natusa1988
Mamusia Maksia i Aleksa
Pastelka Ja też miałam mało skuteczne te skurcze... Zwłaszcza przy drugim porodzie... W zasadzie dwa dni miałam takie... nieregularne i o różnym nasileniu, ale i jak już się rozkręciło to całkiem sporo tego musiałam znieść... A była dzieczyna (później ze mną na sali była), która, o ile dobrze pamiętam, to półtory doby na porodówce przeleżała z takimi już porodowymi skurczami. A potem dziecko jej nie dało spać w nocy, bo ciągle chciało jeść. Nie potrafiło sie najeść do końca. Ale znam też pierworódkę, która uwinęła się w 3h Szkoda, że to nie ja... Patrząc na moje porody (drugi znacznie dłuższy i cięższy od pierwszego), to myśl o trzecim jest jak jakieś zapędy masochistyczne ;P Ale ja chcę i koniec ;P Jeszcze córunia mi się marzy ;P
A tak z innej beczki, jeszcze 2 tyg. i jadę po mojego psiurka
A tak z innej beczki, jeszcze 2 tyg. i jadę po mojego psiurka