Panda91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2019
- Postów
- 1 167
Rozumiem... dla mnie najtrudniejsza rozmowa na daną chwilę byłaby z mężem, bo on aktualnie jest w mocnym kryzysie nawet co to własnych, biologicznych dzieci ;D Ale przed ślubem i chwile po oboje mówiliśmy, że chcielibyśmy adoptować. I mimo ogromnego kryzysu u niego, który wiąże się z przeróżnymi rzeczami, to wiem i widzę jego serce, które chce. Ale na razie trzeba ogarnąć siebie i zaprosić kolejne osóbki do w miarę poukładanego jestestwaTo my na początku tego roku mieliśmy postanowienie, że rozpoczynamy procedurę adopcyjną. Ja wiem, ze pokochałabym adoptowane dziecko (i to pewnie od pierwszej chwili), ale z drugiej strony, dla mojego męża, nie jest to wcale taka oczywista kwestia. Boi się, że mógłby tego nie dźwignąć. Postanowiliśmy jednak, że rozpoczniemy, a co będzie to będzie - adopcja to długi proces. Do dzisiaj nie zrobiliśmy nic w tym kierunku.
Co więcej, ostatnio spotkaliśmy się ze znajomymi, którzy adoptowali swoje pierwsze dziecko. Byłam na siebie bardzo zła, bo nie potrafiłam myśleć o nim inaczej niż o „adoptowanym synu”.