reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

Miałam to samo z woreczkiem, ale od lutego do czerwca szybko zleciało i już możemy na czysto działać. Teraz cieszę się, że odczekałam, bo już w ewentualnej ciąży nic mi nie będzie głowy zaprzątać :)

Teraz będzie smutno. Ejj a czy mogę tak na partyzanta niewpisana zrobić test po 7 dniach zamiast jak planowałam po terminie okresu? Powiem Wam jaka jest sytuacja. Zmarł mój tata :( W piątek jest pogrzeb i nagle dziś poczułam przeświadczenie, że to jest jakieś zrządzenie losu i na pewno udało mi się zajść w ciążę, bo on zwolnił miejsce 🥹 I tak cały czas dumam, czy chcę iść na pogrzeb z taką wiedzą (nieważne w sumie czy ze świadomością pozytywa czy negatywa), a tym bardziej z jakimś prześwitem, którego i tak nie będę pewna interpretacji. No ale może rano wstanę i zanim pomyśle, to nasikam
Przyjmij moje kondolencje..
Mojego taty tez juz nie ma… kto wie, może tak jak my … oni tez spotkają się…ale w niebie? :)
Ściskam cię mocno 🤗
 
reklama
Właśnie wróciłam do domu.
Generalnie sprawa wygląda tak, że zarówno obraz jajników (zarówno aktualny jak i stary) i wyniki badań (mimo ogromnego AMH) nie wskazują bezpośrednio na PCOS. Mówiła, że gdybym sama jej na początku nie powiedziała, że zdiagnozowano u mnie PCOS to ona tak od razu nie rzucałaby taka diagnozą. Teorii innych na tą chwilę nie ma (tzn. Babka się nie podzieliła pomysłami). Dostałam trochę badań: amh do powtórki, żeby zobaczyć jaka jest rezerwa po kosmicznej dawce lametty (jak usłyszała jaką dawkę dostałam to się za głowę złapała), tak samo do powtórki fsh, lh, estradiol, prolaktyna, testosteron, dhea-s, androstendion i obciążenie glukozą i insuliną. Żadnych nowości nie ma. Wyniki zrobić jak najszybciej, część jutro, drugą część w poniedziałek. W środę wizyta, sprawdzimy wyniki, zrobimy USG. Jeśli będzie w miarę to następne dwa cykle chce stymulować gonadotropinami, później możemy rozważyć dwa cykle inseminacji i jak się nie uda to in vitro. Możemy też ominąć inseminację jeśli będziemy chcieli. Generalnie głowa mi pęka od nadmiaru wiedzy. Dowiedziałam się m.in. że tak duża dawka lametty mogła spowodować nadmierne zagęszczenie śluzu przez co plemniki nie miały szans. Poza tym kosmiczna dawka lametty mogła znacznie wpłynąć na amh, bo to dawka jak przy trzech ivf pod rząd (w tym miejscu podziękowania dla invimedu). Generalnie babka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Mimo strasznego opóźnienia nie dała odczuć, że się gdzieś spieszy. Cenowo też git, bo wizyta 400zl. Uznaliśmy, że damy szansę tym gonadotropinom, bo dopóki nie mamy pewnej diagnozy to szkoda kasy. Babka bardzo zadowolona z tony badań jakie ze sobą przywieźliśmy. Muszę na środę załatwić dokumentację z badania drożności, bo koniecznie chce zobaczyć zdjęcia (nie wiem jak to ogarnę). To chyba tyle na tą chwilę 😉 I tak się rozpisałam 😉
Widzę, że jesteś zadowolona, to super, ciekawe do jakich wniosķów dojdzie po powtórce badań. Ciekawy ten Twój przypadek.
 
Właśnie wróciłam do domu.
Generalnie sprawa wygląda tak, że zarówno obraz jajników (zarówno aktualny jak i stary) i wyniki badań (mimo ogromnego AMH) nie wskazują bezpośrednio na PCOS. Mówiła, że gdybym sama jej na początku nie powiedziała, że zdiagnozowano u mnie PCOS to ona tak od razu nie rzucałaby taka diagnozą. Teorii innych na tą chwilę nie ma (tzn. Babka się nie podzieliła pomysłami). Dostałam trochę badań: amh do powtórki, żeby zobaczyć jaka jest rezerwa po kosmicznej dawce lametty (jak usłyszała jaką dawkę dostałam to się za głowę złapała), tak samo do powtórki fsh, lh, estradiol, prolaktyna, testosteron, dhea-s, androstendion i obciążenie glukozą i insuliną. Żadnych nowości nie ma. Wyniki zrobić jak najszybciej, część jutro, drugą część w poniedziałek. W środę wizyta, sprawdzimy wyniki, zrobimy USG. Jeśli będzie w miarę to następne dwa cykle chce stymulować gonadotropinami, później możemy rozważyć dwa cykle inseminacji i jak się nie uda to in vitro. Możemy też ominąć inseminację jeśli będziemy chcieli. Generalnie głowa mi pęka od nadmiaru wiedzy. Dowiedziałam się m.in. że tak duża dawka lametty mogła spowodować nadmierne zagęszczenie śluzu przez co plemniki nie miały szans. Poza tym kosmiczna dawka lametty mogła znacznie wpłynąć na amh, bo to dawka jak przy trzech ivf pod rząd (w tym miejscu podziękowania dla invimedu). Generalnie babka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Mimo strasznego opóźnienia nie dała odczuć, że się gdzieś spieszy. Cenowo też git, bo wizyta 400zl. Uznaliśmy, że damy szansę tym gonadotropinom, bo dopóki nie mamy pewnej diagnozy to szkoda kasy. Babka bardzo zadowolona z tony badań jakie ze sobą przywieźliśmy. Muszę na środę załatwić dokumentację z badania drożności, bo koniecznie chce zobaczyć zdjęcia (nie wiem jak to ogarnę). To chyba tyle na tą chwilę 😉 I tak się rozpisałam 😉

Szczerze mówiąc cieszę się z takiego obrotu spraw u Ciebie, bo z tego co pamiętam, to nie do końca jesteś przekonana do in vitro. Życzę z całego serducha, aby właśnie gonadotropiny lub ewentualne inseminacje były Waszą szansą na ciążę. 🍀
 
reklama
Do góry