reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

reklama
Miłość tu nie ma nic do rzeczy. To jest żałoba po stracie zdrowego dziecka.
Nie mogę się z tym zgodzić. Tak może być kiedy nie jest się świadomym i nagle dziecko po urodzeniu dostanie wylewu, udaru czy poród przyczyni się do niepełnosprawności. Autorka wiedziała jaka jest sytuacja od połowy ciąży. Nikt nie jest w stanie się na to przygotować w 100 procent, ale świadomość już jest. Nie mów o stracie. Jej Córka żyje, jest jedyna w swoim rodzaju i wspaniała. Żeby jeszcze tylko jej stan zdrowia był stabilny i pozwolil na funkcjonowanie rodziny bez strachu.
 
Zgadzam się z @Marika37. W 38tc przechodziłam żałobę po zdrowym dziecku. To jest bardzo trafne określenie. Na sam koniec ciąży usłyszałam że urodzę albo dziecko głęboko upośledzone, albo umrze po porodzie. I moja żałoba zaczęła się dokładnie w dniu tego strasznego USG. I to jest normalny odruch. A miłość do dziecka to inna kwestia.
 
Nie zgadzam się z tym co piszesz. Żałoba po stracie dziecka jest wtedy kiedy dziecko odejdzie z tego świata. A nie kiedy rodzi się chore.. 🤦‍♀️
Marika37 ma rację, przechodzi się żałobę po zdrowym dziecku i też się z nią zgadzam, a te odczucia, które ma New mom od początku, kiedy usłyszała wynik amnio są naturalne dla etapów żałoby. I bardzo dobrze, że "wygaduje" się na tym wątku, bo to pomoże jej przez to przejść.
 
Dokładnie, jest coś takiego jak żałoba po urodzeniu chorego dziecka, sama to przechodziłam, w dodatku kilka razy żegnaliśmy się z córka bo stan był krytyczny...nie da się tego stanu określić inaczej niż żałoba. Jak córka zmarła naprawdę to ja już tak naprawdę z żałobę po niej przeszłam.
 
Ja nie wiem co się że mną dzieje czy ten okres odkąd mała była w domu czyli miesiąc i potem szpital były tak wyczerpujące , jak młody pojedzie z tatą rano to ja potrafię spać jeszcze z córka trzy godziny a i tak mi mało.
 
Ja nie wiem co się że mną dzieje czy ten okres odkąd mała była w domu czyli miesiąc i potem szpital były tak wyczerpujące , jak młody pojedzie z tatą rano to ja potrafię spać jeszcze z córka trzy godziny a i tak mi mało.
Robili Ci jakieś badania krwi w tym szpitalu, czy tylko wymaz i izolacja? Pytam, bo może anemia? Poza tym na pewno obciążenie psychiczne i fizyczne wychodzi, wiele razy pisałas, że w szpitalu praktycznie oczu nie zmruzylas. Ale musisz być czujna, czy ta senność nie jest jednak objawem depresji. Masz rację, że psychologowie porównują czas po diagnozie choroby dziecka do czasu żałoby. I dlatego wiele z nas od początku mówi, żebys przechodziła przez to psychologiem. Niestety, nie jesteś pierwsza w takiej sytuacji, nie jedno pokolenie psychologów już się wyszkolilo w pracy z rodzicami ciężko chorych dzieci. A jeśli to tylko potrzeba odpoczynku, to odpocznij, ciesz się bliskością domowników.
 
reklama
no właśnie jak córka była w domu półtora miesiąca to ja wtedy załatwiłam wszystkie rehabilitacje, lekarzy ,przychodnie, poradnie no i przy niej też opieka bo wiadomo troje dzieci w tym jedno małe to już nie to co dwoje przedszkolaków i karmienie w nocy a ją też się nie dało karmić szybko no bo to dziecko z zespołem Downa i by ulewalo więc to półtorej miesiąca też mi dalo w kość.Jeszcze mała miała chrzest więc sprzątanie i tak dalej a potem szpital no i wiadomo było jak było spałam po dwie trzy godziny czego nie można zresztą nazwać spaniem bo to były zlepki 20 40 minut snu maks, teraz dziwnie się jest wdrożyć z powrotem w domowe obowiązki zwłaszcza że nie wiem co bedzie z małą czy ona w ogóle wyjdzie ze szpitala bo znowu ma zapalenie płuc tym razem bakteryjne no i znowu to jest śmieszne że jak leżała na kardiologii 3 tygodnie 4 prawie to z posiewów nic jej nie wyszło żaden wirus ani żadna bakteria w płucach a teraz nagle na kardiochirurgii wyszło. Mamusie które macie zdrowe dzieci dziękujcie Bogu bo jelitówki i szczepienia i grypy to jest naprawdę pikuś, całe szczęście że ja mam aż dwoje zdrowych.
 
Do góry