Cześć, u mojego 4-letniego synka jest podejrzenie ZA,nie możemy się nie zgodzić z opinią przedszkola, bo widzimy co się dzieje, a nie jest dobrze. Nie mamy jeszcze diagnozy, ale gdy przeczytałam w tym wątku objawy Waszych dzieci, to mój Synek ma prawie tak samo. Czekamy na diagnozę w Prodeste i coś nam mówi, że zdiagnozowanie ZA to będzie formalność. I chociaż element wyparcia jest u mnie bardzo silny, to i tak trzeba z problem stanąć twarzą w twarz i podjąć walkę.
Mój synek urodził się przez cc w zagrożeniu zamartwicą po kilkunastu godzinach masakrycznego porodu. Dostał 10 pkt chociaż nie powinien. Pół roku później robiliśmy dokładne usg głowy, na którym wyszły ślady po wylewie, co też tłumaczy nasze wieczne kłopoty z dzieckiem. Dzieckiem, które nigdy nie śpi, które wiecznie krzyczy i zawsze jest niespokojne, które ma niekończące się problemy metaboliczne i adaptacyjne.
Na domiar złego dziecku zostały podane trzy dawki hexy. Po każdej było źle, ale nie łączyliśmy objawów ze szczepionką. Dopiero po trzeciej nie mieliśmy wątpliwości, gdy wystąpił spektakularny NOP - najpierw krzyk mózgowy a potem cofnięcie w rozwoju. Walczyliśmy o zdrowie dziecka homeopatią i rehabilitacją. Skutek był taki, że synek w pierwszy raz obrócił się mając 10 miesięcy, usiadł mając 15 miesięcy a zaczął chodzić tydzień przed drugimi urodzinami. Jedynie z czym nie było problemu to z mową. Zaczął mówić bardzo szybko i bardzo szybko łapał zabawy typu kosi kosi i chwytać w lot proste wierszyki. Jako dwuletnie dziecko mówił zdaniami czym wprowadzał ogół w osłupienie, ale ja czułam, że jest coś nie halo, bo powtarzał całe zdania jakby odtwarzane, zasłyszane, czasami bez związku z sytuacją. Poza tym krzyk, niekończący się wieczny krzyk i brak snu. Przez 4 lata zerwane noce, pobudki po 3-4 razy w nocy. Jest zmiana od dwóch tygodni. Pierwszy raz od dwóch tygodni śpi całe noce. Nie wiem czym to tłumaczyć. W każdym razie od dwóch tygodni jest na diecie bezglutenowej i bezcukrowej, może to ma wpływ.
Oczywiście, gdy opowiadam, że z synkiem jest coś nie tak, to jest postrzegana jak wariatka, jakaś nawiedzona matka, co szuka dziury w całym. Poszłam do lekarza po skierowania na badania, morfologię, mocz, pasożyty, to z trudem je uzyskałam, bo lekarka oświadczyła, że ma 8 zł na pacjenta i nie stać jej na badania, no comments... W każdym razie skierowania mam i czekają nas badania i diagnoza w Prodeste. Póki co musimy nauczyć się żyć z ZA i jest to bardzo trudne.
Zawsze mówiłam, że abym mogła uniknąć katastrofy, to muszę z dzieckiem negocjować najprostszą rzecz, nawet to jaką kurtkę rano ubierze, i dopiero wtedy jest spokój, a teraz czytam, że jest to jedyna racja bytu z dzieckiem z ZA, że jest to wieczne przewidywanie katastrofy i przeciwdziałanie jej. Nie wiem jak dam radę, dlatego pojawiłam się w tym wątku, żeby skorzystać z Waszych rad, dziękuję.