No byłam na podstawowych badaniach, wszystko ok, zlecili mi zbadanie hormonów, czego nie zdążyłam zrobić na początku tego cyklu, bo dostałam okres na wakacjach. Teraz czułam, że miałam owulację, był seks praktycznie codziennie w dni płodne... dziś 18dc, czuję się taka przybita, że masakra. Jeszcze mąż cały weekend poza domem, wczoraj widzieliśmy się po 20, dzis ma służbę. Wczoraj tak okropnie się czułam, cały dzień ściskało mnie w piersiach, cisnienie mega niskie (105/69), wieczorem zalała mnie fala gorąca, zrobiło mi się słabo. Była wtedy przy mnie mama i mówiła, że wyszły mi czerwone plamy na szyi, dekolcie, twarzy.. wiem, że to na tle nerwowym. Mega przeżywam, żeby się udało, a poza mężem to wy jesteście jedynymi osobami, z którymi o tym rozmawiam...
Ja się przejmuję tym, że mnie od 12dc do 17dc bolało podbrzusze plus czasem jajnik i codziennie w śluzie była nitka krwi...
I tak jak w poprzednich cyklach nie mogłam doczekać się testów....to teraz nawet nie chcę ich kupować, bo się boję tego rozczarowania
Edit: znowu krew w sluzie....