jak tu taka cisza to ja tez ide spac Wiki spi od 1.5 godziny a ja dopiero sie dopchalam do kompa
daje troszke przy nim posiedziec

dobranoc oby to byla kolejna nocka przespana(cala) przez Wiktorie
 
reklama
Wróciłam.
Teddy może na działkę pojechała, pogoda ładna, aż się prosi.
Mamy kłopot z butlą,. ale to w innym wątku.
Natalka zmienia sobie godziny aktywności i drzemek, czas porobić wykresiki, zeby sie w nowych nawykach panny zorientować i przestawić coś niecoś :)
 
Witajcie,

U mnie wczoraj był "mały" zgrzyt w domu. Zbuntowałam się że na moich barkach wszystko wisi. Andrzej znowu siedzi ten tydzień z małą bo teściowa musiała iść do lekarza w tym tyg :(.
Szlag mnie trafia bo wychodzi na to że sama utrzymuję całą rodzinę i pół rodziny mojego męża. Tak mi się ostatnio przelało że nie wiem. Jeszcze na ostatnią chwilę dają mi dokumenty księgowe z firmy męża i z myślą że wczoraj usiądę i pół nocy chora będę je wklepywała do systemu a synuś mamusi bedzie leżał w łóżeczku. Ledwo wróciłam z pracy a już telefony z tamtej firmy. Nawet nie zdąrzyłam Igi nakarmić. Nie wiem czy ja zrobiłam się taka nerwowa czy coś w tym moim życiu się popieprzyło.
Musze skończyć studia ale nie mam do cholery żadnego wsparcia do pomocy tylko każdy coś chce.

W pracy do dupy. Zmienili mi pokój podczas mojej nieobecności i......lepiej nie mówić.
Mleko ściągam w kiblu...ale też mam już dość. Blokuję się jak ktoś wchodzi i gada i nie moge ściągać.
Miałam 38st gorączki i musiałam iść do pracy no bo przecież po tygodniu nie pójdę na zwolnienie i tak przyjęcie w pracy było lekko powiedziawszy wkurzające. Duzo się pozmieniało i ludzi i ludzie...a takie miały być zmiany na lepsze i stanowisko i w ogóle...ale z tego wniosek taki że chcesz mieć dziecko to nie pracę. Niezadowolenie że godzinę wcześniej wychodzę....ogólnie do dupy.

Mój małżonek wczoraj miał gorączkę i leżał z Igą w łóżku cały dzień a wieczorem teściowa zadzwoniła czy nie przyjechać i mu nie pomóc ...no bo ma gorączkę.
Zapowiada się fajnie co? Mąż w domku z dzieckiem, teściowej pewnie ciągle coś będzie wypadało a ja koń pociągowy....

ale się przywitałam co? przepraszam ale może mi powiecie czy ze mną coś nie tak, nerwowa się zrobiłam, czy to coś innego nie gra. Już sama nie wiem.
 
Witajcie!

No to pomału pustki na forum się wyjaśniają .... współczuję!!!

Syla w mojej ocenie z Tobą wszystko w porządku!! Masz trochę "porypaną" teściową i to wszystko! Nie wiem czy ona w ogóle dojedzie do Was ::) Nie znoszę takich bab! Po co Wam obiecywała?? Może poszukaj jakiejś niani, męża wygoń do pracy i wszystko zacznie się jakoś pomału układać?
A siostra jeszcze z Tobą pracuje, czy już sama jesteś?

Ina współczuję Wam bardzo, to musiało być straszne!!!! Dzielna z Ciebie mamusia! Dobrze, że to choróbsko już za Wami!
 
BOŻE ŚWIĘTY INA CUD CHYBA ZE CI SIĘ NIE ODWODNIŁ!!! PRZECIEŻ ON POWINIEN BYĆ PODŁĄCZONY DO KROPLÓWKI!!
swoją drogą co to za pediatra który każe dawać na zbicie gorączki lek który ewidentnie na dziecko nie działa :-[ czemu nie dałaś mu czegoś innego? choćby pyralginy?
przepraszam, ze sie wymądrzam, ale aż mi serce stanęło jak to przeczytałam. co ty musiałaś przeżyć, współczuję. tyme raz miał gorączkę która nie chciała się zbić... dokładnie tak jak mówisz. spadała na 20 minut po podaniu leku i to do 38 z kreskami :( i nasza pediatra od razu pod kroplówkę małego wzięła, bo bała się, ze się odwodni. ale nasz nie robił w ogóle kupy... całą wodę zużywał do pocenia... a damianek jeszcze te kupy...
ale się zdenerwowałam jakby o moje dziecko chodziło :(
trzymaj się inuś i idź z małym na kontrolę...
 
Magdusiek u nas zmiana pór drzemek, no i mam wrażenie że pierś na krócej starcza :( Po prostu dzieci nam dorastają!
 
Syla - z Tobą wszystko ok, według mnie. Tesciowa nie bardzo, i tyle. A w pracy...cóż, słabo chyba z tego co piszesz. A może trochę gorzej przez teściową? I się nakłada? Trzymaj się kochana, dzielna jesteś bardzo.
Ina - ale przeżycia. Dobnrze, że już lepiej, aż mi się słabo zrobiło jak czytałam.
 
Rany Ina, współczuję bardzo przeżyć. Bidulek maleńki się namęczył. Trzymam kciuki aby szybko wrócił do formy!!!

Tak Doxa, Magda ma umowę do końca maja ale wsadzili nam do pokoju "kabla" i my z Magdą jesteśmy przy jednym kompie. Chyba chcą aby siostrze się znudziło i sama szybciej sobie poszła. Tak się nie da pracować. Nasza praca to głównie komputer i telefon..... :(
 
Doxa, no własnie, te drzemki całkiem o innych porach wypadają, szczególnie, że jedna koło 18:00, póxniej się obawiam, że w nocy będzie sajgon. Dzisiaj i tak godziny przedziwne, ale zapiszę co i jak, bo wszytsko na opak.
Syla - a Twoja siostra do kied ma umowę?
 
reklama
syluś czasem tak jest z mężami a teściowe wiadomo, ze sąstworzone po to zeby synowym nie było w życiu zbyt różowo  :-[
mój mąż jest aniołem (tak jak twój  :) ) ale czasem muszę nim ostro potrząsnąć, bo się zapomina... a na ciebie się teraz tyle rzeczy zwaliło... powrót do pracy (przecież nawet gdyby tam się nic nie zmieniło, byłoby ci cięzko wracać, bo po takim czasie przebywania w domu i zajmowania się dziećmi, które pochłaniają każdą minutkę i każdą myśl, to trudno jest wrócić do dorosłego zycia :) ale to się ułoży. zobaczysz. przywykniesz i bedzie dobrze), kłopoty z firmą męża... ja myślę, ze to wszystko się nałożyło na siebie...
u nas też smutno ostatnio. nigdy nie myślałam, ze to powiem, ale żałuję, ze mój mąż zrezygnował z pracy w poprzedniej firmie. bo ta świetna praca, którą miał tu wykonywać okazała się wielką porażką. i poprzedni tydzien mieliśmy smutny. on się męczy ja czułam się jakbym tonęła... wciąż się zamartwiam kasą i w ogóle... ale jakoś nareszcie wróciłam do siebie. postanowiłam się nie martwić, jakoś to będzie...
u was też będzie dobrze. zobaczysz. na teściową się nie złość. po co ci jeszcze takie stresy  ;) z mężem pogadaj w końcu od tego on jest żebyś z nim swoje smutki podzieliła, a nie żeby ci smutki mnożył. i w ogóle sie uspokój i uśmiechnij. wiosna idzie, dzieci zdrowe (!!!) pracę masz, mąż kochany :) no i nas masz... i wózek kupiłaś fajny i jeszcze ci trochę kasy w kieszeni zostało  ;D tylko się cieszyć :)
 
Do góry