A czy ja Wam mówiłam, że mam powalony mózg i jak sobie coś ujebie w głowie, to ciężko mi odpuścić? No, to tak mam. I dzisiaj odczuwam tego skutki, bo lekarz mówił, żebym przez kilka dni po biopsji nie ćwiczyła, oszczędzała się etc.
Tymczasem ja, wczoraj - od rana nieco mnie „ciągnęło” w macicy i czułam, że „coś było robione”, ale bez tragedii. Plamienie tylko rano, wiec git. Miesiąc temu postanowiłam wrócić do codziennych ćwiczeń, odpuściłam je we wtorek (bo jednak było do dupy), ale już wczoraj zrobiłam ponad godzinny trening. Mhm… I teraz - ja, dzisiaj - od rana bardziej mnie boli macica i jajniki, do tego plamienie - zamiast ustać, postanowiło się nasilić
Dzisiaj wiec pewnie zostanę przy rozciąganiu i przysiadach