reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wątek główny

suszi ja tez na pewno nie zgodzila bym sie ta taka metode big brothera-po pierwsze zachowywalabym sie nienaturalnie po drugie wydaje mi sie ze troszke chca tutaj ameryke wprowadzac.......................czasem ogladam taki program(bardzo fajny) sa 3 rodzinki z dziecmi z roznymi problemami(niejedzeniem,agresja)i pani psycholog.byl taki chlopiec ktory w ogole brzydzil sie wziac jedzenia do reki i jadl tylko jogurt-to byl juz skrajny przypadek niejadka-i metoda byla na gloda-kiedy bylo sniadanie mial jesc sniadanie-jak nie chcial nie jadl ale do obiadu nic nie dostal nawewt jak byl glodny,pora obiadu jak nie chcial to do kolacji nic nie dostal-nawet swojego ulubionrgo jogurtu-metoda jak sie obserwowalo drastyczna(bo zbieral jakiec okruszki z podlogi)-ale poskutkowalo
 
reklama
Suszi - dzwina ta pani psycholog.
a nu nas jest znowu tak że rehabilitanci mówią żeby nie wykonywaćzdziećmi ćwiczeń, bo nie wiemy jak dziecku np. ułóżyć miednicę, kolanka, plecki w stosunku do miednicy. nie rozumiem już terez??:no::no::no:
 
suszi to super że wszystko się układa. ja też bym na Twoim miejscu spławiła tę kobietę bo co jak co ale wzbudzać poczucie winy to oni potrafią. a to moim zdaniem niczemu nie służy. Ja jestem zdania że najważniejsza jednak jest intuicja...można się kogoś poradzić w trudnych sprawach ale nagrywanie to już chyba zbyt duża ingerencja w życie rodzinne:baffled::baffled:
 
A może pani psycholog chciała po prostu pomóc. Źle zinterpretowała sytuację, uważając że Suszi potrzebuje rady w sprawie Kazika i wyskoczyła przed szereg. :-)
 
Kasia , bo u nas te ćwiczenia nie były bardzo skomplikowane Najpierw pomagały Zosi prawidłowo wstawać( musieliśmy w charakterystyczny sposób prowokować ją do wstawania z siedzenia na niewielkim podwyższeniu-najpierw używaliśmy kartonu wypchanego książkami , a później takiego podium z Ikei, uczyliśmy ją też wstawania z naszego kolana, inne ćwiczenia polegały na nauczeniu Zosi łapania równowagi i polegały na podawaniu jej wysoko ponad głowę różnych ciekawych przedmiotów (np. jabłek), po które miała wyciągać rączki aż do wyprostowania ich w łokciu i złapania przedmiotu. To ćwiczenie trzeba było wykonywać w pozycji siedzącej i stojącej, przy czym w pozycji stojącej ćwiczenie to było już wstępem do nauki chodzenia, gdyż przy podnoszeniu wysoko rąk, raz jednej raz drugiej, równocześnie od podłoża odrywała się raz jedna stopa , raz druga, czyli tak jak to się dzieje podczas chodu. Nie będę Was zanudzać opisem pozostałych ćwiczeń, w każdym razie byliśmy ich najpierw dokładnie uczeni, ćwiczyliśmy na sobie , rehabilitancie, a on na nas żebyśmy "poczuli" o co chodzi, a dopiero potem na Zosi. Najważniejsze było częste wykonywanie ćwiczeń w ciągu dnia.

Natomiast wcześniej próbowaliśmy ćwiczyć Vojtę i faktycznie przy tych ćwiczeniach bałam się, czy nie zrobię Zosi krzywdy, bo tu musiałam uciskać jakieś sploty nerwowe przez określony czas, tyle ,że Zosia strasznie mi się wyrywała przy tych ćwiczeniach, ja nie wiedziałam , czy nie uciskam jej za mocno albo za lekko i zaprzestaliśmy stosowania tej metody.
 
suszi: nie zanudzasz. przynajmniej mnie bardzo zaciekawil opis tych cwiczen. bo niby takie proste do stosowania a tak wiele zdzialaly :tak:
co do p. psycholog. no coz, oni maja kupe roznych teorii i przemyslen, nigdy nie wiadomo czy to co akurat robimy "jest sluszne" z kazdego medycznego punktu widzenia. zapewne jakby sie ta pani doktor przeszla po naszych wszystich domach to by cos "znalazla" co nie pasowaloby do ktorejs z jej teorii ;-)
najwazniejsze ze wy kochacie dzieciaki, a one was i jak wiadac bardzo dobrze sie przy was rozwijaja!!
 
Suszi- mnie też to zaciekawiło :tak: (kiedyś myślałam o rehablititcji, może ją jeszcze zrobię?:zawstydzona/y:).
A chyba nie ma dziecka, które by lubiło metodę Vojty...:no:

Magdalena- a najciekawsze jest to, że często teoria nie idzie w parze z praktyką i może być tak, że u siebie w domu pani psycholog też mogłaby sesje nagrywać....:-):-D W końcu to też człowiek....:happy2:
Radzić komuś jest zawsze najłatwiej... a stosować dużo trudniej....:tak:
 
Suszi - my też sie w ten sposób bawimy z Titkiem. te ćwiczenia to są elementy rehabilitacji metodą ndt bobath. teoretycznie przyjaźniejszą dla dzieci. ale Piotr i tak wyje na ćwiczeniahc i tak.
 
reklama
Do góry