*syla*
kobieta pracująca...
Wiecie co podejrzewam. Słowo daję że nastrój mamy ma olbrzymi wpływ na zachowanie dziecka. Przez pierwsze 3 tyg byłam tak spokojna że aż sama się sobie dziwiłam. Mała jak aniołek, miała sucho i była najedzona to spała. Sama zasypiała i wręcz wolała zasypiać w łóżku niż na rękach. Teraz jak wszystko spadło na moją głowę, zaczynam być przemęczona i potrafię nawet wydrzeć się na Oskara >
Od tego czasu mała zaczęła mieć problemy z usypianiem, nawet po kąpieli. Co zaśnie to zaraz się budzi. No i to siedzenie w domu.....
Dzisiaj jeszcze pada i nawet na ogród nie można wyjść