lady_in_blue
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Luty 2021
- Postów
- 16 484
U mnie też ani Encorton, ani Covid nie pomógł ale cóżPodobno ja brałam leki, żeby ja osłabić, robię co mogę, stan zapalny sobie tworze i nic ! Ani choroby, ani ciąży !
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U mnie też ani Encorton, ani Covid nie pomógł ale cóżPodobno ja brałam leki, żeby ja osłabić, robię co mogę, stan zapalny sobie tworze i nic ! Ani choroby, ani ciąży !
Mój też zaczyna się łamać. Zawsze to ja to robię ale widzę zmianę w nim, że argument "będzie co będzie" już stracił ważność. Dziś o tym myślałam, że muszę się na nim skupić i jego emocjach i pogadać o tymJa to w tym cyklu chyba wymiękam.... Wg kalendarza mam dziś owulację, od wczoraj wieczór boli mnie podbrzusze, dziś kłuje po lewej stronie, testy owulacyjne jak na razie negatywne, monitoringu nie miałam, tydzień temu na USG endometrium 9mm, ale co do pęcherzyków nie wiadomo, bo podobno jajniki mi się schowały i uchwycił tylko część.. porażka.. już nie mówiąc o tym, że mąż się wczoraj nawalił, bo już nie mógł znieść tego, że patologia ma dzieci jedno po drugim, że rodzice potrafią bić albo i zabić dziecko, a ludzie którzy pragną dziecka, mają wszystko co mogą mu zapewnić starają się bez skutku.. on jest bardzo emocjonalny na krzywdę innych mimo, że nie pokazuje tego często. Ostatnio jak oglądaliśmy uwagę o tej dziewczynie co miała sepsę to łzy mu leciały, nie obejrzał do końca, bo wyszedł z domu się przewietrzyć.. i jak to stwierdził wczoraj, że powinniśmy się naje*ać to może się uda, ale wyszło tak, że ja nie pije w ogóle, za to on wczoraj nadrobił i za mnie.. już nie wiem czy mam się na niego złościć, że akurat w te dni się napił czy po prostu tak musiał odreagować całą sytuację.. (to pierwszy raz gdzie pił przez niepłodność) Już jestem bezradna, jak Wasi partnerzy sobie z tym radzą albo nie radzą?
Ja tylko skomentuje, że test owulacyjny wychodzi pozytywny zwykle 36-48h przed owulacją więc jeśli spodziewasz się, że masz ją dziś to powinien być dwa dni temu. Jeśli nie był to jest spora szansa, że owulacja się przesunęła i wczorajsza wpadka nie stanowi problemu, bo jeszcze będzie okazja współżyć w owulację.Ja to w tym cyklu chyba wymiękam.... Wg kalendarza mam dziś owulację, od wczoraj wieczór boli mnie podbrzusze, dziś kłuje po lewej stronie, testy owulacyjne jak na razie negatywne, monitoringu nie miałam, tydzień temu na USG endometrium 9mm, ale co do pęcherzyków nie wiadomo, bo podobno jajniki mi się schowały i uchwycił tylko część.. porażka.. już nie mówiąc o tym, że mąż się wczoraj nawalił, bo już nie mógł znieść tego, że patologia ma dzieci jedno po drugim, że rodzice potrafią bić albo i zabić dziecko, a ludzie którzy pragną dziecka, mają wszystko co mogą mu zapewnić starają się bez skutku.. on jest bardzo emocjonalny na krzywdę innych mimo, że nie pokazuje tego często. Ostatnio jak oglądaliśmy uwagę o tej dziewczynie co miała sepsę to łzy mu leciały, nie obejrzał do końca, bo wyszedł z domu się przewietrzyć.. i jak to stwierdził wczoraj, że powinniśmy się naje*ać to może się uda, ale wyszło tak, że ja nie pije w ogóle, za to on wczoraj nadrobił i za mnie.. już nie wiem czy mam się na niego złościć, że akurat w te dni się napił czy po prostu tak musiał odreagować całą sytuację.. (to pierwszy raz gdzie pił przez niepłodność) Już jestem bezradna, jak Wasi partnerzy sobie z tym radzą albo nie radzą?
do tej pory mówił, że on się nie spina, że co ma być to będzie, że ja też mam odpuścić, nie nakręcać się.. że kiedyś będzie nam dane itd., często z nim o tym rozmawiałam i wydawało mi się, że dogadujemy się bez problemu i wzajemnie wiemy co czujemy, a tu wczoraj mnie rozwalił na małe kawałeczki i tym, że pił i jaki był tego powód.. może wcześniej nie chciał mi tego pokazywać żeby bardziej mnie nie martwić.. każdy odreagowuje emocje na swój sposób, może jemu wczoraj było to potrzebne..Mój też zaczyna się łamać. Zawsze to ja to robię ale widzę zmianę w nim, że argument "będzie co będzie" już stracił ważność. Dziś o tym myślałam, że muszę się na nim skupić i jego emocjach i pogadać o tym
Na ten moment tak ;-)@Madame JS czy ja dobrze widzę? Udało Wam się?
Na ten moment tak ;-)
tak, tak wiem, ale tak naprawdę to te testy robię z ciekawości czy coś w ogóle wyjdzie.. bo jednego cyklu nie miałam żadnego pozytywnego. Monitoringu teraz też nie mam, także może się okazać i tak cykl do du.yJa tylko skomentuje, że test owulacyjny wychodzi pozytywny zwykle 36-48h przed owulacją więc jeśli spodziewasz się, że masz ją dziś to powinien być dwa dni temu. Jeśli nie był to jest spora szansa, że owulacja się przesunęła i wczorajsza wpadka nie stanowi problemu, bo jeszcze będzie okazja współżyć w owulację.
Jestem po in vitro :-) Właściwe starania - trochę ponad rok, potem klinika, leczenie, 3x inseminacja... i IVF.A dlugo się staraliscie?