Ale wiecie, z kolei też nie lubię przesady w drugą stronę. Np kiedyś na jakieś grupie na fb typiara zadała pytanie: "mój mąż wyjeżdża w delegację, co mogę mu zrobić do słoików, żeby miał co jeść' no i nastąpił zbiorowy zjazd tej dziewczyny, ze właśnie facet ma dwie rączki, niech sam sobie robi, niech sam się martwi etc.
No nie wiem, ja też bym się zainteresowała, czy mój facet ma co jeść. Czy np czy jest ciepło ubrany. I robię to z czystej troski i uprzejmości. A nie, ze on sam nie umie. Może czegoś zapomni, o czymś nie pomyśli.
Taki mój wywód. Jasne, nie wychowywac facetów na pipy, ale bycie dla siebie miłym czy robienie sobie jakichś przysług to nie jest nic złego.