reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

Ja również nie o byłam się bez specjalisty.. Napierw jak urodziłam chorego synka odrzuciłam zdrowego. Potem cała moja rodzinę.. Będąc w Krk nie dzwoniłam do nikogo.. W głowie sobie uroilam że każdy mnie rani itp.. Nie jadłam. Piłam kawę za kawa.. Przez ci zniszczyłam żołądek, zaczęłam palić papierosy, wpadłam w depresje i lekarze załatwili mi w krk specjaliste i po rozmowie z nią zobaczyłam że rzeczywiście mam problem. Specjaliste mam do dnia dzisiejszego. Pomogła mi przejść przez chorobę synka, przez jego śmierć i załobe. Może popros o rozmowę z kimś z szpitala..
Podpisuję się pod Twoimi słowami wszystkimi kończynami. Bardzo współczuję straty synka, przeczytałam całą Waszą historię i jestem pełna podziwu dla Twojej siły i determinacji.
Ciezko mi sie to czyta. Kibicuje Tobie, czytam sobie wszystko po ciuchutku. Ale niektóre slowa sa dla mnie za mocne... Masz depresje i musisz to leczyc. Lekarze w szpitalu tego nie widzą?? Albo dobrze grasz w szpitalu albo tu zgrywasz ofiarę. To twoje dziecko jest chore i tylko czego potrzebuje to twojej miłości!!!! Robisz z siebie ofiare, maz namówił cie na dziecko... Namówić to mozna kogos do zjedzenia kebaba a nie do zajscia w ciaze. Masz poważny problem ze sobą i pora zwrocic sie po pomoc. Boje sie ze zrobisz sama krzywde dziecku.... Smutne jest to, ze nikt tego nie widzi. Bardzo Ci wspolczuje bo nie ma nic gorszego od choroby dziecka, ale ona tez sobie takiego życia nie wybierała. Oddaj ja....
Po co jest ten wpis? Autorka wątku ewidentnie szuka ujścia negatywnych emocji, nie oceniania.
 
reklama
Nie mogę wyjść nawet po kawę do automatu czy na papierosa, siedzę od trzech to w czterech ścianach z łazienką, lekarze i pielęgniarki przychodzą do mnie w kombinezonach i szybko uciekaja bo się boją covida więc szanse na psychologa mam marne, zresztą jak zwierzyć się komuś kto patrzy na ciebie w masce czepku na głowie i przez przyłbice lub google, śmiech ma sali, młoda chyba nie poradzi sobie bez sterydów, a gdyby sobie poradziła to już w pon mogłabym mieć dla niej koncentrator tlenu w domu, ale widzę że saturacje znowu ma słabsze be sterydu.
I zrozumcie ze narazie leczyć nie może bo ma kwarantanne.. Jest w izolacji. Nie ma szans na wyjście. A porada online w krk to jest kpina. Nie da się rozmawiać przez telefon o takich problemach.. Ja sama po 10dniach w domu kwarantanny myślałam że oszaleje.. A ona jest w szpitalu.. Nie wychodzi. Nikt jej nie odowiedza, ona sama nie może wyjść, ma dzieci w domu, niewiadomo co z młoda bo to wielka niewiadoma
 
Podpisuję się pod Twoimi słowami wszystkimi kończynami. Bardzo współczuję straty synka, przeczytałam całą Waszą historię i jestem pełna podziwu dla Twojej siły i determinacji.

Po co jest ten wpis? Autorka wątku ewidentnie szuka ujścia negatywnych emocji, nie oceniania.
Ujście negatywnych emocji gdzieś sa granice... Wspolczuje bardzo. Lecz teraz musi zająć sie swoim zdrowiem psychicznym żeby moc zajmować sie dzieckiem. Trzymam kciuki, zeby autorka zglosila sie o pomoc.
 
Ale ona od dawna potrzebuje pomocy nie od wczoraj... Dla mnie mozns sobie ulżyć, zwyzywac meza świat itp. Ale zyczyc smierci dla mnie to przesada...
Każdy reaguję w inny sposób na stany emocjonalne. Kochana czytaj między Wierszami. Ja widzę w tym co autorka pisze, wołanie o pomoc, i wyladowanie emocji..
 
Nie mogę wyjść nawet po kawę do automatu czy na papierosa, siedzę od trzech to w czterech ścianach z łazienką, lekarze i pielęgniarki przychodzą do mnie w kombinezonach i szybko uciekaja bo się boją covida więc szanse na psychologa mam marne, zresztą jak zwierzyć się komuś kto patrzy na ciebie w masce czepku na głowie i przez przyłbice lub google, śmiech ma sali, młoda chyba nie poradzi sobie bez sterydów, a gdyby sobie poradziła to już w pon mogłabym mieć dla niej koncentrator tlenu w domu, ale widzę że saturacje znowu ma słabsze be sterydu.
Dobrze ze juz ogarnęłam dla małej koncetrator tlenu. A Pulsoksymetr? Z wisniowej?
Dziś jaka sytacja po nocy?
 
Ja też cały czas zaglądam co u Was. Bardzo mi przykro że tak to wszystko się ułożyło. Modle się za Was nieustannie. Dziewczyny już napisały że powinnaś jak najszybciej skorzystać z pomocy psychologa. Nie miałaś czasu przejść połogu, odpocząć i dojść do siebie psychicznie. Na temat uczuć do dziecka nie będę się wypowiadać masz prawo czuć rozgoryczenie. W życiu nie przeszło mi przez myśl, że można nie pokochać własnego dziecka tylko dlatego że jest chore. Ja wierze że jednak to co teraz czujesz jest spowodowane silną depresją i naprawdę życzę Wam jak najlepiej. Powiem jeszcze tylko że ona potrzebuje Twojej miłości.
 
Wiesz, wydaje mi się że prawda zawsze jest gdzieś po środku choć często „leży pod ladą”. Ja przeszłam depresję poporodową bo urodziłam wcześniaka, który spędził 51 dni w szpitalu i nie mogłam go odwiedzać. Budziłam się rano i wyłam, że chcę umrzeć. I tak codziennie. Tylko, że bardzo szybko poszłam do lekarza bo zwyczajnie bałam się o własne życie i o życie mojego dziecka, kiedy mnie zabraknie. Pomoc dobrego specjalisty, takiego z prawdziwego zdarzenia jest po prostu konieczna, to nie jest niczyje widzimisię. Trzeba to zrobić i koniec. Ale depresja może objawiać się na wiele różnych sposobów i toków myślenia.
Życie z chorym dzieckiem to nie żadna bajka, ale to od nas zależy jak sobie to poukładamy. W głowie, bo od tego trzeba zacząć.
Powiem szczerze, doprowadza mnie do szału pisanie: masz pod sercem aniołka, obejrzyj sobie ig Dzieciaki Cudaki, a Down the road to już udowadnia że zespół Downa nie jest niczym strasznym. Tak naprawdę nie powinno się pisać. Rozumiem ideę powstawania takich programów, promowanie rodzin decydujących się na wychowanie chorych dzieci (i to nie swoich, adoptowanych, szacun). Tylko nie wciskajmy mamom takich dzieci, że tak wygląda życie z trisomią. Że ten specyficzny, pocieszny wygląd to jedyny objaw. T21 to szereg wad narządów wewnętrznych, to szpitale, leczenie, powroty ze szpitala, powroty do szpitala, sondy, antybiotyki, kroplówki, i tak dalej.
Nic takiego nie napisałam o ludziach z zespołem Downa. Wręcz przeciwnie, że ze zdrowym dzieckiem kobiety czasem tracą rozum, a co dopiero w takiej ciężkiej stuacji. Musi iść do specjalisty, przerobić temat i zacząć podejmować jakieś decyzję na które dana chwila pozwala, aby polepszyć swój stan. My nie jesteśmy lekarzami, możemy okropnie współczuć, ale to nic nie da.
 
Pulsoksymetr to już sobie kupię bo chce taki przenośny do auta,.okropne ma saturacje od.70 do 85 na 2 litry tlenu, znowu będzie musiał dostać dożylne i się jej poprawi jak wczoraj a to oznacza że ona się wogole do domu nie nadaje.
 
reklama
Musicie zejść że sterydow dozylnych, i będą obserwować jak będzie się zachowywać po inhalacji i czy to będzie jej wystarczać.. Bez tego nie wyjdziecie.. Noi obserwacja saturacji
 
Do góry