to ogólnie ciężka kobieta i poszłam bo nie bardzo miałam do kogo. No ona twierdzi że jak do 14dc nie ma owulki to już dupa, dlatego byłam u niej dwa lata temu raz i na tym się skończyło... Szkoda słów.
No ale pyta mnie czy byłam w zeszłym roku u lekarza, więc mówię że tak że chodzę regularnie. A ona z tekstem że pyta bo u niej byłam dwa lata temu. No to mówię że starałam się o ciążę, udało się akurat byłam u innego lekarza prywatnie i tam już zostałam (nie będę jej mówić że CH..ja mi pomogła i zniechęciła i dlatego nie wróciłam). A ona do mnie z tekstem: "to jak się prywatnie zapłaci to lekarz zapładnia?"
No uwierzcie mi że się poczułam jak jakaś dupodajka albo nie wiem kto, jakby mi w pysk strzeliła