W zeszłym roku jak poszłam do gina, miałam podejrzenie pcos, zlecił mi wtedy wszystkie hormony etc. w celu wykluczenia i wyszło ok, oprócz prolaktyny która była troszkę powyżej normy. Po jakimś czasie i dalszych bezowocnych staraniach poszłam do innego lekarza i powtórzyłam prolaktyne i progesteron i tym razem wyszły ok. W między czasie mąż był u urologa, który zlecił mu badania hormonalne, wyszły prawidłowe i po tym zrobił badanie nasienia również wyszło w porządku. Ostatnio zrobiłam badania na rożnego rodzaju bakterie, choroby weneryczne i też ok
Po tym lekarz stwierdził, że przyczyna może być właśnie w endo oraz późnej owulce jakoś 16-19 dc, przepisał mi Clo którego nigdzie nie ma i Estrofem, który zaczynam od dzisiaj - jestem teraz w 2 dc, za tydzień mam do niego jechać sprawdzić jak sprawa się ma
Zazwyczaj testowałam jakieś 10dpo, ale chyba już jestem tym zmęczona i tym razem odpuszczę. Poza tym zawsze po owulacji mam typowe objawy, jak ból piersi, zatrzymanie wody i wiem, że okres się zbliża mimo to łudzę się i robię te testy z nadzieją.