reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek główny

dziewczynki z problemami trzymajcie sie dzielnie a co z Asioczkiem? jeszcze w dwupaku ?

Pytia dobrze wiem co to oznacza - brzmi fajnie - lezysz i nic nie robisz ale w rzeczywistosci jest okropnie dzień za dniem i kazdy kolejny coraz dłuzszy :-( szczerze ja juz mam dosyc czytania i z przyjemnoscia zrobiłabym jakies pranko albo sprzatanko ;-) Trzymam za Was kciuki - pozytywne myslenie i bedzie dobrze !!!!!!!!

Sylwuś - buziaczki -przytulam Cie mocno
Magda a jak u Ciebie jak sie czujesz?

my do lekarza 30-ego zobaczymy czy z gwiazda wszystko wporzadku, jakos dajemy rade mimo upałów spedzonych w łózku

pozdrawiam Was goraco
 
reklama
aqua, a jak sobie radzisz z Kubą? pomaga Ci ktoś?

ja sobie nie wyobrażam leżenia plackiem przy Karoli. Całe szczęście, że ja mogłam chodzić. Ale o sprzątaniu też marzyłam :-D
 
Kinga - Kuba opiekuje sie moj maz z siostra na zmiane czasem babcia wkracza do pomocy - jakos sobie radza chociaz widze ze siostra juz ma dosyc i wczoraj mnie poinformowała ze w lipcu jedzie na wakacje i cos sobie musze zorganizowac - zaczynam wyczówac łaske w pomocy no ale jestem na nia skazana - wiele rzeczy odeszło na dalszy plan np wykanczanie domu i moja upragniona przeprowadzka na swoje, nocnikowanie Kuby itp- czuje sie jak inkubator ;-) ale juz blisko na poczatku sierpnia bedzie 37tc i jak bedzie wszystko dobrze do tego czasu to zdejma mi podtrzymywacze a wtedy ........... to juz natura zadecyduje co dalej
 
Aqua, Pytia-trzymajcie sie dziewczynki!
A ja jestem tak zmeczona ostatnimi dniam i ze nie mam ochoty totalnie na nic- Jas zlapal jakiegos pieronskiego wirusa i mylsalam ze juz nie damy sobie z nim rady i bedzie konieczna hospitalizacja-przez 4 dni bardzo wysoka goraczka-39-40 stopni nie reagujaca na zadne czopki i syropki, pomagala tylko kapiel w chlodnej wodzie a do tego okropna biegunka-doslownie co 15 min-no tragedia i jeszcze ten upal nie do wytrzymania a Jas ostatnio panicznie boi sie klimatyzatora wiec nie mozna go wlaczyc....
 
aqua, skąd ja znam tą łaskę??? :baffled: Nie cierpię być zależna od innych, a jeśli chodzi o proszenie o pomoc, to ... brrrr - nie umiem :zawstydzona/y: Wszystko sama najlepiej bym robiła. A w ciąży zdarzały sie telefony z pytaniem: jak się czujesz? odpowiadałam: dobrze. A ktoś z drugiej str. słuchawki: No to dobrze... :baffled:

Nie wiem, czy sama nie komplikowałam sytuacji mówiąc, ze dobrze się czuję. A na pomoc mogłam liczyć ze strony mojej mamy (b. ograniczony czas), siostry w ciąży i koleżanki, która mając na popołudnie do pracy dzwoniła z pytaniem czy wstałyśmy i po prostu przychodziła i zabierała Lole na plac zabaw.

Dlatego mimo moich chęci na posiadanie większej ilości dzieci, chyba nieprędko zdecyduję się na kolejne , chyba, ze będzie to decyzja "odgórna" :laugh2:



felqua, dużo sił życzę. Biedny Jaśko. uściskaj go

A co ze sprzedażą mieszkania?
 
Ja ostatnio przez pare dni chodzilam poddenerwowana bo moja instruktora od paznokci wyciulala mnie niezle tak ze zrezygnowalam z dalszej wspolpracy z nia:wściekła/y: i wczoraj daly o sobie znaki moje wrzody:-(.Ciagle wymiotuje i leze w lozku i musze sobie sama dac rade z malym bo moj w pracy do 23:00 a tutaj nie mam ani mamy ani nikogo zeby mi pomogl bo jesli nawet kolezanki to wiadomo maja swoje zycie.
 
Kinga, Aqua - podziwiam, dziewczyny i nie zazdroszczę, bo taką pomoc na siłę, ciężko się przyjmuje, a czasem nie ma wyjścia. Ja mam na szczęście moją mamę, która jak jeden dzień nie widzi Jasia to już tęskni, przybiega do mnie codziennie, zabiera Jasia na spacery, gotuje obiady. A mężuś zajmuje się Jaśkiem popołudniami i dba o domek. Więc o tyle mam się naprawdę komfortowo, bo nikt nie robi tego z łaską ani wyłącznie z poczucia obowiązku.

Felqua - bidulek Jasieczek :( No i Ty przy nim kochana. Wyobrażam sobie, jaka to męka i jeszcze upały... Ucałuj go ode mnie. Dużo zdrówka i sił życzę.
 
Dzieki dziewczyny!
_Ze sprzedaza mieszkania tyle ze przychodza ludzie go ogladac- czasami wybieraja sobie takie pory ze szkoda gadac-no i mamy juz do perfekcji opanowane szybkie sprzatanie na tzw. blysk:-D ale na razie nikt sie nie zdeklarowal ze kupi w 100%-no ale to dopiero 3 tyg. od wystawienia .
Ja tez mam straszny problem z proszeniem o pomoc-najgorsze jest to ze u mnie nikt nie jest chetny zeby zajac sie Jasiem- moja mama pracuje, tata tez, poza tym sa daleko,a tesc jest leniwy jak cholera, reszta rodziny ma swoje sprawy tak wiec nie mamy nikogo.
 
reklama
oj, my tez następne za jakieś 5 lat, nie wczesniej... - mam dość póki co ;-); a jak pomyślę,że Piotrek chce czwórkę...

dziś pojechalismy do Białegostoku tylko z Bogną,młody został z dziadkiem - i w sumie mieliśmy dwójkę dzieci dopiero od wieczora...ale za to jak intensywnie - młoda zaczęła wyć o 18 i skończyła o 21;młody też dał się nam we znaki wieczorem - to chyba z tej tęsknoty...
ale dzięki temu,że go nie było z nami to wracając z Białego zamówiliśmy kanapę :-)
jeszcze jeden raz muszę tam pojechać i chyba koniec...aż do października..

Aqua-współczuję leżenia... i podziwiam...
Felqua-zdrówko dla Jasia!!
 
Do góry