reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

Ciezko mi sie to czyta. Kibicuje Tobie, czytam sobie wszystko po ciuchutku. Ale niektóre slowa sa dla mnie za mocne... Masz depresje i musisz to leczyc. Lekarze w szpitalu tego nie widzą?? Albo dobrze grasz w szpitalu albo tu zgrywasz ofiarę. To twoje dziecko jest chore i tylko czego potrzebuje to twojej miłości!!!! Robisz z siebie ofiare, maz namówił cie na dziecko... Namówić to mozna kogos do zjedzenia kebaba a nie do zajscia w ciaze. Masz poważny problem ze sobą i pora zwrocic sie po pomoc. Boje sie ze zrobisz sama krzywde dziecku.... Smutne jest to, ze nikt tego nie widzi. Bardzo Ci wspolczuje bo nie ma nic gorszego od choroby dziecka, ale ona tez sobie takiego życia nie wybierała. Oddaj ja....
Nie da się nauczyć do kogoś miłości.
 
reklama
Ale ona od dawna potrzebuje pomocy nie od wczoraj... Dla mnie mozns sobie ulżyć, zwyzywac meza świat itp. Ale zyczyc smierci dla mnie to przesada...
Bo nie byłaś na takim skraju psychicznym. Przestańcie ją dobijać. @NewMom wie o chorobie dziecka od 30tc i wtedy żaden lekarz ani instytucja nie zadbał o jej zdrowie psychiczne, teraz też z problemami jest sama, co z Was za ludzie, gdzie empatia?!
@NewMom ma już dzieci, wie co to bycie rodzicem, mamą. Ma problem z nawiązaniem więzi, czuje tylko obowiązek. Brawo dla Was że jesteście takie matki Polki, ale to jej nie pomaga. A porada w stylu "oddaj ją" to chyba ŻART?! Kobieta nie ma komu się wygadać, wyżalić, a w internecie łatwo oceniać. Lepiej się nie wypowiadajcie, niż gadać jej że jest złą matką. Zawalił jej się świat, psycholog też tego nie załatwi w jeden wieczór! Ona doskonale wie, że matka jest w stanie oddać życie za dziecko, ale jednocześnie może chcieć śmierci dziecka. I psycholog każe zaakceptować obie swoje natury. Kto nie był w takiej sytuacji nie zrozumie. @NewMom trzymaj się!
 
Walczenie z tym wszystkim już pół roku bo pod koniec maja dowiedziałam się o wadzie serca a potem o zespole przeorała mnie do dna, mało jest zakątków piekła i nieba psychicznego przy okazji jej choroby w których bym już nie była, i nie robię z siebie męczennicy, nigdy nie chciałam nią być, tylko po prostu już nie daje rady a nie wiem ile jeszcze miesięcy i walki przed mną i rozłąki z dziećmi i mężem.
 
Bo nie byłaś na takim skraju psychicznym. Przestańcie ją dobijać. @NewMom wie o chorobie dziecka od 30tc i wtedy żaden lekarz ani instytucja nie zadbał o jej zdrowie psychiczne, teraz też z problemami jest sama, co z Was za ludzie, gdzie empatia?!
@NewMom ma już dzieci, wie co to bycie rodzicem, mamą. Ma problem z nawiązaniem więzi, czuje tylko obowiązek. Brawo dla Was że jesteście takie matki Polki, ale to jej nie pomaga. A porada w stylu "oddaj ją" to chyba ŻART?! Kobieta nie ma komu się wygadać, wyżalić, a w internecie łatwo oceniać. Lepiej się nie wypowiadajcie, niż gadać jej że jest złą matką. Zawalił jej się świat, psycholog też tego nie załatwi w jeden wieczór! Ona doskonale wie, że matka jest w stanie oddać życie za dziecko, ale jednocześnie może chcieć śmierci dziecka. I psycholog każe zaakceptować obie swoje natury. Kto nie był w takiej sytuacji nie zrozumie. @NewMom trzymaj się!
Nikt nie jest matka polka. Kazdy ma cos za uszami. Lepiej przyklaskiwać? Pozniej jak stanie sie jakas tragedia to kazdy bez winy. Nie powiedzialam, ze jest zła mama.. Tylko, ze nie daje sobie rady. I trwa to juz dlugo! Myslisz, ze brak mi empatii? Nie znasz mnie. Przykre jest to, ze jest samotna mając rodzinę, męża. Mozna tu pisac ze wszystko będzie dobrze, ze da rade itp. I zycze żeby dala radę. Tylko nikt niestety przez internet nie pomoże. Nie oceniam, bo nie bylam w takiej sytuacji. Poprostu potrzebuje rozmowy z dobrym psychologiem nie jedną tylko wiele... I co najważniejsze wsparcia meza!! Bo to wspólne dziecko nie tylko mamy.
 
Kiedy malutka była w szpitalu po porodzie i później w domu biło z Twoich wypowiedzi tyle samozaparcia, ogromna chęć walki o jej zycie, niewyobrażalam sobie by kobieta w połogu miała taką siłę, dawała z siebie 200% dla nowonarodzonego dziecka i jednocześnie dla reszty rodziny. Myślę że gdyby nie szpital to choć wymęczona fizycznie byłabyś dużo silniejsza psychicznie bo każde Twoje poświęcenie, każda załatwiona sprawa z lekarzami, wizytami, rehabilitacją itd była jak mała nagroda i jednocześnie pchnięcie do dalszej walki.
Po ostatnich tygodniach najważniejsze żebyś mogła się odciąć od obecnej sytuacji na chwilę żeby znów wrócić na dobre tory, jesteś silną kobietą, świadomą swoich możliwości, tylko nikt nie jest wstanie funkcjonować na dłuższą metę w samotności, tak jak to spadło na Ciebie nieoczekiwanie przez izolacje. Życzę Ci byś mogła wyjść do domu, naładować baterie, zadbać o swoją psychikę i wrócić do malutkiej jako mama nie opiekun. Zdrowia dla całej rodzinki:* obyście się zawsze trzymali razem i wspierali
 
Czytam historię od początku i wydaje mi się, że decydując się na dziecko trzeba być świadomym, że dziecko to osoba i potrzebuje miłości i odnosząc się do wpisu jednej pani tutaj, a po co się decydowac na zagniezdzenie zarodka, skoro albo sie nie chce mieć dzieci albo tylko zdrowe a nie zawsze niestety tak jest. Jesli się wpadło to już inna sytuacja, ale prawo właśnie powinno bez powodu pozwlac na aborcję do któregoś tygodnia. Dobrze kiedyś ba forum ktoś napisał, jak sie nie jest w stanie pokochać wlasnego dziecka nie pokocha sie nikogo. Wracając do tematu @NewMom jesteś bardzo dzielna i się trzymaj, bo mimo tego że piszesz żeby ona umarła a nie wiem czy tylko tak.piszesz czy tego naprawdę chcesz to jesteś z nią. Nie sprzedalas jej, nie porzucilas, nie udusilas, opiekujesz się nią. Ja całą ciąże drazalam czy moja córka bedzie zdrowa, teraz dziękuję za nią bo jest zdrowa i gdyby byla chora tez pewnie bym ją zabrala bo co mialabym zrobić, ale bylabym smutna i moze mowilabym jak Ty. Depresja dosiega każdej kobiety nie tylko zchorym dzieckiem ale i zdrowym. Ja córke na maksa pokochalam dopiero jak miala 3, 4 miesiace a niezle daje w kość. Co dopiero jak dziecko jest chore, nieuleczalnie, być może nie wyjdzie z tego bo wiemy że jest chora i to.poważnie. Może byc tez tak, ze sie trochę wstydzisz jej choroby i zespolu downa. Troche tez to rozumiem bo ludzie są jacy sa. Ogólnie chciałam napisać, żebyś kochała swoje dzieci i nie.patrz na ludzi, rozmawiaj z mężem. Jak ta dobijajaca izolatka minie to jedz do domu, pozyj trochę, odetchnij. Dziecko pewnie, ze czuje emocje, ale w sumie jak.ma czuć złość czy gniew czy żal do niej lepiej żeby tez może "odpoczela". Moze pielegniarki jej nie skrzywdza. Oczywiscie to nie jest jej wina, ze ona w ogole jest na tym świecie, ale co ma biedna zrobić. Też pewnie ją boli, tylko szpital, choroby ;/ I Ty cierpisz i córka, pozostali domownicy przeżywają. No terqz juz nie ma co rozmyslac, dziecko żyje i ttzeba przez to przejść, ostatecznie mozesz oddac ją do.ośrodka, bo z dzieckiem malutkim to jeszcze ale jak bedzie miała z 15 lat juz bedzie jeszcze ciężej:/ . Wiem, ze dzieci z zespolem nie są takie kolorowe, ale niesstety choroba się na tym swiecie pojawia. A na forum pisz ile i co sie podoba, najwyzej jednemu się spodoba, jednemu nie. Trzymaj się jakoś❤
 
Jak urodzilam Amelke i wyszły kolejne wady dziecka i zaraz w pierwszej dobie życia miała pierwsza operację....... Zawołano nas na rozmowę i zaproponowano pozostawienie - oddanie dziecka. Na ewentualną zmianę decyzji jest 6 tyg. My nie mogliśmy tak postąpić. Do końca mieliśmy nadzieję, że Amelce się uda.
 
reklama
Newmom rozumiem w 100%, ja przesiedzialam
Na oddziale ponad 2 miesiące, z tym ze wymienialiśmy się z mężem co 2 dzień przy chorej córce, wiec mogłam wrócić do domu, wykapać się, spędzić czas z starszym dzieckiem a i tak miałam takie myśli jak ty :( siedzenie w jednym pokoju bez kontaktu z nikim bez szans na wyjście to jest koszmar. Lekarze to maja w dupie, nie zapytają się pewnie nawet czy nie potrzebujesz pomocy :( łatwo napisać oddaj dziecko... czy zostaw i jedz do domu, to nie takie proste jak się nie było w takiej sytuacji i się tam nie siedzi 24 na dobę. Zupełnie tez inaczej jak się walczy o zdrowie i sprawność dziecka, a zupełnie co innego przy dziecku które nigdy nie będzie sprawne, a w domu czekają dzieci które tez potrzebują mieć mamę :(
 
Do góry