A
agik25
Gość
A wiesz, że moja teściowa gada tak samo ;-)a babcia (teściowa) twierdzi że Szymek mało je, i "wciska" mi historie że inne dzieci jedzą już ciasteczka, czekolade, nornalny obiad itd.... nie mogę tego słuchać
Co do słodyczy to nie zgadzam się zupełnie i kategorycznie nie pozwalam, ale i tak nie udało mi się w porę zareagować i mu teściowa wepchnęła kawałek sernika
Ale powoli zaczynam sama dojrzewać do dorosłych obiadów. Oczywiście nie wszytko, i nie smażone, czy ostre, ale np. zupkę pomidorową naszą zjadł, a teraz w święta takie pulpeciki z własnego mięsa mielonego gotowane z sosem i ziemniakami, kiedyś rybę gotowaną na parze dostał, aaaa no i jajka i chlebka ze święconki. Powolutku i z umiarem chyba można zacząć wprowadzać "dorosłe" jedzenie.