reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

Faktycznie, ciekawe ma podejście i jeszcze ciekawsze, co Ci zdiagnozuje. Te badania hormonów wypadną Ci akurat na początku cyklu, czy oznaczyła jakiś inny dzień? I jak uzasadniła zalecenie inseminacji?
Badania na początku cyklu. Chociaż ona uważa, że nawet gdyby tak nie było to przy PCOS to nie problem, bo jak nie ma swoich owulacji to cały cykl wygląda jak początek cyklu (hormonalnie).
Ona uważa, że przy takiej dawce letrozolu w ostatnich 3 stymulacjach możemy od razu spisać te cykle na straty, więc traktuje, że mieliśmy 3 cykle stymulowane prawidłowo. Uważa, że jeśli problem byłby w gęstości śluzu i dlatego plemniki nie mogą się przedostać to warto wtedy spróbować inseminacji. Poza tym badania, które potrzebujemy do inseminacji i tak są potrzebne do ivf, więc można spróbować cykl czy dwa, bo cenowo wyjdzie nie najgorzej.
 
reklama
Miałam to samo z woreczkiem, ale od lutego do czerwca szybko zleciało i już możemy na czysto działać. Teraz cieszę się, że odczekałam, bo już w ewentualnej ciąży nic mi nie będzie głowy zaprzątać :)

Teraz będzie smutno. Ejj a czy mogę tak na partyzanta niewpisana zrobić test po 7 dniach zamiast jak planowałam po terminie okresu? Powiem Wam jaka jest sytuacja. Zmarł mój tata :( W piątek jest pogrzeb i nagle dziś poczułam przeświadczenie, że to jest jakieś zrządzenie losu i na pewno udało mi się zajść w ciążę, bo on zwolnił miejsce 🥹 I tak cały czas dumam, czy chcę iść na pogrzeb z taką wiedzą (nieważne w sumie czy ze świadomością pozytywa czy negatywa), a tym bardziej z jakimś prześwitem, którego i tak nie będę pewna interpretacji. No ale może rano wstanę i zanim pomyśle, to nasikam
Śmierć mojego dziadka była zwolnieniem miejsca w naszej rodzinie. Mam w dniu pogrzebu mówiła "zrobił miejsce Oliwce", dwa dni później zrobiłam test i jednak to miejsce było dla mojego dziecka. Trzymaj się ❤️
 
Badania na początku cyklu. Chociaż ona uważa, że nawet gdyby tak nie było to przy PCOS to nie problem, bo jak nie ma swoich owulacji to cały cykl wygląda jak początek cyklu (hormonalnie).
Ona uważa, że przy takiej dawce letrozolu w ostatnich 3 stymulacjach możemy od razu spisać te cykle na straty, więc traktuje, że mieliśmy 3 cykle stymulowane prawidłowo. Uważa, że jeśli problem byłby w gęstości śluzu i dlatego plemniki nie mogą się przedostać to warto wtedy spróbować inseminacji. Poza tym badania, które potrzebujemy do inseminacji i tak są potrzebne do ivf, więc można spróbować cykl czy dwa, bo cenowo wyjdzie nie najgorzej.
Byliby super gdyby się udało 😊 trzymam kciuki żeby babka się nie myliła 🤞🤞🤞
 
Miałam to samo z woreczkiem, ale od lutego do czerwca szybko zleciało i już możemy na czysto działać. Teraz cieszę się, że odczekałam, bo już w ewentualnej ciąży nic mi nie będzie głowy zaprzątać :)

Teraz będzie smutno. Ejj a czy mogę tak na partyzanta niewpisana zrobić test po 7 dniach zamiast jak planowałam po terminie okresu? Powiem Wam jaka jest sytuacja. Zmarł mój tata :( W piątek jest pogrzeb i nagle dziś poczułam przeświadczenie, że to jest jakieś zrządzenie losu i na pewno udało mi się zajść w ciążę, bo on zwolnił miejsce 🥹 I tak cały czas dumam, czy chcę iść na pogrzeb z taką wiedzą (nieważne w sumie czy ze świadomością pozytywa czy negatywa), a tym bardziej z jakimś prześwitem, którego i tak nie będę pewna interpretacji. No ale może rano wstanę i zanim pomyśle, to nasikam
Przykro mi z powodu Twojej straty 😔😔
 
Badania na początku cyklu. Chociaż ona uważa, że nawet gdyby tak nie było to przy PCOS to nie problem, bo jak nie ma swoich owulacji to cały cykl wygląda jak początek cyklu (hormonalnie).
Ona uważa, że przy takiej dawce letrozolu w ostatnich 3 stymulacjach możemy od razu spisać te cykle na straty, więc traktuje, że mieliśmy 3 cykle stymulowane prawidłowo. Uważa, że jeśli problem byłby w gęstości śluzu i dlatego plemniki nie mogą się przedostać to warto wtedy spróbować inseminacji. Poza tym badania, które potrzebujemy do inseminacji i tak są potrzebne do ivf, więc można spróbować cykl czy dwa, bo cenowo wyjdzie nie najgorzej.
A to jakie dawki lametty miałaś?
 
Miałam to samo z woreczkiem, ale od lutego do czerwca szybko zleciało i już możemy na czysto działać. Teraz cieszę się, że odczekałam, bo już w ewentualnej ciąży nic mi nie będzie głowy zaprzątać :)

Teraz będzie smutno. Ejj a czy mogę tak na partyzanta niewpisana zrobić test po 7 dniach zamiast jak planowałam po terminie okresu? Powiem Wam jaka jest sytuacja. Zmarł mój tata :( W piątek jest pogrzeb i nagle dziś poczułam przeświadczenie, że to jest jakieś zrządzenie losu i na pewno udało mi się zajść w ciążę, bo on zwolnił miejsce 🥹 I tak cały czas dumam, czy chcę iść na pogrzeb z taką wiedzą (nieważne w sumie czy ze świadomością pozytywa czy negatywa), a tym bardziej z jakimś prześwitem, którego i tak nie będę pewna interpretacji. No ale może rano wstanę i zanim pomyśle, to nasikam
Wyrazy współczucia... 😥
 
reklama
Właśnie wróciłam do domu.
Generalnie sprawa wygląda tak, że zarówno obraz jajników (zarówno aktualny jak i stary) i wyniki badań (mimo ogromnego AMH) nie wskazują bezpośrednio na PCOS. Mówiła, że gdybym sama jej na początku nie powiedziała, że zdiagnozowano u mnie PCOS to ona tak od razu nie rzucałaby taka diagnozą. Teorii innych na tą chwilę nie ma (tzn. Babka się nie podzieliła pomysłami). Dostałam trochę badań: amh do powtórki, żeby zobaczyć jaka jest rezerwa po kosmicznej dawce lametty (jak usłyszała jaką dawkę dostałam to się za głowę złapała), tak samo do powtórki fsh, lh, estradiol, prolaktyna, testosteron, dhea-s, androstendion i obciążenie glukozą i insuliną. Żadnych nowości nie ma. Wyniki zrobić jak najszybciej, część jutro, drugą część w poniedziałek. W środę wizyta, sprawdzimy wyniki, zrobimy USG. Jeśli będzie w miarę to następne dwa cykle chce stymulować gonadotropinami, później możemy rozważyć dwa cykle inseminacji i jak się nie uda to in vitro. Możemy też ominąć inseminację jeśli będziemy chcieli. Generalnie głowa mi pęka od nadmiaru wiedzy. Dowiedziałam się m.in. że tak duża dawka lametty mogła spowodować nadmierne zagęszczenie śluzu przez co plemniki nie miały szans. Poza tym kosmiczna dawka lametty mogła znacznie wpłynąć na amh, bo to dawka jak przy trzech ivf pod rząd (w tym miejscu podziękowania dla invimedu). Generalnie babka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Mimo strasznego opóźnienia nie dała odczuć, że się gdzieś spieszy. Cenowo też git, bo wizyta 400zl. Uznaliśmy, że damy szansę tym gonadotropinom, bo dopóki nie mamy pewnej diagnozy to szkoda kasy. Babka bardzo zadowolona z tony badań jakie ze sobą przywieźliśmy. Muszę na środę załatwić dokumentację z badania drożności, bo koniecznie chce zobaczyć zdjęcia (nie wiem jak to ogarnę). To chyba tyle na tą chwilę 😉 I tak się rozpisałam 😉
To ja się jeszcze wypowiem apropo AMH zanim zaczęłam swoją stymulację to czytałam o wpływie stymulacji na rezerwę jajnikową. I tak naprawdę dużo wypowiedzi było takich, że stymulacja nie do końca obniża rezerwę jajnikową w bezpośredni sposób. Tzn te wystymulowane jajeczka są już i tak przeznaczone do utylizacji bo organizm już je wypuścił do wzrostu. Te wszystkie wypuszczone w danym cyklu przez organizm jajeczka i tak ulegają zniszczeniu. Więc my tak naprawdę podkręcamy je żeby zamiast jednego było więcej i się nie zmarnowały. Nie wiem czy to dobrze wyjaśniłam, ale może w jakiś sposób Cię to pocieszy. Oczywiście też nie wiem czy to prawda, ale były to wypowiedzi lekarzy z klinik więc mam nadzieję, że mieli jako takie pojęcie k tym co mówili.
 
Do góry