reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

Okej, masz w sumie rację.
Ja dziś przy okazji wizyty na cmentarzu nawet z mężem gadałam w razie co jaki pomnik bym chciała xD to chyba nie jest normalne
a czemu, moim zdaniem nigdy nie ma dobrego momentu żeby się przygotować na smierć najbliższych zatem w każdej chwili można przeprowadzić taką rozmowę na zaś😅 mój tato akurat był chory kilka lat (rak szpiku) ale mówił nam, że nie życzy sobie klasycznej stypy tylko chce imprezkę po pogrzebie, żeby wóda się lała i żeby nie rozpaczać oraz ponieważ nie znosił czarnego koloru i mamy ubranej na czarno to prosił bysmy nie nosili żałoby na ubraniach przez rok😬 uszanowaliśmy to.
Ja ostatnio mówiłam, które zdjęcie mają mi umieścić na pomniku jak coś 🤣 bo wiem, że rodzina ma jakiś spaczony obraz mój 🤣 i podobam im się na fotach, za umieszczenie których na pomniku bym ich na bank straszyła po nocach😉😉

Także jesteś normalna 😎
 
reklama
A ja trochę się nie zgodzę. W sensie uważam, że uleganie naciskom jest zle, ale czasem to jest tak silne, że ciężko jest inaczej. Co mam powiedzieć, kto nie przeszedł ten nie zrozumie... (U mnie akurat to nie chodziło o ślub, ale wiem z doświadczenia, jak prejsa może działać.)
no właśnie przeszłam, wielokrotnie, m.in. z własnym ślubem. Ale nie ma co ukrywać, każda sytuacja jest inna i każdy człowiek jest inny.
 
Ja np apropo tego tematu nie rozumiem ludzi, którzy z kościołem nie mają nic wspólnego a biorą kościelne śluby. Po co?
ja też tego nie ogarniam! Szanuję, że ktoś dokonuje apostazji albo po prostu uznaje się za niewierzącego i trzyma się z dala od kościoła oraz od sakramentów. Ok. Ale u mnie w pracy dziewczyna przed slubem kościelnym, uczyła się „ojcze nasz” bo nie miała w ogóle takich podstawowych rzeczy gdyż od komunii nie była w kościele a bierzmowanie kupiła 😆 tzn kwit, więc klasycznie chodziło o przedstawienie dla gości w tym wypadku, a nie o sakrament 😅
 
Mi się wydaje, że to nie do końca to samo jednak. Bo to nie jest tak, że przez to, że ktoś Ci powie, że masz nie robić in vitro, to Ty go nie zrobisz.
Wydaje mi się, że jednak jest duża różnica między robieniem czegoś, bo co ludzie powiedzą, bo rodzina tego oczekuje, a zachować coś prywatnego dla siebie, żeby się nie użerać z ludźmi.

Jeżeli chodzi o ślub kościelny jako uleganie naciskom rodziny, to mnie to mówiąc szczerze jednak bawi. Bo skoro ktoś bierze jest ślub, to zakładam, że jest dorosłą, samodzielną i niezalezną jednostką. A uginanie się naciskom co do sposobu zawarcia związku małżeńskiego jednak moim zdaniem świadczy o braku tej dorosłości, samodzielności i niezależności.
Może źle to ujęłam. Nie miałam na myśli, że to to samo tylko, że uważam, że to też jest kontrowersyjne.
Co do uginania się dla mnie to nie jest zabawne. Poniekąd w jakiś sposób to rozumiem bo może dla kogoś wzięcie ślubu kościelnego jest ustępstwem, które jest w stanie znieść dla świętego spokoju żeby się nie użerać z rodziną. Nie każdy ma dojrzałych rodziców czy dziadków do których trafiają racjonalne argumenty, którzy się wykażą zrozumieniem. I nie każdy też chce ucinać kontakt przez brak ślubu kościelnego. A skoro jest nie wierzący to co za różnica dla niego, że odklepie coś w kościele? To jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Natomiast na pewno nie rozumiem jeśli ktoś bierze ślub bo chce fajna ceremonię, fajne zdjęcia. Wtedy to dla mnie jest szopka.
 
W sumie to kontrowersyjna sprawa tak samo jak in vitro. Niektórzy się nie przyznają otoczeniu, a tym bardziej rodzinie bo co powiedzą. Niektórzy się nawet nie zdecydują. Ja kilka dni temu rozmawiałam z dość bliską mi osobą, że jest duże prawdopodobieństwo, że będziemy sie decydować na in vitro bo naturalnie może nie być szans. To usłyszałam "nie wszyscy muszą mieć dzieci. Widocznie bóg tak dla Was chciał" Domyślacie się jak się poczułam...
Współczuję. Naprawdę niektórzy powinni się ostro doszkolić z empatii.
 
reklama
ja też tego nie ogarniam! Szanuję, że ktoś dokonuje apostazji albo po prostu uznaje się za niewierzącego i trzyma się z dala od kościoła oraz od sakramentów. Ok. Ale u mnie w pracy dziewczyna przed slubem kościelnym, uczyła się „ojcze nasz” bo nie miała w ogóle takich podstawowych rzeczy gdyż od komunii nie była w kościele a bierzmowanie kupiła 😆 tzn kwit, więc klasycznie chodziło o przedstawienie dla gości w tym wypadku, a nie o sakrament 😅
Przyjaciel mojego brata brał ślub. No i że chłopak był u nas w domu częstym gościem, a moja mama jest wierząca, to poszła do kościoła na ten ślub. I mówi, że dawno się tak nie ubawiła. Nikt, włącznie z parą młodą, nie wiedział kiedy trzeba się przeżegnać, kiedy wstać, kiedy uklęknąć, kiedy powiedzieć amen 😅
 
Do góry