Droga Magdo,
Nie znamy się, ale w kwestii ciąży późno odkrytej przez lekarzy ginekologów (podkreślam słowo lekarzy), mam wiele do powiedzenia. Moje dziecko objawiło się w dniu 17 lipca 1999 r. po wnikliwym oznaczaniu hormonów w moim organiźmie. Wcześniej gdy dnia 30 kwietnia nie dostałam miesiączki, zrobiłam test. Negatywny. Pełen spokój i luz. Ale miesiączki brak. Przy czym warto zaznaczyć, że brałam od 10 miesięcy pigułki antykoncepcyjne i nie należę do osób, które o tym zapominają.
Koniec maja - okresu brak, test - negatywny. Ok, idę do Lux Medu, do ginekologa. USG dopochwowe - ciązy nie ma, a miesiączka lada dzień nastąpi. Ok, zmieniam pracę, składam wymówienie w starej, zgłaszam się do nowej!
18 czerwiec - pierwsz raz wywoływany okres. Bezskutecznie.
30 czerwiec - drugi raz wywoływany okres. Bezskutecznie. (Dodam już u innego lekarza i w innym ośrodku)
Poczatek lipca - koleżanka jeszcze nie lekarz (nie ginekolog), proponuję, abym zrobiła badanie z oznaczeniem poziomu hormonów w organiżmie. Wynik: ewidentnie wskazujący na ciążę. Dnia 17 lipca robię, więc kolejny test. Wynik pozytywny tym razem! Tydzień później inny ginekolog potwierdza ciążę 3 miesięczną!! Zaszłam 29 kwietnia.