reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

My jak chowaliśmy synka to był pogrzeb ,ale bez mszy. Ksiądz się zgodził.Przyszedł jedynie pod cmentarz ,poszedł z nami ,poświęcił trumienkę i coś tam powiedział ( ja byłam tak zapłakana że nie pamiętam) może też jest taka możliwość z osobą dorosłą nie wiem... My nie byliśmy w stanie psychicznie udźwignąć mszy dlatego jej nie chcieliśmy.
Jestem wraz z mężem wierząca .
 
reklama
Właśnie nie. Lekarz zlecił tylko insulinę i glukozę na czczo, wyszło super, więc nic innego nie kazał robić. Z perspektywy czasu wiem, że to głupie.
To rzeczywiście słabo, ale czasu już nie cofniesz. Teraz pewnie do rozważenia czy to nie przypadkiem IO blokuje Ci owulacje. Z tą IO to też głupia sprawa, bo niby są jakieś normy, a każdy interpretuje jak chce. U mnie jeden endokrynolog stwierdził IO i włączył metforminę, a drugi wyśmiał pierwszego i kazał odstawić. Ta Twoja nowa lekarka wydaje się być konkretna, więc mam nadzieję, że pozbieracie wszystkie wyniki i razem ustalicie jakiś dobry plan.
 
Dużo musiałaś się nachodzić, żeby zakończyc tę procedurę sukcesem?
Nie, na apostazja.eu wypełniłam sobie druk, wcześniej wzięłam zaświadczenie o chrzcie, bo potrzebna jest data chrztu i poszłam zanieść do parafii, w której aktualnie mieszkam. Jedna wizyta + pojechanie do dawnej parafii po to zaświadczenie
 
W sumie to kontrowersyjna sprawa tak samo jak in vitro. Niektórzy się nie przyznają otoczeniu, a tym bardziej rodzinie bo co powiedzą. Niektórzy się nawet nie zdecydują. Ja kilka dni temu rozmawiałam z dość bliską mi osobą, że jest duże prawdopodobieństwo, że będziemy sie decydować na in vitro bo naturalnie może nie być szans. To usłyszałam "nie wszyscy muszą mieć dzieci. Widocznie bóg tak dla Was chciał" Domyślacie się jak się poczułam...
Mi się wydaje, że to nie do końca to samo jednak. Bo to nie jest tak, że przez to, że ktoś Ci powie, że masz nie robić in vitro, to Ty go nie zrobisz.
Wydaje mi się, że jednak jest duża różnica między robieniem czegoś, bo co ludzie powiedzą, bo rodzina tego oczekuje, a zachowaniem czegoś prywatnego dla siebie, żeby się nie użerać z ludźmi.

Jeżeli chodzi o ślub kościelny jako uleganie naciskom rodziny, to mnie to mówiąc szczerze jednak bawi. Bo skoro ktoś bierze ślub, to zakładam, że jest dorosłą, samodzielną i niezalezną jednostką. A uginanie się naciskom co do sposobu zawarcia związku małżeńskiego jednak moim zdaniem świadczy o braku tej dorosłości, samodzielności i niezależności.
 
Co tu taka cisza dzisiaj?
Do północy musi tutaj pyknąć 967 stron!
ja właśnie wróciłam od teściów, oglądalismy wyścig bo akurat jechali koło domu teściów 😁 mąż dopiero wrócił do domu więc powiem mu że mozliwe że będziemy w ciąży bo owu jednak była a na tamtą lekarkę należałoby napisać skargę 😍
No właśnie! Zawsze można się podzielić tym co było na śniadanie, na obiad, czy pieczecie ciasta na weekend itp. itp. :D
Czy Wasi faceci też wybywają za chwilę z domu na mecz? ;)
mój na szczęście nie jest fanem piłki 😏
 
Mi się wydaje, że to nie do końca to samo jednak. Bo to nie jest tak, że przez to, że ktoś Ci powie, że masz nie robić in vitro, to Ty go nie zrobisz.
Wydaje mi się, że jednak jest duża różnica między robieniem czegoś, bo co ludzie powiedzą, bo rodzina tego oczekuje, a zachować coś prywatnego dla siebie, żeby się nie użerać z ludźmi.

Jeżeli chodzi o ślub kościelny jako uleganie naciskom rodziny, to mnie to mówiąc szczerze jednak bawi. Bo skoro ktoś bierze jest ślub, to zakładam, że jest dorosłą, samodzielną i niezalezną jednostką. A uginanie się naciskom co do sposobu zawarcia związku małżeńskiego jednak moim zdaniem świadczy o braku tej dorosłości, samodzielności i niezależności.
my mamy ślub kościelny i najgorsze było gadanie typu " no tej ciotki nie zaprosisz co powie rodzina" itd 🙈🤣 mamy zapraszać na ślub kogoś kogo raz widzieliśmy 🤣🤦‍♀️
 
Mi się wydaje, że to nie do końca to samo jednak. Bo to nie jest tak, że przez to, że ktoś Ci powie, że masz nie robić in vitro, to Ty go nie zrobisz.
Wydaje mi się, że jednak jest duża różnica między robieniem czegoś, bo co ludzie powiedzą, bo rodzina tego oczekuje, a zachować coś prywatnego dla siebie, żeby się nie użerać z ludźmi.

Jeżeli chodzi o ślub kościelny jako uleganie naciskom rodziny, to mnie to mówiąc szczerze jednak bawi. Bo skoro ktoś bierze jest ślub, to zakładam, że jest dorosłą, samodzielną i niezalezną jednostką. A uginanie się naciskom co do sposobu zawarcia związku małżeńskiego jednak moim zdaniem świadczy o braku tej dorosłości, samodzielności i niezależności.
A ja trochę się nie zgodzę. W sensie uważam, że uleganie naciskom jest zle, ale czasem to jest tak silne, że ciężko jest inaczej. Co mam powiedzieć, kto nie przeszedł ten nie zrozumie... (U mnie akurat to nie chodziło o ślub, ale wiem z doświadczenia, jak prejsa może działać.)
 
reklama
Do góry