reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

witam!!

ale Misiek by chetnie przewinal... tylko ze ze on sie do wszystkiego zabiera jak do jeza...
miesiac mi wozek smarowal... o umowieniu ortopedy nie wspomne... ::)
 
reklama
duralex pisze:
he he he.. mój taki delikutaśny... że przytoczę tylko 3 kwestie:
1. do mycia naczyń musi mieć gąbkę na pałąku... bo nie może ręką dotknąć mytych naczyń .. twierdzi, że to niehigieniczne  ;D
2. jak prasuję .. to ostentacyjnie wychodzi z pokoju .. z tekstem na ustach.. "znowu chcesz mnie udusić".
3. jak sprzątał działkę po wieczorze kawalerskim.. (czytaj... "zwrotki" gości) to robił to szlauchem i sam rzygał  ;D...
która ma lepszego oryginała??  :D

W jednym ręku trzyma gąbę na pałąku a drugią i tak talerz dotyka, tak?
 
to chyba ja bylam lepszym oryginałem:
1. naczyń brudnych dotykałam tylko na długim kiju i to rzadko, bo się brzydziłam
2. mięsa nie dotykałam w ogóle, bo się brzydziłam, gotowałam przewracając widelcami itd, bo nawet w rękawiczkach nie dawało rady
3. do tej pory jak mam położyć sobie plasterek polędwicy sopockiej na kanapce to musze jej "tłuste" wyciąc - mój tata uważa, że powinnam by ć chirurgiem i robić operacje na oczach - taka precyzja w wycinaniu wszystkiego.
4. nie umiem zamiatać. szczotkę źle trzymam podobno, nie wiem co w tym jest, ale jakoś szczotka i ja nie pasujemy do siebie
5. zwrotki nie umiem sprzątać, gdy mi się zdarzyło pochorować to Kamil sprzątał po mnie.
 
duralex pisze:
he he he.. mój taki delikutaśny... że przytoczę tylko 3 kwestie:
1. do mycia naczyń musi mieć gąbkę na pałąku... bo nie może ręką dotknąć mytych naczyń .. twierdzi, że to niehigieniczne  ;D
2. jak prasuję .. to ostentacyjnie wychodzi z pokoju .. z tekstem na ustach.. "znowu chcesz mnie udusić".
3. jak sprzątał działkę po wieczorze kawalerskim.. (czytaj... "zwrotki" gości) to robił to szlauchem i sam rzygał  ;D...
która ma lepszego oryginała??  :D

ja jestem taka... moze z prasowaniem to przesada, ale za cholere nawet nie zmyje po kims nawet szklanki...
 
Duralex, niezły jest :laugh:

Ja kiedyś jak prasowałam to mi w żartach powiedział: kochanie, nie lataj tak z tym żelazkiem bo mi TV zasłaniasz.
Ja mu na to: a skąd weźmiesz uprasowane koszule?
A on: z szafy

no i aby w szafie się znalazły mężuś koszule zaczął prasować sobie sam. :)

 
Teddy pisze:
ale Misiek by chetnie przewinal... tylko ze ze on sie do wszystkiego zabiera jak do jeza...

Teddy to daj mu małego na ręce, powiedz żeby przewinął i wyjdź sobie do kuchni zrób kawkę czy do łazienki pranie wstawić. Czy cokolwiek. Może mu głupio przy Tobie, bo wie że najlepiej mu to nie wychodzi? Mój też na początku się stresował a czy dobrze, a czy nie za ciasno. Ja mu zawsze odpowiadałam- na pewno dobrze, przewiń jak umiesz ale nigdy nie patrzyłam jak to robi, żeby nie stresować.
 
*syla* pisze:
Ja kiedyś jak prasowałam to mi w żartach powiedział: kochanie, nie lataj tak z tym żelazkiem bo mi TV zasłaniasz.
Ja mu na to: a skąd weźmiesz uprasowane koszule?
A on: z szafy

no i aby w szafie się znalazły mężuś koszule zaczął prasować sobie sam. :)

U mnie to nie przechodzi. Nienawidze prasować ale na jakąkolwiek wzmiankę, że może on by tak sam od razu pada stwierdzenie, no co ty przecież to wcale nie jest pogniecione. A dodam że wygląda jak psu z gardła wyjęte.
 
reklama
ja prasuję za to. ale szczotka - never! mop to tez mój wróg! i takie małe badziewie do narzucania śmieci.
 
Do góry