reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

reklama
Moja znajoma prowadzi ośrodek adopcyjny, znam wiele par, które adoptowały dzieci. Nawet dla chorych dzieci jest duża szansa na adopcje. Malutka by miała szansę na kochającą rodzinę, kogoś dla kogo była by cały światem. Po tym co piszesz, to nie bylo by z Twojej strony egoistyczne zachowanie, tylko najlepsze co możesz dla niej zrobić.
 
Każdy reaguję w inny sposób na stany emocjonalne. Kochana czytaj między Wierszami. Ja widzę w tym co autorka pisze, wołanie o pomoc, i wyladowanie emocji..
Jedno jest pewne, jest ciężko i nikt nie zrozumie uczuć autorki w 100 procentach... Życzę jak najlepiej. I trzymam mocno kciuki!!
 
U niej inhalacje nic nie dają nawet jej saturacja nie idzie w górę
Nie dobrze ze inhalacje nic nie dają :( u nas po inhalacji było lepiej.. Tak u nas też tak było, tak jak pisałam oski wymagał tlenu i antybiotyku tydzień, dwa trzy i nagle rano obudził się "zdrowy"..
 
A później zaczęły się bezdechy tak poprostu.. Oddechowo bylo źle.. I zaczęło się później po paru miesiacach. Leżał sobie i nagle oczu wywracal siny był.. W takim stanie płuca już były..
 
Nic takiego nie napisałam o ludziach z zespołem Downa. Wręcz przeciwnie, że ze zdrowym dzieckiem kobiety czasem tracą rozum, a co dopiero w takiej ciężkiej stuacji. Musi iść do specjalisty, przerobić temat i zacząć podejmować jakieś decyzję na które dana chwila pozwala, aby polepszyć swój stan. My nie jesteśmy lekarzami, możemy okropnie współczuć, ale to nic nie da.
Nie twierdzę, że pisałaś. Odniosłam się bardziej do niektórych wpisów z początku wątku.
 
Prawdziwa matka Polka powinna siebie poświecić dla swoich dzieci, co nie? Jej życie jest już tylko dla dzieci. Od momentu, kiedy w jej brzuchu zagnieździł się zarodek, ma OBOWIĄZEK całe swoje życie podporządkować jemu, ma go bezgranicznie kochać i być szczęśliwa, ze oto wreszcie jej przeznaczenia się wypełniło.

Cóż, ja uważam jednak inaczej. Matka nie ma ŻADNEGO obowiązku kochać swoich dzieci. Jeśli miłość się pojawi, to cudownie! Jeśli jest bezgraniczna i bezwarunkowa - wspaniale! Ale jeśli tego nie ma, to się tego sztucznie nie stworzy gadaniem, ze „powinnaś pokochać” czy „jak możesz nie kochać!” „Jak możesz narzekać!”.

Tez uważam, ze najlepiej by było, gdybys [mention]NewMom [/mention] miała możliwość uzyskania pomocy specjalisty. I najlepiej, gdybys mogła wrócić do domu. Wiem, ze to teraz niemożliwe :( I Tobie i Twojej córeczce najlepiej teraz zrobi jeśli Ty wyzdrowiejesz, poukładasz sobie w głowie co dalej. Bo poświęcenie się jej nie jest jedyna opcja. Możesz oddać ja do adopcji, zrzec się praw rodzicielskich. Możesz oddać ja do rodziny zastępczej bez zrzekania się praw rodzicielskich. Pewnie jeszcze jakieś inne opcje tez są. Ale takich decyzji nie powinnaś podejmować w takim stanie psychicznym, w jakim myśle, ze jesteś...

Bardzo Ci współczuje. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo musi Ci być ciężko! Na dodatek wszystko to spadło na Ciebie i tylko na Ciebie i nikt nie potrafi tak naprawdę wczuć się w Twoja sytuacje. Pewnie zamiast wsparcia masz tylko wymagania i oczekiwania, jak powinnaś to dzielnie znosić i cieszyć się z tego cudu, którym jest Twoja córeczka.

I bardzo współczuje Twojej córeczce. Ma chęć życia, walczy o życie, ale jest niechciana :( Musi się zmierzyć z tymi wszystkimi dolegliwościami, bólem, a jest taka maleńka i bezbronna :(

To nie Twoja wina jednak. Nie Twoja! Ty tez masz prawo do życia i do szczęścia. Cudownie, ze w ogóle próbujesz! Ze się starasz! Ze chcesz ja pokochać i dać jej wszystko, czego ona potrzebuje! Radzisz sobie najlepiej jak umiesz!

Jeszcze macie czas na zdecydowanie, co będzie dla Was najlepsze. Jak tylko będzie to możliwe, poproś o pomoc specjalisty i odpocznij, zostaw ja w szpitalu na kilka dni. Nic jej nie będzie. Lepiej jej to zrobi jak (jeśli) wrócisz do niej z nowa energia i chęcią walki o nią. Kto wie, może zatęsknisz, może poczujesz, ze jednak ja kochasz i Ci jej brakuje. A jeśli jednak nie, może ktoś inny lepiej się nią zajmie..?

Cokolwiek postanowisz, cześć ludzi będzie to popierać, cześć to skrytykuje. Wszystkim nie dogodzisz dlatego myśl tylko o sobie i swoich najbliższych a cała resztę olej. Nie oni się z tym mierzą, tylko Ty i Twoja rodzina.
 
reklama
To nie jest tak że jej nie kocham bo już tam pisalalam w jednym poście że ja kocham, po prostu to są takie emocje że ja już wariuje, izolacja, jej się raz poprawia a raz pogarsza, w domu dzieci i maz, każdy dzien tu z dala od nich jest męczarnia.
 
Do góry