reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Welcome to Rybnik :)

Nie wiem, jakoś nie mam przekonania ani chęci do szkoły rodzenia. Po pierwsze musiałabym jeździć autobusem (co jest dla mnie teraz horrorem), po drugie sama bym tam musiała chodzić, bo mąż pracuje całymi dniami....
 
reklama
A ja szkoły rodzenia nie polecam... Zajęcia praktyczne są ok, ale teoria... Nie dość, że się mija z prawdą najczęściej, to jeszcze to oglądanie filmów z porodów... Człowiekowi się odechciewa... Ja wpadłam w taką panikę, że nie wiedzieli już, co ze mną robić...
 
A ja znowu bardzo polecam. Chodziłam w obydwu ciążach. Zwłaszcza polecam zajęcia z Panią Basią Gardyjas. A co do obecności męża to nie musisz się przejmować bo te darmowe zajęcia są bez osób towarzyszących, a jak chcesz z mężem to są w późniejszych godzinach płatne 20zł. I na serio uważam że fajnie mnie przygotowały do porodu (tego pierwszego) a z mężem byłam właśnie na temacie o porodzie i też był fajnie przygotowany a rodził ze mną obydwa razy.
 
Ale mój mąż ze mną rodzić nie będzie. To znaczy ustaliliśmy, że ma być, ale wyjdzie jak się zacznie "najlepsza zabawa". Może i bym poszła na te zajęcia SR gdybym miała się tam jakoś dostać bez autobusu. Bo w tych pseudoklimatyzowanych rybnickich autobusach, gdzie okien do otwarcia nie ma, a klima nie działa to można urodzić na poczekaniu.
 
nagini Chyba znalazłaś nową metodę na przyspieszenie porodu :D Uwaga dla ciężarówek po terminie: jazda rybnicką komunikacja miejską może być bardziej skuteczna niż niejedna kroplówka :D
 
Może przesadziłam z tym rodzeniem :p Ale nietrudno zrobić sobie krzywdę jak nie ma czy oddychać, a nikt nie raczy ustąpić miejsca. I trzeba stać jedną ręką się trzymać rurki, drugą osłaniać brzuch przed ludźmi i ich bagażami, a do tego walczyć o każdy podmuch powietrza, żeby nie zemdleć :/
 
marbus Ty już też bliziutko :D Za chwilkę Ciebie tak będziemy "nawoływać" :D A tak w ogóle, to jak ci mija ostatni miesiąc ciąży?? (ten najgorszy)...
 
marbus Ty już też bliziutko :D Za chwilkę Ciebie tak będziemy "nawoływać" :D A tak w ogóle, to jak ci mija ostatni miesiąc ciąży?? (ten najgorszy)...

Hmmm... póki co, jest zadziwiająco dobrze... Jak czytam na wątku wrześniowym, że dziewczyny, które są na podobnym etapie, mają jakieś skurcze, bóle, to ja się zastanawiam, czy ze mną wszystko w porządku, bo ja żadnych skurczy nie mam... Właściwie to mam tylko problemy z poruszaniem się, ale to z powodu brzuszka. Czasami kiedy długo stoję albo chodzę, to zaczyna mnie boleć pod brzuchem, ale jak poleżę, to znowu to samo przechodzi... No i to tyle. W sumie to do mnie dopiero kilka dni temu dotarło, że za 2-4 tygodnie dzidziuś może już być po tej stronie brzuszka i... boję się, jeszcze jak :) no ale musi być dobrze, bo tak naprawdę to nie mogę się doczekać :D
 
reklama
Ja przy Maksiu do samego końca nie miałam żadnych problemów. Nic. A przy drugiej ciąży cały czas coś się działo. Pierwszy trymestr przeleżałam, drugi chorowałam to na jakieś grypy, to jakieś inne zapalenia pęcherza... A trzeci trymestr to kręgosłup zaczął mi nawalać, potem biodra a na końcu główka Alusia zaczęła chyba uciskać jakieś nerwy, bo mnie bolało w pachwinach jak cholera... A teraz tylko kręgosłup boli ;P AAAAle damy radę ;) Szkoda tylko, że tak dużo przytyłam po tych ciążach... Ale z tym też sobie dam radę. Jakoś. :p
 
Do góry