*syla*
kobieta pracująca...
Alunia, jak masz koszulki poplamione to na pewno nie świadczy o tym że nie będziesz miała pokarmu. Nie wiem co może pomóc na zbolałe brodawki w tym momencie ciąży, nigdy tak nie miałam. Może masz stanik za ciasny. Nie chcę się mądrzyć jak nie wiem.
Orzeszku, z tym zdjęciem to było tak, że wczoraj robiłam sobie sesję kamerką internetową. Ostatnie zdjęcia brzuszka miałam z 32tc a muszę przecież mieć jakąś pamiątkę. No i ogólnie jak wyglądałam. Po jakimś czasie się już nie pamięta. Tak mam z poprzedniej ciąży. Wydaje mi się że miałam jeszcze większy brzuch a wszyscy mówią że teraz jest duży. Oskar ważył 3950. Mam nadzieję że teraz będzie jednak mniej. No bo to przecież ma być dziewczynka.
Jolik, wszystko się samo unormuje, za jakiś czas nie będziesz już się tak zastanawiała i ochota na płacz też przejdzie Raz jest lepiej, raz gorzej i trzeba po prostu o tym wiedzieć.
No i moim skromnym zdaniem: Podstawowy błąd jaki robiłam po urodzeniu Oskara to taki, że myślałam że wszystko można zaplanować. Zakupy, sprzątanie, gotowanie.... na czas. Niestety. Trzeba się przygotować na to, że nie zaplanujemy zakupów na 11,30 bo zawsze o tej godzinie maleństwo jest wyspane i można z nim już gdzieś wyjść. Akurat tego dnia zaśnie nam o 11 i już. Śmieję się bo moja siostra już to zaczęła zauważać u swojej miesięcznej niuni. Opowiadałam jej jak było z Oskarem. W tygodniu mógł spać dłużej a przychodziła sobota kiedy cieszyliśmy się że nie trzeba wstawać do pracy i można się wyspać to Oskarek budził się np o 5 a nie jak zwykle o 7. Nie umiałam brać tego na luz i bardzo mnie to wszystko stresowało. Teraz o tym już wiem i będę podchodziła do wszystkiego inaczej (mam nadzieję) .
Oczywiście znowu się rozpisałam.
Orzeszku, z tym zdjęciem to było tak, że wczoraj robiłam sobie sesję kamerką internetową. Ostatnie zdjęcia brzuszka miałam z 32tc a muszę przecież mieć jakąś pamiątkę. No i ogólnie jak wyglądałam. Po jakimś czasie się już nie pamięta. Tak mam z poprzedniej ciąży. Wydaje mi się że miałam jeszcze większy brzuch a wszyscy mówią że teraz jest duży. Oskar ważył 3950. Mam nadzieję że teraz będzie jednak mniej. No bo to przecież ma być dziewczynka.
Jolik, wszystko się samo unormuje, za jakiś czas nie będziesz już się tak zastanawiała i ochota na płacz też przejdzie Raz jest lepiej, raz gorzej i trzeba po prostu o tym wiedzieć.
No i moim skromnym zdaniem: Podstawowy błąd jaki robiłam po urodzeniu Oskara to taki, że myślałam że wszystko można zaplanować. Zakupy, sprzątanie, gotowanie.... na czas. Niestety. Trzeba się przygotować na to, że nie zaplanujemy zakupów na 11,30 bo zawsze o tej godzinie maleństwo jest wyspane i można z nim już gdzieś wyjść. Akurat tego dnia zaśnie nam o 11 i już. Śmieję się bo moja siostra już to zaczęła zauważać u swojej miesięcznej niuni. Opowiadałam jej jak było z Oskarem. W tygodniu mógł spać dłużej a przychodziła sobota kiedy cieszyliśmy się że nie trzeba wstawać do pracy i można się wyspać to Oskarek budził się np o 5 a nie jak zwykle o 7. Nie umiałam brać tego na luz i bardzo mnie to wszystko stresowało. Teraz o tym już wiem i będę podchodziła do wszystkiego inaczej (mam nadzieję) .
Oczywiście znowu się rozpisałam.