reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek główny

viola, kinga - będzie dobrze i nie martwić się!!!

co do wieczornych wyjść to my zawsze tak robimy, że sami kładziemy Maksa spać, o 20: 30 przyjeżdża moja mama (albo ją mąż przywozi), Maks już wtedy śpi albo zasypia, mamie włączamy jakiś dobry filmik a czasem zostawiamy jakąś kolacyjkę i wychodzimy - mama wtedy nie ma nic do roboty tylko sobie spokojnie siedzi, czsami wchodzi do Maksa do pokoju, bo nie może wytrzymać żeby go nie zobaczyć, my jesteśmy zadowoleni i Maks też :happy:
takie wyjścia mają tylko jeden minus - wracamy późno, odwożę mamę to kładziemy się koło 2, 3 w nocy a Maks oczywiście wstaje tak jaj zawsze o 8, no czasem da się go zaczarować u nas w łóżku do 9 :happy:

... ale warto - super jest gdzieś wyskoczyć na imprezę, pobawić się i potańczyć, staramy się wyjść prawie co tydzień, chyba że zapraszamy kogoś do nas:happy: to naprawdę dobrze na nas działa, przypominają się nam stare czasy ... tylko że jest lepiej, bo w domu czeka nas nas mała słodzinka, do której wracamy :happy: :happy: :happy:
 
reklama
Moje Słoneczko dobrze znosi rozstania ze mną. Póki co ciocie nie narzekają na niego, podczas mojej nieobecności. Jak tylko się pojawiam, to zwykle marudzi i najchętniej by siedział cały czas przy mnie - mała przylepa.
Zauważyłam, że to mi trudniej jest go zostawiać z kimś i gdzieś się wybrać :zawstydzona/y:
 
Dziewczyny Jak Tak Troszke Zmienie Temat A Chodzi Mi O Cos Takiego Jak Naczyniaki Wypukłe Moj Maly Ma Cos Takiego Na Brzyszku I Nie Wiem Lekarka Powiedzialaz Eby Usunąc Mamy Jechac Na Konsultacje Do Polanicy Zdroj Moze Któraś Z Was Ma Podobny Problem ????????
 
Kingus , Milla- glowa do gory!
W nas przez ostatnie dni byly takie spiecia ze juz papiery rozwodowe wypisywalam-ale teraz jest juz lepiej-nadal sa sprzeczki ale traktujemy je bardziej z humorem-jednak takie malzenstwo na odleglosc jest ciezkie -caly czas musimy sie do siebie dopasowywac na nowo- bo jednak miesiac z dala od siebie przynosi duuze zmiany.
Wczoraj zostawilismy Jaska na kilka godzin u siostry meza- a sami wypadlismy na spotkanie ze znajomymi- podobno nasze dziecko nawet nie zauwazylo ze nas nie ma- bawilo sie z trojka kuzynow, jadlo , ogladalo teletubisie ( po wegiersku) -a jak wrocilismy to nawet na nas nie spojrzalo bo tak bylo zajete zabawa:tak:
Tak wiec ten caly stres jak sobie poradzi nasze malenstwo bez nas byl smiechu wart-bo Jas radzil sobie swietnie-to raczej my caly czas mielismy problem!
 
U nas ciągle jest na odległość przez tą głupią jego robote 7 dni w tyg. Mijamy się w domu. teraz przyjezdza tylko na chwile i jedzie do swojego mieszkania do mamusi i tam spi. Dzis 2,5h Kuba harcowal w nocy (juz dawno mi takiego nrumeru nie wyciąl) i ja polprzytomna siedzialam z nim. Wreszcie usnal to tylko na godzinke. A jego nie ma wysypia sie. Od urodzenia Kuiby raz do niego wstal. Dwa razy byl na spacerze z Kuba ( i ze mna). Ma tlyko 6 dni wolnego w roku. Zero urlopow. Ja juz tak dluzej nie pociagne. Od 2 dni sie nie odzywamy do siebie. Czasem mysle ze lepiej z tym skonczyc poki Kubus maly i nie rozumie
 
Milla, wszystko się ułoży, zobaczysz!

mnie też mój mąż niekiedy wnerwia - wraca z pracy, włącza laptopa i dalej pracuje (zdalnie) i na nic wtedy nie ma czasu, na szczęście wie, że grozi mu mega awantura i stara się pracować jak my (z Agatą) idziemy spać;-)
 
Felqua - no i znowu Jaśki okazują się być podobne do siebie ;) Mój smyk też nawet nie zauważa, że mnie nie ma:szok:

My juz po pierwszej urodzinowej imprezce. Wczoraj mieliśmy mszę na roczek, a potem obiad dla chrzestnych. Był torcik z jedną świeczuszką i w ogóle sympatycznie. Za tydzien druga impreza dla reszty rodzinki.
 
no takie wychodzenie czesem z domu jest baardzo potrzebne!!

my bylismy w piatek z przyjaciolmi na piwku- w koncu! :-) - i to bylo pierwsze moje wyjscie razem z P od kiedy urodzil sie bartek. tak to zawsze bylismy we trojke, albo P byl sam na imprezach z pracy lub "szkoleniach" ;-) i powiem jedno: swietnie sie bawilam!! bartek w tym czasie jeszcze nie spal, bo wyszlismy wczesnie i wrocilismy zanim byl wykapany (i to jeszcze musielismy zrobic) ale w nocy zrobil nam niespodzianke i spal cala noc!!! nawet pic wody nie chcial ;-) ale o 5 jak sie dorwal to 120ml wody wypil na raz! hehe, no i od tamtej pory spi mi fajowo wiec moral jest taki- wychodzimy czesciej!!
 
milla rozumie ce i wiem jak ci ciezko,mialam tak samo przed swietami maz praowal bez dnia wolnego miesiac,tylko nocki wiec ani w dzien go nie bylo ani w nocy...............teraz ma 2 dni wolnego(czasem 1) wiec teraz jest ok ale wtedy....................tez myslalam juz ze koniec bo nie bylo czasu na rozmowe,przytulenie,czulam sie jak samotna matka............a moze M rozejrzalby sie za czyms innym?

kingus ucha do gory:tak: mi tez zle czuje sie brzydka,zdziadziala po domu laze w dresie byle jak uczesana.................a i w przeciwienstwie do ciebie marze zeby isc do pracy,zle mi z tym ze maz tylko pracuje czuje sie taka zalezna.............no i jeszcze nigdzie nie bylam nigdzie tzn.z bratem na karuzeli-ale po 15 min.dzwonul M ze kacper wyje i wracalam

magdalena super ze sie wypad udal,zycze wiecej takich spotkan:tak:
 
reklama
sylwia, jak już pisałam: wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma... niestety :confused:

Ja dzis po pierwszym dniu szkoły. Nie wiem jak się nazywam :confused: Patrze na mój suwaczek wakacyjny i modle się, żeby był już czerwiec :-:)-:)-(

Wczoraj pogadaliśmy z Rafałem poważnie, jest mi lepiej w naszej kwestii.
Wiecie w co się zapędziłam? (zaraz mnie tu Azik podsumuje), że ja wszystko najlepiej w domu zrobię, najlepiej ugotuję, najlepiej odkurzę... Przestałam widziec R. w roli domownika, zaczełam go traktować jako gościa (Ty nic nie rób, usiądź, odpocznij, zrelaksuj się, miej i rozwijaj swoje pasja, a ja dam radę) i dooopa, nie w tym recepta, bo na dłuższą metę człowiek zaczyna oczekiwac, że inni sie domyslą, a inni.... sie nie domyslają (szczególnie faceci)

Noooo. Dziś mi w domu dobrze (może to tez praca na mnie zadziałała), z radością wracałam do domu :-) Mimo, że R. w pracy do 21:00
 
Do góry