reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

u nas mąż pewnie by wolał inny, no ale to trzeba nie być tak wybrednym 🤷🏻‍♀️ nie miałabym problemu z tym, żeby gotować obiady, no ale nie dwa inne, bez przesady 😅 ba, ja mu nawet proponowałam jakiś czas temu, że wykupie dietę z akademii płodności i będę robić dla nas obojga. Pokazałam mu spis potraw, chyba z 4 albo 5 stron, żeby ocenił, czy będzie jadł. Powiedziałam przy tym, że możemy modyfikować i jak coś zawiera np. buraka, no to nie damy buraka. I wiecie ile z tych 100(?) potraw (śniadania, obiady, kolacje) by zjadł? 2 smoothie 🤷🏻‍♀️ Nie to nie, jedz sobie zupki chińskie i dania z mikrofali 😅
Ile bym dała, jakby mi ktoś, nawet we współpracy ze mną gotował pyszne i zdrowe posiłki albo jakiś wspólny system, jedno robi zakupy i sprząta, drugie gotuje ;D Mi np. smakują posiłki z Akademii, więc mogłabym być na ich diecie, ale samej mi się nie chce wszystkiego robić, ale i tak uważam, że jem zdrowo, złoto zasada 80:20 :) Chociaż raz chyba z trzy miesiące byłam na ich diecie i np. schudłam strasznie, bo jednak mało tłuszczu tam i kalorii wychodziło, a objętościowo duże te posiłki były
 
reklama
Spoko. Ja też nie gotuję z podobnym względów ;D mój to potrafił otworzyć lodówkę - spojrzeć na garnki w których był obiad i stwierdzić, że nic nie ma, więc idzie zjeść na miasto :D Chociaż ostatnio widzę, że już przejadły mu się obiady na zewnątrz, bo jak coś zrobię to zachwala i mówi "nie ma to jak domowy obiad". Ale i tak nie będę częściej gotować, bo i tak to ja robię zakupy, sprzątam i piorę, więc odpuszczam to co mogę, by nie sfrustrować się ;p I generalnie już się przyzwyczaiłam to tego i nie denerwuje, chyba, że teściowa zadzwoni i zapyta synka "co jadłeś", "Znowu na mieście? To żona w ogóle o Ciebie nie dba???"
wkurza mnie ten tekst "żona o Ciebie nie dba". Kiedyś mi mama z takim tekstem wyjechała, bo uważała, że mój mąż ma za mało ubrań. Ja z meżem gadałam i on nie lubi dużo ubrań mieć, wystarczą mu 3 swetry, 3 koszule, kilka t shirtów... No ale usłyszałam od mamy "no już o chłopa nawet nie zadbać..."... dorosły jest. Jak będzie potrzebował to sobie kupi.
 
Mąż kiedyś napisał mi smsa w pracy, że robi dla mnie naleśniki. Ucieszyłam się, bo je bardzo lubię. Wchodzę do domu, a mąż smażył te naleśniki pół dnia. Zrobił ciasto z kilograma mąki 🤣
Ps. to był pierwszy i ostatni raz kiedy coś ugotował
jaki kochany!
Ja ostatnio zapraszłam rodziców na obiad i mój się porwał na robienie deseru. Przeboje przy tym były, bo uwaga - chciał taki deser na zimno co się musi stężeć w lodówce wykladac na desce do krojenia. Bo przecież ten krem będzie się trzymał :D miksował dzielnie o 22 te rzeczy, ja przewidywałam tragedie i już miałam w planach jechać po ciasto kupne :D
ale wyszło super i jaki dumny był :D dobrze, że go namówiłam, zeby wykładał na blachę, a nie na deskę do krojenia...
 
wkurza mnie ten tekst "żona o Ciebie nie dba". Kiedyś mi mama z takim tekstem wyjechała, bo uważała, że mój mąż ma za mało ubrań. Ja z meżem gadałam i on nie lubi dużo ubrań mieć, wystarczą mu 3 swetry, 3 koszule, kilka t shirtów... No ale usłyszałam od mamy "no już o chłopa nawet nie zadbać..."... dorosły jest. Jak będzie potrzebował to sobie kupi.
Dla mnie to straszny zapalnik jest. Ale moja jedna babcia ma to samo co teściowa, ciągle pyta, czy MĄŻ JADŁ, aż obsesyjnie ;D nie zapyta, czy JA jadłam i co, tylko A MĄŻ ZJADŁ? A jak wyjeżdżam SAMA, co w sezonie mi się dosyć regularnie zdarza to zawsze słyszę "TO CO BĘDZIE (IMIĘ MĘŻA) JADŁ?" :D Już nawet doszło do tego, że jak mieliśmy iść po pracy na herbatę do babci albo teściowej i mąż nie zdążył zjeść nic, więc chciał coś kupić na mieście i zjeść u nich, to mu nie pozwoliłam, żeby tylko nie słuchać, co to za żona, że mąż musi na mieście jeść ;D I chociaż mój mąż nie cierpi kitować i nigdy tego nie robi, to na moją błagalną prośbę już zaczął im kitować "Tak, jadłem w domu" :D
 
Ile bym dała, jakby mi ktoś, nawet we współpracy ze mną gotował pyszne i zdrowe posiłki albo jakiś wspólny system, jedno robi zakupy i sprząta, drugie gotuje ;D Mi np. smakują posiłki z Akademii, więc mogłabym być na ich diecie, ale samej mi się nie chce wszystkiego robić, ale i tak uważam, że jem zdrowo, złoto zasada 80:20 :) Chociaż raz chyba z trzy miesiące byłam na ich diecie i np. schudłam strasznie, bo jednak mało tłuszczu tam i kalorii wychodziło, a objętościowo duże te posiłki były
u mnie akademia to by był duży kompromis, bo z własnej woli bym takich rzeczy nie jadła 😅
 
Moja teściowa mi kiedyś narzekała ma swoją teściowa że marudzi jej o głodzeniu męża 😅 i tak wychowała syna że sam gotuje i przy tym od razu sprząta po sobie 😁 jak już coś gotujemy dla obojga to razem a jeśli zaczynam coś sama w kuchni dla nas to słyszę z pokoju "pomóc Ciiii?" ❤️
 
Dla mnie to straszny zapalnik jest. Ale moja jedna babcia ma to samo co teściowa, ciągle pyta, czy MĄŻ JADŁ, aż obsesyjnie ;D nie zapyta, czy JA jadłam i co, tylko A MĄŻ ZJADŁ? A jak wyjeżdżam SAMA, co w sezonie mi się dosyć regularnie zdarza to zawsze słyszę "TO CO BĘDZIE (IMIĘ MĘŻA) JADŁ?" :D Już nawet doszło do tego, że jak mieliśmy iść po pracy na herbatę do babci albo teściowej i mąż nie zdążył zjeść nic, więc chciał coś kupić na mieście i zjeść u nich, to mu nie pozwoliłam, żeby tylko nie słuchać, co to za żona, że mąż musi na mieście jeść ;D I chociaż mój mąż nie cierpi kitować i nigdy tego nie robi, to na moją błagalną prośbę już zaczął im kitować "Tak, jadłem w domu" :D
ja pierdziele...

Ja mam taką teściowa starej daty, ma 70 lat, całe życie wiecie, mąż i dzieci. Wszystko wszystkim pod nos, jak nie w kuchni, to sprzątanie.

I na przykład byliśmy u niej na obiedzie i mężowi smakowały kotlety z piersi kurczaka i pyta jak ona je robi, że są takie delikatne. No to ona tłumaczy tłumaczy, kończy i pyta: a bolilol jak Ci je robi? 😂

A i tak hitem było jak opowiadała, że ktoś się w rodzinie rozwodzi. Jakiś kuzyn męża. "Bo ona to w ogóle o niego i o dzieci nie dbała. Dzień w dzień do 22 siedziała w pracy, cały dom na jego głowie, musiał się dziećmi zajmować".
Musiałam się krzesła trzymać, żeby nie spaść 😅
 
reklama
Moja teściowa mi kiedyś narzekała ma swoją teściowa że marudzi jej o głodzeniu męża 😅 i tak wychowała syna że sam gotuje i przy tym od razu sprząta po sobie 😁 jak już coś gotujemy dla obojga to razem a jeśli zaczynam coś sama w kuchni dla nas to słyszę z pokoju "pomóc Ciiii?" ❤️
ZŁOTO dla tej kobiety!!! Pobyt dwutygodniowy na wyspie!!!! Dożywotnie drinki z palemką
 
Do góry