reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Welcome to Rybnik :)

Wszystko zależy od punktu widzenia. Szczerze mówiąc, to ja już chciałam mieć to za sobą... Ale przez gabaryty mojego dzidziola to mnie już serio wszystko bolało... Chyba też dlatego zdecydowałam się nie czekać samodzielnie na skurcze, tylko tak pozwoliłam, żeby mój gin w szpitalu je tak nieco... kopnął ;P Bo kilka razy miałam tak, że zaczęły się skurcze, wszystko fajnie, a potem cichły i koniec... To dopiero wkurza ;)
 
reklama
Nagini powodzennia!:) No to teraz juz tylko czekać, już coraz bliżej :)

Marbus nie trzeba mieć ciuszków, w Rydułtowach mają swoje (wiem, bo sprawdziłam ;D)

Natuś moja córeczka też się już śmieje, ostatnio coraz częściej, ale jeszcze nie w głos :), za to ostatnio przy śmiechu to zaczyna piszczeć, zwlaszcza jak mnie zauważy ;)).

Pozdrawiam Was kobitki :))
 
chapicha Aleks jest pod tym względem bardzo szybki. Maks zaczął się śmiać w głos, jak miał skończone 3 miesiące. A Alusiek właśnie siedzi na bujaku i śmieje się do lampy. Na głos :D Widok komiczny :D
 
Oj dziewczyny! Wierzę, że chciałybyście mieć już to za sobą. Dobrze pamiętam jak się okropnie ciągnie zwłaszcza końcówka ciąży. Już nie wspominając jak się rodzi po terminie (ja rodziłam 8 dni po) i ciągle słyszysz "ty ty jeszcze nie urodziłaś???" Normalnie masz ochotę dać komuś za to w zęby.:wściekła/y:
Życzę żebyście nie musiały chodzić po terminie i żeby poród poszedł gładko i możliwie bezboleśnie. :-)
 
Ja jestem dość pozytywnie nastawiona do tego. Oczywiście nie nastawiam się, że nie będzie boleć, ale nastawiam się, że dam radę skoro tyle kobiet dało. W końcu ten ból ma jakiś sens bo przybliża mnie do spotkania z moim szkrabkiem ukochanym. Wcześniej tylko bałam się, że narobię sobie siary w szpitalu, że będę się drzeć i wymiotować (zawsze przy bolesnej @ wymiotowałam). Ale mój mąż mi powiedział "a co się przejmujesz? Wrzeszcz, wymiotuj, rób co chcesz. Po prostu musisz urodzić i tyle." :)
 
nagini Popieram męża ;) Ja przy pierwszym porodzie na początku się darłam, to mnie położna opierdzieliła, że to mi nie pomorze i tak dalej. A przyszedł lekarz, zapytał, co tu tak cicho, to mu mówię, że mi położna kazała się zamknąć. A on na to, że przez krzyk lepiej znosi się ból i jak chcę, to mam krzyczeć ile się da. Po to mają dźwiękoszczelne drzwi :D Po czym poszedł do położnej i jej nazdał ;P
 
reklama
A mi obydwa razy powiedziały że mogę sobie wrzeszczeć ile chcę. Nawet mnie uspokajały po porodzie że wcale tak głośno nie wrzeszczałam :-)
 
Do góry