reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

reklama
jedziesz bejbe!

Przed chwilą nawet mój mąż powiedział, żebym go jutro zawołała jak będę robić te przysiady 😁
Ja mojemu nie mówiłam, że to inicjatywa z forum 😬 bo już zdarzały się teksty typu jakby na forum napisały , że masz w zimie iść na spacer w sandałach to byś pewnie poszła, a jak mąż prosi ubierz bluze z kapturem bo wieje to masz w dupie 😆
On czasami jest chyba zazdrosny 🤭😆
 
Od mojej rodziny zawsze otrzymywałam dużo wsparcia bo temat niepłodności był im już znany (moja siostra dzieci z in vitro, brat starania 9 lat) ale moją rodzinę mam daleko. Na miejscu mam rodzinę męża. U nich dzieci się nie planuje, tam są tylko wpadki (głównie po alkoholu) I wielodzietność. Dacie wiarę ze u wszystkich pije się kilka razy w tygodniu a już szczególnie w weekend i nie ma wtedy żadnej trzeźwej osoby przy tych dzieciach? Albo sytuacja sprzed lat. Żona kuzyna w ciąży. Poroniła. Tego samego dnia wieczorem piła wódkę to upadłego ciesząc się że w końcu może.
Podczas naszych 5-letnich starań o pierwsze dziecko usłyszałam od nich wiele przykrości, tych lżejszych typu kiedy wg, pasuje wam itd. Po te cięższe typu pokazać Wam jak to się robi, koze zrobic to za ciebie po ślepakami strzelasz itd. I zaszłam w ciążę w czasie kiedy w ciąży było jeszcze 6 innych kobiet tutaj w rodzinie. Ja byłam 7, przedostatnia mialam termin. Ja nie wiem jakbym to wtedy przeżyła gdybym w tę ciążę nie zaszła. Nawet nie chcę o tym myśleć.
Ale urazę do nich mam do teraz
Współczuję takiej rodziny. Co za ludzie. Moja rodzina jestem 400 km, rodzina partnera 180km. O tym, że poroniłam nie wiedzą. O drugiej ciąży dowiedzieli się jakoś jak byłam w 15 tygodniu. Tylko mama wiedziała, że są problemy.
 
reklama
Do góry