reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁 We wrześniu dwie kreseczki ⏸, wysikają wszystkie wątkowe laseczki! 🍂

Powiedz mi w takim razie dlaczego uznawać ukłucie za objaw implantacji skoro może kłuć i bez niej?
Czy jeśli złamałabym nogę i dzień później miałabym bete 5 to znaczy, że złamanie było objawem implantacji?
No nie. Nie było.
Gdyby zagnieżdżenie można było rozpoznać po objawach byłby to bardzo przełomowy moment. A tymczasem nawet plamienie śródcykliczne to tylko w 30% implantacja

Mylisz się co do przełomowego momentu. Objawy implantacji to żadna nowość. Mówisz na swoim przykładzie. Nigdy tego nie czułaś, nie miałaś pewności i okej. Ja również powiem na swoim przykładzie, bo miałam i plamienie implantacyjne i właśnie kłucie, czy pulsowanie. Różni się to od plamien w środku cyklu, które mam i od pulsowanie/kłucia bąka w jelitach... Jedni to poczują, inni nie zauważą albo w ogóle nie będą mieli żadnego objawu. To też jest okej. Myślę, że dużo zależy od świadomości swojego ciała i obserwacji. I to też nie jest zero-jedynkowe, że jak masz przy jednej ciąży to przy drugiej będziesz też miała. W medycynie i ogólnie naszym organizmie nic nie jest zero-jedynkowe.
 
reklama
Mylisz się co do przełomowego momentu. Objawy implantacji to żadna nowość. Mówisz na swoim przykładzie. Nigdy tego nie czułaś, nie miałaś pewności i okej. Ja również powiem na swoim przykładzie, bo miałam i plamienie implantacyjne i właśnie kłucie, czy pulsowanie. Różni się to od plamien w środku cyklu, które mam i od pulsowanie/kłucia bąka w jelitach... Jedni to poczują, inni nie zauważą albo w ogóle nie będą mieli żadnego objawu. To też jest okej. Myślę, że dużo zależy od świadomości swojego ciała i obserwacji. I to też nie jest zero-jedynkowe, że jak masz przy jednej ciąży to przy drugiej będziesz też miała. W medycynie i ogólnie naszym organizmie nic nie jest zero-jedynkowe.

Myślę, że nie czytasz co pisze i nie chce mi się poświęcać energii na dyskusje oparta na dowodach anegdotycznych.
 
I ja może wyjaśnię skąd moje tak ortodoksyjne stanowisko w tej sprawie. Z odpowiedzialności.
Przez jakieś 2 lata tutaj przeczytałam miliony bzdur, które były później cytowane przez przerażone nastolatki, spragnione macierzyństwa kobiety czy zagubione staraczki chwytające się każdej kropelki nadziei.
Była tu między innymi dziewczyna, która przed owulacją miała pryszcza na czole i już wiedziała, że jest w ciąży bo nigdy tak nie miała i rzeczywiście 2 tygodnie później była w ciąży i pisała to później pod każdym wątkiem jak ktoś się zastanawiał czy jest w ciąży. Ta sama dziewczyna jak jej spadała beta i miała zagrożoną ciążę pisała, że na bank nie poroni bo jej macica wibruje więc na pewno ciąża się rozwija bo w pierwszej ciąży też jej wibrowała.
Byku tu dziewczyny, które zawsze sikają 6 razy dziennie a raz sikaly 8 więc już wiedzą, że to ciąża.
I później przychodzi taka biedna staraczka i czyta, że pryszcz się zgadza, siku się zgadza więc na bank ciąża. Albo co gorsze przychodzi spanikowana nastolatka, która za długo się całowała z chłopakiem i też czyta o tych objawach ciąży. Trzeba mieć świadomość jak takie scenariusze mogą sie skończyć. To nie rozmowa przy kawce z psiapsi, to miejsce w którym KAŻDY może to przeczytać i dopasować do siebie

Owszem, ludzie mogą sobie dopowiadać i wymyślać różne rzeczy na podstawie tego, co przeczytają. Jeśli nie potrafią filtrować informacji i są zdesperowani, pełni nadziei, rozczarowani staraniami etc., to niezależnie jakie informacje dostaną mogą je podporządkować pod swoją sytuację i im się wszystko będzie zgadzało. Czy uważam, że ja albo Ty mamy brać za to odpowiedzialność? Nie. Dopóki informację nie są kłamstwem, wmawianiem komuś czegoś, czy jawnym działaniem na czyjaś szkodę, nie będę brała za to odpowiedzialności. Bo to znaczy, że nie powinnam dzielić się żadnymi informacjami i swoim doświadczeniem, bo każdy zinterpretuje to na swój sposób.
 
Owszem, ludzie mogą sobie dopowiadać i wymyślać różne rzeczy na podstawie tego, co przeczytają. Jeśli nie potrafią filtrować informacji i są zdesperowani, pełni nadziei, rozczarowani staraniami etc., to niezależnie jakie informacje dostaną mogą je podporządkować pod swoją sytuację i im się wszystko będzie zgadzało. Czy uważam, że ja albo Ty mamy brać za to odpowiedzialność? Nie. Dopóki informację nie są kłamstwem, wmawianiem komuś czegoś, czy jawnym działaniem na czyjaś szkodę, nie będę brała za to odpowiedzialności. Bo to znaczy, że nie powinnam dzielić się żadnymi informacjami i swoim doświadczeniem, bo każdy zinterpretuje to na swój sposób.

I rób jak uważasz 😘
 
po usunięciu polipa się udało? W którym cyklu?
matko i pojawia się nadzieja.... 😭
Tak myślę, że może powinnam teraz trochę ruszyć ze zdrową dieta u Starego i mocniej cisnąć, mamy jeszcze chwilkę na poprawę jakości do listopada...
Ja miałam bardzo malutkiego polipa ponad 8 lat temu , moja gin zobaczyła go jak byłam na USG zaraz po @ . Wcześniej nie widziała . Dała skierowanie na usunięcie , to było w sierpniu 2013 a w grudniu byłam w ciąży. Nie wiem czy to miało wpływ ale myślę że tak
 
Hehe a wiecie, że ten duży bąk czasem potrafi pięknie naśladować ruchy dziecka w brzuchu 😁 normalnie się ostatnio czułam jak święta Elżbieta hehe. Testy białe, a pod pępkiem kopniaki 😁
Ja cały cionsz nie umiem odróżnić „odgłosów macicy” od perystaltyki także… XD
 
reklama
Ja uwielbiam zwierzęta ale wole je u kogoś niż u siebie . Mamy psa bo brałam w pakiecie z mężem, ale wiem że już więcej zwierząt nie chce. To spory obowiązek a uważam że mając zwierzę wszystkie wyjazdy itp powinny być z nim a nie zawsze się tak da i trzeba szukać opieki .
My wyjeżdżamy ale tylko z naszym psiakiem. Koteły zostają w domu
 
Do góry