Wczoraj byłam na prenatalnych. Pojechałam do MedART w Poznaniu. Ogólnie jest to klinika leczenia niepłodności, ale jest także lekarz, który zajmuje się prenatalnymi. Zacznę od tego, że wizytę miałam na 13:50. Zajechałam tam na 13:40 i Pani w recepcji powiedziała, że około 30 minut musimy poczekać, bo jest małe opóźnienie. Dostałam swój numer i miałam czekać, aż wyświetli się na monitorze. Faktycznie po tych 30 minutach wyświetlił się numer, ale nie był to mój, tylko jeszcze osoby, która była umówiona godzinę prędzej niż ja... Także czekałam kolejne 50 minut na swoją kolej. I teraz przechodząc do wizyty. Byłam u doktora Piotra Szymańskiego - bardzo w porządku lekarz i widać, że się stara zbadać jak najlepiej. Najpierw przeprowadził ze mną krótki wywiad, a następnie kazał przygotować się do badania. Z racji, że wszystko było super widać przez brzuch, to tak właśnie miałam robione usg, a dopochwowo tylko dosłownie minutę, bo chciał jeszcze sprawdzić macicę.
Przejdę teraz do mojego dzieciątka - prawdopodobnie synka, ale to tak wstępnie. Lekarz nie był pewny i sam mówił, że zobaczymy, czy się sprawdzi. Moje maleństwo ma 6 cm, wymiar dwuciemieniowy główki niecałe 2 cm, długość kości udowej 6,4 mm, przezierność karkowa 1,5mm i tutaj każdy wymiar jest w normalnie, lekarz mówił, że super rośnie i wymiary odpowiadają tygodniowi ciąży.
Łożysko znajduje się na tylnej ścianie macicy, z kosmówką już wszystko w porządku - nie ma już cech rozdzielenia i ten lekarz również nie widział już żadnego krwiaka. Budowa pępowiny prawidłowa, ilość płynu owodniowego w normie. Z serduszkiem wszystko w porządku, jest po prawidłowej stronie i ma 4 jamy. Bije 166 u/m. Lekarz sprawdzał również czaszkę, mózg, twarz, szyję, klatkę piersiową, ścianę przednią jamy brzusznej, układ pokarmowy i tu również wszystko dobrze.
Lekarz później wprowadził wszystkie dane do komputera i nie ma u mnie ryzyka, aby coś z dzieckiem było nie tak. Mówił, że na 90 % nie ma żadnych wad itd i mogę wykonać jeszcze badanie z krwi i to da kolejne 5 %, ale on sam twierdził, że nie jest to konieczne i że jeśli coś na usg widzi niepokojącego, to wtedy namawia kobietę do tego badania, a tak to nie ma konieczności. Dał mi jednak skierowanie, jeśli bym chciała ( test FMF(PAPP-A, F-BHCG)). Nie zdecydowałam się jednak na to badanie. Teraz pojadę na połówkowe między 20, a 24 tyg. Chyba wszystko napisałam